poprzedni nastepny
linki autorzy opracowań książki kontakt lista tematyczna lista chronologiczna strona główna  

"Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście" czyli prawdziwa opowieść o uratowanym życiu.


Jola

Szczupła, by nie powiedzieć chuda, blondynka, opuchnięte od płaczu oczy i pusty od kilkunastu dni żołądek. Jeszcze dwa tygodnie temu miała z synem własne mieszkanie. Chociaż i aż tyle po latach tortur, jakie zadawał jej maż pijak. Kiedy wreszcie odszedł do innej, Arek nadganiał przerwaną naukę a Jola ratowała zdrowie. Wrócił. Mówił, ze jest przyparty do muru, musi oddać duże pieniądze, grożą mu. Prosił byłą żonę o wzięcie kredytu.


Dorota

Czarne przerażone oczy, dwadzieścia osiem lat, czworo dzieci i żadnej nadziei. O tym, co przeszła będą jej zawsze przypominać stopy - do końca życia będzie juz nosić ortopedyczne obuwie. Piekło było na pierwszym piętrze, stamtąd ją wyrzucono przez okno. Znalazła z dziećmi drugi dom, przygarnął ja, kochał. Krótko. Potem pil i uderzał jak w worek treningowy. Nie było wyboru. Ucieczka i przytułek. I te wielkie, smutne oczy dzieci.


Asia

Pełna energii trzydziestolatka, zdolna, z pomysłami. Nie chce tylko wspominać domu. Wyrzucili ją z niego, gdy była w ciąży. W piątym miesiącu została na ulicy. Zupełnie sama. Nie miała nawet walizki. Tylko drugie bijące serduszko pod swoim własnym.


odsetki ważniejsze od syna

Jola nie zgodziła się na wzięcie kredytu. Była twarda, ale podeszła ja teściowa. "Przecież też masz syna, też byś go ratowała. Oddam ci co do grosza!" - błagała. "Gdyby nie to powołanie się na uczucia matki, to bym się trzymała - płacze Jola - ale wiem, co znaczy miłość do dziecka. Zgodziłam się". Rodzina byłego męża jest dobrze sytuowana: dom, ogród, samochód, pieniądze na lokatach. Syn nie był jednak wart więcej, niż odsetki, które by przepadły. Lepsza była łatwowierna i dobroduszna Jola. "Wierzyłam, że teściowa. odda pieniądze, przecież jest bogata, mówiła, że nie może wziąć kredytu dla syna, bo właśnie wzięła dla córki" - tłumaczy Jola swoją decyzję. Wszystko załatwił maż, papiery przyniósł do domu, Jola miała tylko podpisać. Nawet nie przeczytała umowy: zastawem było jej mieszkanie. Po pięciu miesiącach tak jak stała musiała je opuścić. Spakowała z synem kilka toreb, oszczędności starczyło na dwa miesiące tułaczego życia. Zostało schronisko dla bezdomnych. Teściowa nie oddała pieniędzy, nie przyjęła bezdomnego wnuka. Arek trafił do domu dla trudnej młodzieży, choć trudny nie był. Pozbawiono ich mieszkania i rodzinnej więzi.


za papierosa piątka na bruk

Dorota przeżywa trudne chwile, pieniędzy ze skromnych alimentów nie starcza nawet na tydzień. Nie maja co jeść, dzieci zaczynają chorować, źle układa się w hostelu. Nie lubią jej, bo jest Cyganka. To wystarczy, by o wszystko obwiniać. Czteroletni Krzyś brzydko kaszle, to krztusiec. Starsi Daniel i Tomek mają zapalenie płuc. Nie ma za co kupić leków. Dorota nie wytrzymuje, bierze papierosa, nie myśli, że jest w pokoju, gdzie tego robić nie można. W głowie jest tylko jedna natrętna myśl: co będzie dalej, czy w ogóle będzie dalej? Pali nie tylko ona, ale przeprowadzone za kilka dni śledztwo wskaże jedynie na Dorotę. Zapadnie decyzja o wydaleniu kobiety z czwórka dzieci. "Dokąd ja pójdę?" - wykrzykuje w rozpaczy do dziennikarzy, którzy zwietrzyli aferę. Płacze. Przytula się do niej ośmioletnią córka. "Nie można karać dzieci" - oburzają się ludzie. O zmianę decyzji prosi pastor. To jemu Dorota zwierzyła się, gdy zebrały się nad nią czarne chmury. Każdy ruch zarządu śledzą media. Dorota może zostać.


"raj" u zakonnic

Dom Samotnej Matki. Czarne habity zakonnic powinny nieść nadzieję. Jest co prawda pokój dzielony z nieletnią ciężarną, ale wokół niechęć i nieprzyjazny wzrok. Asia nie ma łatwego życia, bo nie jest katoliczką. Dostaje najgorsze prace, najgorsze słowa, najgorsze posiłki. To jednak nic w porównaniu z tą straszną samotnością i pustką gdzieś w głębi niej samej.

praca dla silnych i zdrowych

Jola od dawna nie jadła. Jest słaba i źle wygląda. Udało się jej znaleźć pracę. Radość nie trwa długo. Po pierwszym dniu ją zwolniono, bo zemdlała. Dobrze szyje, wiec znów się gdzieś zaczepiła. Nie na długo. Szef usłyszał, jak zwierza się koleżance, że boli ją serce. Wyleciała. Nie ma juz siły, by szukać nowej pracy, nie wie, co z sobą zrobić. Powoli ogarnia ja beznadzieja. W schronisku za nią nie przepadają, bo nie chce pić z koleżankami. Boją się, że na nie doniesie. "A co z teściową? Nawet nie ma wyrzutów sumienia" - mówi z goryczą w glosie. Nie chce jednak osądzać. Najważniejszy dla niej jest syn. "Jedno dziecko mi umarło, bo lekarz źle postawił diagnozę, o Arku też mówili, że nie przeżyje, wyrwałam go śmierci" - na samo wspomnienie tych chwil Joli napływają łzy do oczu.


dworzec zamiast mieszkania

Cała nadzieja Doroty w mieszkaniu socjalnym. To jej pomaga trwać w postanowieniu, by nie wracać do piekła. Czasem, jak patrzy na głodne i chore dzieci, myśli o powrocie pod pręgierz. To jednak zniszczy też dzieci, a ona chce je porządnie wychować. To przecież dla nich jedyna szansa na normalny rozwój, na naukę, na doświadczenie miłości. Dorota biega po urzędach, pyta, pisze i składa podania. Dla urzędników jej sytuacja nie różni się jednak niczym od pozostałych stu pięćdziesięciu podań. Tu liczą się punkty, tym ich więcej, im więcej pieniędzy ma petent na remont. "To co ja mam zrobić?" - pyta wszystkich Dorota. "Pójść z dziećmi na dworzec, może ktoś się wami zaopiekuje" - to nieoficjalna propozycja dla Doroty.



zakonnica da na skrobankę

Od najbliższych dostała to, co najgorsze, ale dopiero u zakonnic oczy Asi robią się okrągłe ze zdumienia. "Agacie siostra dała tysiąc złotych i namówiła na skrobankę - sama nie może jeszcze uwierzyć w to, co mówi. - Renatę cały czas namawia, żeby oddała dziecko do adopcji, ale ona nie chce". Renata nie ćpa, nie pali, nie pije. Jest młoda, ładna i inteligentna. Siostry wiedzą, że o takie dziecko pary będą się bić, dużo zapłacą. Zakonnice biorą za "pośrednictwo" dziesięć tysięcy. "Wszystko nielegalnie" - tłumaczy ze wstrętem Asia. Siostry nie lubią jej coraz bardziej. Chcą ją wyrzucić, ale Asia za chwilę będzie rodzić. Dokwaterowują jej więc do pokoju złodziejkę. Asia traci wszystkie rzeczy, które zbierała dla dziecka. Rzuca się między wściekłością a rozpaczą.


tabletki na wieczny sen

Na Jolę spadają trzy ciosy. Przez głupi wybryk syn traci miejsce w hostelu. Załamana kobieta zapomina o spotkaniu z psychologiem. Za karę ma opuścić schronisko. Nikogo nie obchodzi dokąd. Udaje się jej wynegocjować dwa tygodnie na znalezienie jakiejś dziury, miejsc w innych schroniskach nie ma. Nie zimą. Teraz jednak nie myśli o sobie. "Ja tego nie uciągnę, dłużej nie mogę" - nawet nie umie krzyczeć, tylko jęczy. Arka przyjmuje babcia, ale tylko na kilka dni. Musi sobie coś znaleźć. Chłopak nie może znieść ciągłego zniesławiania mamy. Wraca tylko na noce. Szuka domu i szuka dorywczej pracy. Nie chce przerwać nauki, tak dobrze mu idzie. Jolę przy życiu trzyma nadzieja na odzyskanie mieszkania lub części pieniędzy. Wszystko burzy prawnik, który oznajmia, ze nie ma na to szans. To za dużo, zgasło światło. Dopadło ją. Lekarze nazywają to chorobą duszy. To po prostu depresja. Bardzo silna. "Nie mogę liczyć na terapię, bo jestem już na wylocie" - tłumaczy. Jola kładzie się na hostelowym łóżku. Naszykowała tabletki, dużo tabletek.


człowiek czy paragraf

Dorota nie ma szans na lokal socjalny w Łodzi, jej piekło było w innym mieście, niech tam się starają. Nie wiadomo po co, ale ma złożyć jeszcze jedno podanie. Nie wie jednak, jak je napisać. Prawniczka w opiece społecznej wyrzuca ja: "Awanturnikom nie będziemy pomagać". Pani mecenas rozpoznała Dorotę ze zdjęć w prasie i telewizji. Kilka dni wcześniej, gdy przez papierosa miała stracić dach nad głowa, było o niej głośno. Ma za sobą już trzy próby samobójcze. Czy jest jakieś światło w tunelu?


ma na imię Mareczek

Mareczek jest zdrowy. Taki podobny do taty! Tata nie chce jednak dać dziecku nawet nazwiska, nie mówiąc o środkach do życia. A jeszcze niedawno chciał się żenić. Asia rozpoczyna wędrówkę po sądach, po urzędach, po ludzkich sercach. Lód. Ktoś jej załatwia mały pokój bez łazienki i toalety. Zamiast wygód ma sąsiadów pijaków. Smród, awantury i przekleństwa. Tam dorasta Mareczek. Najgorsza jest jednak depresja, która dopada i powoli uśmierca. To lubi ją chwytać w nocy. Wtedy się dusi i płacze, czasami nagle wybiega przed siebie, ucieka z domu, z łóżka, z więzienia. Potem nic nie pamięta. Tylko ten dziwny ból duszy. "Gdyby nie Marek chyba by mnie już nie było" - mówi. Wraca na wieś do domu. Rodzice są oziębli, ale bardzo kochają Marka. "Zostaw nam Marka, a sama sobie idź" - to ich ostatnie słowa. To nie życie, to próżnia, wszystko drętwieje i szarzeje. Przed Asią gęsta mgła.


wszyscy za nie odpowiadamy

Trzy zupełnie normalne kobiety. Nagle straciły domy. Ofiary ufności i przemocy. Wszystkie złączył zły los i przytułek. Ich ciężar Bóg włożył na nasze barki. My, którzy mamy siłę do życia, prace i dom, mamy więcej. A komu Bóg dał więcej, od tego będzie więcej wymagał. To sumienie świadczy o naszym człowieczeństwie. Bierność zabija. Ta historia ma happy end, bo wszystkie trzy kobiety postawił Bóg nam na drodze. Pan liczył na swój lud i mam nadzieję, że się nie zawiódł. Patrząc dziś w oczy tych kobiet widzę tam Jezusa, słyszę Jego słowa: "cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście". Zrozumiałam, co znaczy kochać bliźniego. Ta miłość nie jest prosta, czasem było bardzo trudno, czasem nie starczało sił, by żyć za kogoś, uginały się barki i łamały ramiona. Ale ponieśliśmy ten krzyż. Bóg rozświetlił serca tych kobiet, mocno je przytulił i pomógł im zaufać. I choć ich życie nie poukładało się w doskonały sposób, choć wciąż je boli i wiele trudu przed nimi, to żyją i, co ważne, żyć chcą. Poznały Kogoś, kogo nie chcą zawieść, kogo kochają i z kim się chcą wkrótce spotkać.


**********************************************************

Jola jest od marca naszą siostrą. Dorota przygotowuje się do chrztu. Asia, choć mocno związana z prawosławiem, powiedziała nam po licznych rozmowach: wiem, że to jest jedyna prawdziwa droga. Pamiętajmy o nich w swoich modlitwach, bo bardzo potrzebują naszego wsparcia.


Imiona zostały zmienione


Lewkowicz

Udostępniony: 29.11.2001 r., ostatnie zmiany: 12.12.2001 r.



kontak z autorem serwisu
Sylwestrem Szady
Email autorki:
k.lewkowicz@eskalodz.pl

http://dekalog.pl
dekalog.pl - domena darmowych kont email+WWW

początek | strona główna | odtwarzanie MIDI | dodaj do ulubionych | rekomenduj znajomym | St@rtuj z Eliaszem