poprzedni nastepny
linki autorzy opracowań książki kontakt lista tematyczna lista chronologiczna strona główna  

witryna źródłowa

 

Motto: "Nie  dawaj   wiary  ludzkiemu   oku
W mroku wieczoru, w świetle poranka
Lalkowy spektakl czucia i wzroku
To jest diabelska przebieranka"
Robert Anton Williams

Ekumenizm - droga na manowce

Sprawa ekumenizmu,

osobiście mam do niego stosunek całkowicie negatywny. Być może jest tak jak mówisz, ze należy próbować rozpowszechniać ewangelię i w ten sposób, tj. zarówno wśród protestantów i katolików, i na pewno powinni robić to ludzie posiadający ku temu dar ewangelizowania w takim właśnie środowisku, jednak osobiście mam co do tego sposobu raczej złe przeczucia. Nie wiem być może się mylę, jednak z tego co widzę i co wiem efekty takiej działalności są raczej mizerne. W ostatnią niedziele poszedłem na takie właśnie "nabożeństwo" z czystej ciekawości do Elbląskiej Galerii El. Wyszedłem z tego spektaklu po niespełna godzinie. Zapewniano wszystkich, że nie będzie żadnych doktrynalnych podchodów, jednak kiedy przeczytałem program tego nabożeństwa, zauważyłem już w samym tylko tym programie, że nie odpowiada to w ogóle deklarowanej obietnicy, danej przez organizatorów tego spotkania. Wszystko było w tym piękne, tylko na koniec obecni przedstawiciele wszystkich lokalnych kościołów protestanckich, musieli zamiast Modlitwy Pańskiej, która byłaby najbardziej adekwatną na zakończenie takiego zgromadzenia, wyrecytować o ironio Skład Apostolski, w którym stoi czarno na białym, że wierzymy iż Chrystus zstąpił do piekieł, że wierzymy w "świętych obcowanie" i w święty kościół powszechny! Co najmniej trzy jeśli nie cztery ustępstwa w stronę Rzymu w tych tylko trzech stwierdzeniach! Kiedy ktoś kto uważa siebie za protestanta wymawia słowa iż wierzy, że Jezus zstąpił do piekła czy piekieł, tym samym uznaje, ze zgadza się z nauką Rzymu iż bezgrzeszny Zbawiciel zstąpił do piekła! Nie do grobu ale właśnie do piekła! Bo tak to rozumie Rzym. Kto mówi, że wierzy w "świętych obcowanie" pośrednio zgadza się, że wierzy w czyściec i nieśmiertelność duszy, które to nauki, z prawdą zawartą na ten temat w Piśmie Świętym nie mają niczego wspólnego, a które wyśmiał nawet... pogański, grecki starożytny historyk i podróżnik w jednej osobie Herodot, który w dziele swego życia zatytułowanym "Dzieje", napisał jasno i wyraźnie skąd rzeczywiście swe pochodzenie wzięła nauka o rzekomej nieśmiertelności ludzkiej duszy, którą chrześcijanie w późniejszym okresie, przyjęli praktycznie bez zastanowienia, tak jak i pogańscy grecy za swoją, i nawet dziś, tak jak ich greccy protoplaści gotowi są jeszcze bronić tej bujdy, nie dość, że jak swojej własnej, to jeszcze podpierają się przy tym Pismem Świętym, twierdząc, że rzekomo Biblia wspiera ich w tym aspekcie. Absurd ten jest nieprawdopodobny, choć niestety prawdziwy. A oto co pisze na ten temat Herodot:

 

      "Egipcjanie mówią, że panowanie nad podziemiem dzierżą Demeter i Dionizos. Oni też pierwsi wypowiedzieli to twierdzenie, że dusza ludzka jest nieśmiertelna; kiedy jednak ciało umrze, wstępuje ona w inne stworzenie, które właśnie się rodzi, a kiedy obejdzie wszystkie zwierzęta lądowe, morskie i ptaki, znów wstępuje w ciało człowieka, które właśnie się rodzi, obieg zaś jej odbywa się w ciągu trzech tysięcy lat. Niektórzy z Hellenów, jedni wcześniej, drudzy później, przyjęli tę naukę, jak gdyby ich własną była. Choć znam ich imiona, nie zapisuję ich"(1)

 

     Co więcej Herodot, nie jest w tym twierdzeniu bynajmniej odosobniony, albowiem jak pisze i mówi o tej sprawie wielu zarówno historyków jak i teologów, zarówno świeckich jak i chrześcijańskich, że dowody zgromadzone na powyższy temat jasno stwierdzają i nie pozostawiają raczej absolutnie, choćby najmniejszego cienia wątpliwości co do tej kwestii, że pochodzenie tej nauki sięga swymi korzeniami nawet znacznie dalej w przeszłość, niż to o czym mówi Herodot, że autorami jej byli Egipcjanie, bo aż do czasów biblijnego miasta Babel, gdzie po śmierci króla Nimroda, wyniesionego do rangi bóstwa, utożsamiano go z bogiem Mardukiem. W dowód zaś wiary w życie po śmierci grzebano tam zmarłych wraz z przedmiotami, które mogły im się przydać w zaświatach. Wierzenia te, w rzekomą nieśmiertelność ludzkiej duszy, przeniknęły potem do kultów religijnych starożytnego Egiptu, z Egiptu do Grecji, a z niej koncept ten w czasach po śmierci Aleksandra Macedońskiego, zaczął przenikać do kultury i religii żydowskiej, która w ówczesnych czasach coraz mocniej zaczynała dostawać się pod wpływ pogańskiej filozofii greków. I z tych dwóch ostatnich kultur i filozofii, tj. greckiej i tej części zhellenizowanej kultury żydowskiej nauka ta przedostała się i w krótkim okresie czasu zdominowała wiarę kościoła chrześcijańskiego, który zarzucił tym samym biblijny pogląd o stanie umarłych, a mianowicie, że człowiek po śmierci śpi w prochu ziemi oczekując na zmartwychwstanie Ps.115;17, 146;4, Kaz. Sal. 9;5.6.10, 5 Mojż.31;16, Jan 11;11-14, 1 Tes.4;13-18, Hebr.11;39-40, Ap.14;13.

     A przyjął nie tyle nawet pogański koncept odnośnie rzekomej nieśmiertelności ludzkiej duszy, ale koncept czysto diabelski, albowiem prawdziwym autorem tej nauki jest sam Szatan, któremu pierwsi ludzie uwierzyli właśnie w tej sprawie, o ironio bardziej niż samemu Bogu! Albowiem Bóg powiedział naszym pierwszym rodzicom, że jeśli okażą swe nieposłuszeństwo względem Jego majestatu to na pewno umrą, o którym to wyraźnym ostrzeżeniu Boga możemy przeczytać w 1 Mojż.2;16-17 , a nie że będą żyli nawet po śmierci, do czego zdołał przekonać ich właśnie Szatan, wmawiając im coś zupełnie odwrotnego, a mianowicie iż nawet jeśli okażą jawną rebelię wobec Boga to i tak nie umrą, co więcej Szatan dodał nawet, że:

 

na pewno żadną śmiercią nie pomrą 1 Mojż.3;4

 

      I to właśnie miejsce tj. Ogród Eden, jest tym właściwym miejscem, w którym narodziła się doktryna o rzekomej nieśmiertelności ludzkiej duszy, której ojcem autorem był Szatan a nie Bóg, która z tegoż ogrodu przedostała się najpierw do pogańskich kultów i religii, a z nich do religii żydowskiej a potem do chrześcijaństwa, które dziś gotowe jest nawet nie tylko odsądzić od przysłowiowej czci i wiary każdego kto ośmieli się przeciwstawić tej diabelskiej koncepcji, ale i nawet "ukrzyżować" każdego kto jawnie i otwarcie zechce wyjawić prawdziwe źródło pochodzenia tej nie biblijnej nauki i walczyć z tą zwodniczą nauką. Zauważmy, że koncept "nieśmiertelności ludzkiej duszy" prowadzi wprost do wiary w czyściec. Co więcej nauka ta jest nierozerwalnie złączona z pogańskąi demoniczną jednocześnie koncepcją tzw. "wędrówki dusz", która jest fundamentalną nauką i podstawowym zarazem wierzeniem religii hinduistycznych, buddyzmu, shintoizmu i wielu innych. I w końcu bez nauki o nieśmiertelności ludzkiej duszy nie istniał by spirytyzm i okultyzm, podstawowe kierunki new age. Zabierzcie tym religiom tę koncepcję "nieśmiertelności" a sami bardzo szybko się przekonacie, że te religie i kierunki new age, jak i też sam new age stracą tym samym jakąkolwiek podstawę dla swego dalszego istnienia! Albowiem wszystkie bez wyjątku religie i wierzenia pogańskie, w rzekomą nieśmiertelność ludzkiej duszy są ze sobą nierozerwalnie złączone tą właśnie nauką. Pozbawić ich tej nauki znaczyłoby w tym wypadku to samo, co odcięcie człowiekowi dopływu tlenu czyli jego śmierć. Taką samą śmiercią i to definitywną byłoby odebranie tym religiom i kultom tej właśnie nauki.Rzym dobrze wie skąd wziął się ten koncept i skąd on go przyjął i zaakceptował, czyniąc go jedną z kilku swych podstawowych nauk.

I Rzym dobrze też wie i w pełni zdaje sobie z tego sprawę, że ta właśnie nauka jest podstawową drogą i płaszczyzną, po której i na której mogą przyjść i przyłączyć się do niego nie tylko obecni protestanci, którzy w ogromnej swej większości akceptują tę zwodniczą naukę, ale przede wszystkim wszelkiej maści poganie, spirytyści, okultyści i inni, z którymi papiestwo będzie mogło przywrócić w końcu do życia to, o czym od dawna marzyło, a mianowicie wskrzesić na powrót imperium rzymskie, w którym jedynym i absolutnym władcą będzie papież i stworzona przez niego jedna ogólnoświatowa religia, mieszanina wszelkich możliwych wierzeń i koncepcji filozoficznych, przystrojona z wierzchu szatkami fałszywego chrześcijaństwa, której głową również będzie rzymski papież! Dlatego obecne papiestwo promuje tego rodzaju ekumenizm, oparty w większości swych założeń na czysto pogańskich zasadach i wierzeniach, takich właśnie m.i.n. jak nauka o "obcowaniu świętych", która jest niedalekim zarówno odbiciem jak i echem, pogańskiego konceptu o reinkarnacji. Który to koncept łatwo w tej nauce dostrzeże, nawet i zwyczajny, acz trochę choćby oczytany człowiek. Bo w tym aspekcie właśnie Rzym rozumie i naucza o tzw. "obcowaniu świętych", jak i we wszystkich innych swych nie biblijnych naukach. I na koniec jeśli ktoś wymawia słowa, że wierzy w kościół powszechny, to uznaje tym samym jako taki nie kogo innego, ale właśnie kościół Rzymski bo tenże kościół tylko i wyłącznie do siebie odnosi to właśnie określenie. Co więcej dalsze obstawanie przy twierdzeniu, że jest się kościołem Bożej resztki traci w takim wypadku wszelki sens! Tak wiec trzy czy cztery, z pozoru zupełnie na pierwszy rzut oka niewidoczne ustępstwa i ukłony w stronę "Matki Kościoła", podczas gdy Rzym ani palcem nie kiwnie by zrobić coś podobnego w drugą stronę i śmieje się do łez, że naiwni protestanci dają się nabierać na takie tanie numery. Było w czasie tego nabożeństwa coś jeszcze co zwróciło moją uwagę, a mianowicie to, że orszak duchownych idących w stronę "ołtarza" otwierał elbląski biskup rzymsko-katolicki a za nim maszerowali duchowni wszystkich pozostałych elbląskich kościołów protestanckich, polsko katolickiego z wyjątkiem... prawosławnego, który zdecydowanie odmówił wzięcia udziału w tym przedstawieniu. Kiedy grono duchownych już zasiadło przy "ołtarzu", w centrum siedział biskup A. Śliwiński, a po jego prawej i lewej stronie duchowni pozostałych kościołów. Początkowo zupełnie nie zwróciłem uwagi, że może to mieć jednak jakieś znaczenie, ale później pewien znajomy, któremu o tym opowiedziałem poprosił abym powiedział mu tylko, kto otwierał orszak i w jakim porządku zasiedli na swych miejscach wszyscy duchowni, biorący udział w tym spotkaniu, więc mu powiedziałem, jak to wyglądało. Odrzekł wówczas, że może wprawdzie to nie oznaczać niczego, ale w języku symboliki wokół "Matki Kościoła", pomaszerowały, a potem wokół niej zasiadły jej córki, które pięćset lat temu wyszły z tegoż kościoła, a dziś robią niemal wszystko by do tejże "Matki" wrócić!? Z ustępstwami doktrynalnymi włącznie, w myśl zasady nie mówmy o tym co nas dzieli ale mówmy o tym co nas łączy. Zupełnie przy tym nie zwracając uwagi, że to co dzieli czyli biblijne Boże prawdy wrócą prędzej czy później, czy to się komuś podoba czy nie, niczym bumerang i rozniosą w puch, tę fałszywą jedność opartą tylko na ludzkiej chęci jedności bez zwracania uwagi na prawdę, czyli wbrew osobistym zaleceniom samego Chrystusa aby najpierw wyznali i zachowali prawdę jaka płynie ze Słowa Bożego a dopiero potem, gdy spełnią ten pierwszy wymóg mogli być jedno J.17;17-19 ! Więcej otwarcie niemal głosząc, że nie chcemy aby Ten nad nami panował, bo nie mamy Króla tylko cesarza w Rzymie. Czy to nie przypomina naprawdę nikomu, pewnego podobnego wydarzenia, które już raz miało miejsce w historii i czym się ono skończyło? J.19;12,14,15.Poza tym zadziwiające jest to, że protestanci nie widzą ani nie słyszą, albo inaczej nie chcą widzieć ani nie chcą słyszeć, tego że Rzym nawet teraz udając z jednej strony chęć pojednania z drugiej mówi całkiem otwarcie, że nie ścierpi na dłuższą metę tzw. protestanckich nie kościołów ale sekt. Przykład? Proszę bardzo. W ostatnią niedzielę tj.23 stycznia, oglądałem nadawany właśnie co niedziela katolicki program informacyjny "Czasy", zaraz po transmisji co niedzielnej audiencji papieskiej na placu Św. Piotra. W magazynie tym mówiono o działalności kościoła katolickiego w Ekwadorze. I co można było usłyszeć z ust pewnego katolickiego misjonarza tam działającego? Ano to, że najbardziej przeszkadzają kościołowi w jego działalności w Ekwadorze, te wszystkie protestanckie sekty sponsorowane z USA i coś będzie w najbliższym czasie trzeba zrobić aby zniwelować ich działalność, a przez to stworzyć kościołowi możliwości lepszego dotarcia do mieszkańców Ekwadoru i niczym już nie skrępowanej działalności przez kościół w tym południowo amerykańskim kraju! To co najbardziej mnie "rozbawiło" w tym "przemówieniu" tego księdza a zarazem w tym materiale nadanym, akurat w tym samym właśnie dniu, który był ponoć dniem pojednania i dniem modlitwy o tzw. "jedność chrześcijan", był nadany ten właśnie reportaż, który jednoznacznie oznajmiał, co tak naprawdę myśli kościół Rzymski o tej jedności i co myśli naprawdę o kościołach tj. sektach protestanckich jak się wyrażono i o całej tej rzekomej jedności! A dano jasno do zrozumienia, że te sekty stoją kościołowi na przeszkodzie wiec trzeba będzie albo je wchłonąć siłą albo podstępem czyli przez ekumenizm albo zmieść z powierzchni ziemi bo przecież jest i może być tylko jeden "Kościół Powszechny tj. Rzymski"! Czy był to przypadek, że reportaż ten wyemitowano właśnie w tym rzekomym dniu równie rzekomej i wątpliwej zarazem jedności? Osobiście śmiem wątpić. W życiu nie ma czegoś takiego jak przypadek. Tym bardziej, kiedy gra idzie o podporządkowanie sobie przez Rzym na powrót całego chrześcijaństwa! Ten reportaż z Ekwadoru i słowa jakie w nim padły pod adresem "sekt" protestanckich, nie są bynajmniej słowami rzucanymi na wiatr, czy słowami wypowiedzianymi przez pomyłkę czy przejęzyczenie, bo jako żywo nie tyle przypominają, co raczej są prawie dosłownym powtórzeniem słów pewnego brazylijskiego biskupa Sinencio Bohn'a wygłoszonych na 31 konferencji "Episkopatu Brazylii":

 

"Zaskoczeni oszołamiającym wzrostem "sekt ewangelicznych" w Brazylii, przywódcy Kościoła katolickiego zagrozili wypowiedzeniem "świętej wojny" przeciwko protestantom, jeśli ci nie przestaną odprowadzać ludzi z katolickiej owczarni. Na 31 Konferencji Biskupów Brazylii, biskup Sinencio Bohn nazwał ewangelicznych chrześcijan poważnym zagrożeniem dla wpływów Watykanu w tym kraju. Wypowiemy święta wojnę, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Kościół ma ociężałą strukturę, lecz kiedy ruszymy zgnieciemy wszystko co napotkamy". Tak wiec jak jasno wynika z powyższych słów biskupa Bohn'a, Rzym tak naprawdę nigdy nie zmienił swej skory, i że prześladowanie protestantów nadal pozostaje ich oficjalną polityką.(2)

 

Co więcej na tej samej konferencji zażądano od 13 największych protestanckich kościołów podpisania cyrografu, w którym te właśnie wspólnoty chrześcijańskie zobowiązałyby się do całkowitego zaprzestania głoszenia ewangelii i prowadzenia prozelityzmu wśród katolików, w przeciwnym bowiem razie wojna i prześladowanie przeciwko protestantom w Brazylii staną się faktem!(3)

Na wiele lat wcześniej nim biskup Bohn wypowiedział te słowa pod adresem ewangelicznych kościołów w Brazylii, taki sam niepokój wzbudziły te kościoły w oczach papieża Jana Pawła II-go, już w czasie jego podroży do krajów Ameryki Środkowej w 1983r. Jak to wówczas wyrażono, że:

     "niepokój papieża wzbudza nie tylko działalność tzw. "Kościoła Ludowego" głoszącego wśród społeczeństw tamtych krajów teologię wyzwolenia, ale przede wszystkim działalność fundamentalistycznych sekt protestanckich, w alarmującym tempie ewangelizujących Amerykę Środkową!"(4 )

W tym miejscu pojawia się pytanie, a mianowicie: Dlaczego obecne papiestwo i sam papież osobiście tak bardzo jest zaniepokojony działalnością protestanckich jak to się wyraził "sekt" w Ameryce Środkowej i Południowej, których to "sekt" działalność przybrała już według niego alarmujące tempo i rozmiary w tym regionie świata?! A dlaczego tego samego papiestwa i tego samego papieża absolutnie nie niepokoi działalność tych samych protestantów w USA, Kanadzie, w krajach Europy, w Australii i Nowej Zelandii?! Gdy lepiej i dokładniej przyjrzymy się działalności tych samych kościołów w tych wymienionych przeze mnie krajach, bardzo szybko otrzymamy odpowiedz na to pytanie, która z jednej strony jest prozaicznie prosta ale zarazem i zdumiewająca! Tam gdzie ewangeliczne kościoły protestanckie nie idą z papiestwem na żadne układy i ekumenę w jakiejkolwiek formie i postaci, tam pomimo i okrutnych czasem prześladowań jakie ich dotykają, kościoły te notują ogromny wzrost i sukcesy, a Słowo Boże rozchodzi się dzięki odważnej i bezkompromisowej służbie tych Bożych mężów i niewiast niczym ogień po lesie, zdobywając dla Chrystusa każdego dnia tysiące zagubionych ludzi! Dlatego właśnie wzbudza to tak wielki niepokój Rzymu w tamtym regionie świata, albowiem sam nie mając nikomu niczego do zaproponowania z wyjątkiem tanich, jarmarcznych, wielotysięcznych imprez obliczonych tylko na porażenie zmysłów ludzi ilością "aktorów" i "statystów" uczestniczących w tych wyreżyserowanych, acz samych w sobie niczego nikomu nie dających, bo pustych duchowo widowiskach, ucieka się w końcu do prześladowań kościołów, dla których większą wartość mają proste i jasne wskazówki oraz pewne i niewzruszone obietnice Boże niż kompletnie bezwartościowe i prowadzące tylko na manowce propozycje kolejnych papieży!!! Inaczej natomiast ma się rzecz z tymi samymi protestanckimi kościołami w Ameryce Północnej, Europie, Australii i Nowej Zelandii. Tu otumanione i onieśmielone wbrew zdrowemu nawet rozsądkowi, "chwałą", "potęgą" i "sukcesami" papiestwa niemal w każdej dziedzinie życia idą z nim na układy i kompromisy jakich ten tylko sobie zażyczy, wbrew wszelkiej logice, wbrew nawet jasnym dowodom jakie niemal każdego dnia napływają z krajów ameryki łacińskiej, od ich własnych braci i sióstr w Chrystusie, doznających tam od tegoż właśnie Rzymu, okrutnych czasem prześladowań. Mając tak jasne dowody, że Rzym to ta sama bestia jaka szalała w średniowieczu niszcząc i mordując każdego kto ośmielił się choćby przez chwilę pomyśleć czy wierzyć inaczej niż tak jak ona nakazywała. W przeciwieństwie także do swych braci i sióstr z kościołów ameryki łacińskiej, miast trzymać się prostych, jasnych wskazań oraz pewnych obietnic Słowa Bożego, trzymają się pustych i bezwartościowych obietnic Rzymu, wchodząc z nim między innymi w ekumenę, która prowadzi nie do Chrystusa ale z powrotem do Rzymu. A potem dziwią się nie wiedzieć czemu, że ponoszą klęski jedne po drugich, że nawet członkowie ich kościołów będący nimi już niemal z "urodzenia", bo i rodzice byli przecież protestantami, najpierw stają się oziębli w wierze a potem odchodzą od kościoła i nikogo to nie interesuje. Całe zbory popadają w marazm, zeświecczenie, a próby prowadzenia przez nie ewangelizacji na zewnątrz kończą się przeważnie całkowitym fiaskiem. Dlaczego? Bo ich oczy były jakby przyprószone piaskiem, a ich uszy głuche na wołanie, nie chodźcie do Babilonu! Nie zadawajcie się z bestią! Lecz oni nie chcieli słuchać żadnych ostrzeżeń .

 

     Dalej, Konstytucja Kolumbii jako religię panująca i mająca statut jedynej zgodnie z prawem istniejącej i działającej religii w tym kraju nadaje i uznaje jedynie, i tylko i wyłącznie religię rzymsko-katolicką!(5).

     A zatem automatycznie wszystkie pozostałe kościoły zarówno chrześcijańskie, jak również religie niechrześcijańskie uznawane są za sekty i kulty niebezpieczne dla porządku publicznego, a co za tym idzie wyjęte spod ochrony prawa! Wniosek jest w tym przypadku bardzo prosty, można te kościoły i religie prześladować, bez przeszkód grabić i zajmować ich własność itp. itd.? Osobiście nie słyszałem aby jakikolwiek z ewangelicznych kościołów działających w Ameryce Środkowej i Południowej palił się do ekumeny z Rzymem. Dlaczego? Ano dlatego, że kościoły te dobrze wiedzą kim jest Rzym jak już wyżej o tym napisałem i czym tak naprawdę jest jego ekumenizm, bo czują te jego "braterską miłość" na co dzień w prześladowaniach, grabieżach i mordach na nich dokonywanych jeśli już nie otwarcie, to z poduszczenia i inspiracji tegoż właśnie "miłującego wszystkich" Rzymu, wykonywanych z jego polecenia rękoma Szwadronów śmierci i innych krwawych band przezeń błogosławionych! To co może jedynie dziwić, choć może właściwie już nie powinno, to zaślepienie protestantów w Ameryce Północnej, Europie, Australii i Nowej Zelandii, którzy zachowują się tak jakby spadła im na oczy jakaś totalnie ich oślepiająca i ogłupiająca aż do przysłowiowego bólu duchowa zasłona, przez którą nie potrafią już w ogóle dostrzec tego kim jest Rzym i czym jest jego ekumenizm? Choć nawet ich własne pisma przez nich wydawane, prawie co dzień sprawozdają o prześladowaniach ich braci i sióstr w Chrystusie w krajach latynoamerykańskich. Czy to naprawdę nikogo nie zastanawia? Pomimo niezbitych faktów jednoznacznie świadczących, że Rzym jest tym samym Rzymem jakim był w średniowieczu, protestanci w Krajach Europy, USA, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii, dają się oszukiwać jak przysłowiowe dzieci i karmić tą fałszywą przyjaźnią, która zaprowadzi ich na rzeź, jakiej sobie nawet nie wyobrażali. Gdy palono w Europie protestantów na stosach, wówczas uciekali oni na pustynie, lecz gdy się ich zaprasza na wspólne "wielbienie" Boga, wówczas myślą, że spotkał ich wyjątkowy zaszczyt i okazja, żeby się znaleźć w najlepszym towarzystwie. Takie zachowanie współczesnych protestantów przypomina historie o tym jak można ugotować żabę bez żadnego oporu z jej strony. A mianowicie, wystarczy umieścić ją w garnku z zimną wodą, a potem stopniowo i powoli tę wodę podgrzewać. Żaba nawet się nie zorientuje jak zostanie ugotowana. Dokładnie to samo dzieje się obecnie z protestantami w Europie, Ameryce PN, Australii i N.Z. Odwrotnie natomiast dzieje się z ewangelicznymi chrześcijanami w krajach latynoamerykańskich, dlatego że tam Rzym chciałby ich od razu wrzucić do wrzątku dlatego też trzymają się oni z dala od zwiedzenia ekumenizmu i raczej nie chcą wskakiwać do jednego garnka wypełnionego szumowinami. Przynajmniej tak się tam mają sprawy na dzień dzisiejszy, chyba że i tam Rzym zmieni taktykę i zacznie karmić wszystkich swą "przyjaźnią na rzeź".

 

Rzeź hugenotów w Noc Św. Bartłomieja z 23 na 24 sierpnia 1572r.Był to ostateczny rezultat zawartego zaledwie kilka godzin wcześniej "ekumenicznego" katolicko protestanckiego małżeństwa i protestanckiego romansu z "ekumenicznym" Rzymem 428 lat temu. "Ekumenizm" ten kosztował życie 10 tysięcy bestialsko zamordowanych protestantów obecnych tego dnia w Paryżu i życie dalszych około 90 tysięcy protestantów w ciągu następnych dwóch miesięcy okrutnych i bestialskich prześladowań jakie rozpętane zostały na terytorium całej Francji.

 Ale nawet w Europie papiestwo wcale nie ukrywa swego prawdziwego oblicza.

 

Ładnych już parę lat temu, kiedy król Hiszpanii Juan Carlos wydawał za mąż swą starszą córkę, księżniczkę Elenę, udzielający ślubu książęcej parze biskup w swym kazaniu w obecności królewskich i książęcych domów panujących z całego świata, zaproszonych przez króla na ślub swej córki, wygarnął ni z gruszki ni z pietruszki bez żadnych ceregieli, pouczając władcę w obecności jego gości, że jak w ogóle śmiał zaprosić na ślub katolickiej księżniczki heretyckich (protestanckich) i pogańskich (muzułumańskich, buddyjskich itp.) gości do katolickiej katedry.

Awers i rewers medalu jaki został wybity na rozkaz papieża Grzegorza XIII, po otrzymaniu przezeń "radosnej" wieści o "wielkim zwycięstwie" odniesionym przez katolickiego króla Francji na swych protestanckich poddanych w Noc Św. Bartłomieja z 23 na 24 sierpnia 1572 roku.

Był to nie tylko policzek ale i obraza nie tylko króla jako gospodarza, ale i zaproszonych przezeń gości. Juan Carlos i jego goście wykazali się jednak taktem i dobrym wychowaniem gdyż dyplomatycznie udali, że nic się nie stało, ale przeprosin od biskupa ani jego zwierzchnich władz nigdy się nie doczekali, zresztą próżno by było takowych, z ich strony tj. kościoła-oczekiwać. Rzym taktu i dobrego wychowania nie miewa tym bardziej w krajach gdzie dobrze wie, że ma miażdżąca przewagę, nawet w stosunku do królów! Cierpiącego zaś udaje iście po mistrzowsku tam, gdzie jest w mniejszości.

 

       Co więcej w Hiszpanii nawet dziś baptystów, ewangelików, metodystów, adwentystów i innych otwarcie nazywa się nie kościołami chrześcijańskimi ale sektami, takimi samymi jak chociażby Hare Kriszna, Aum Shoko Asahary itp. (6)

 

     A przykład choćby najnowszy z ubiegłego roku, to słowa austriackiego ministra gospodarki Hannesa Farnleitnera, oddanego syna kościoła, który na pewnej międzynarodowej konferencji jaka odbyła się na Słowacji bez owijania w bawełnę powiedział, że:

 

"Europa kończy się tam, gdzie zaczyna się prawosławie"(7)

 

Później został wprawdzie za tę wypowiedź skrytykowany przez Austriacką Radę Ekumeniczną, która była zaskoczona takim stanowiskiem tego chadeckiego czyli katolickiego polityka, ale już austriacki kościół katolicki nabrał wody w usta i nie powiedział na ten temat ani słowa, ani też nie potępił bynajmniej samej li tylko wypowiedzi tego "chrześcijańskiego" tak bardzo ekumenicznie i pojednawczo nastawionego przecież w stosunku do innych chrześcijan ministra. Dlaczego? Dlatego, że pan minister Farnleitner głośno powiedział to, co jego kościół myśli naprawdę od setek lat, nie tylko o prawosławiu zresztą! Ale protestanci mając przykład nawet i ze swego własnego Europejskiego podwórka, nadal nic nie widzą nic nie słyszą!?

Katolicka ewangelizacja Hiszpanii 1936-1939

 

     I dlatego jeszcze jedna rzeczą, którą zapamiętałem z tego elbląskiego ekumenicznego przedstawienia były słowa baptystycznego pastora z Łodzi, który przed wygłoszeniem kazania ubolewał tak bardzo nad tym iż w Łodzi ekumenizm natrafia na szczególne opory ze strony właśnie tegoż właśnie kościoła prawosławnego, który od lat stanowczo odmawia jako jedyny w tym mieście uczestnictwa w ekumenii, a w Elblągu zachwycał się, że wszystko idzie tak pięknie, jakby nie zauważając, że i w Elblągu pomimo wydrukowania w programie, że prawosławni biorą w tym udział, zarówno ich ksiądz jak i wierni tegoż kościoła stanowczo odmówili wzięcia udziału w tym "zgromadzeniu". Czyżby tylko prawosławni, nie mówię że wszyscy, ale czyżby tylko oni wiedzieli najlepiej czym pachnie i kończy się zadawanie z Rzymem? Że kiedy da mu się palec, zażąda ręki, a potem i naszych głów!? No bo apetyt rośnie przecież w miarę jedzenia?!

 

       Jak to powiedział kiedyś o papiestwie jeden z największych niemieckich poetów i pisarzy wszechczasów Johan Wolfgang Goethe: "Tak, z Rzymem się choć raz zadacie i już jesteście oszukani"(8)

 

       Wchodzenie na terytorium nieprzyjaciela nie jest rzeczą rozsądną, bo ani się obejrzymy jak zostaniemy pochłonięci tj. jak pułapka się zamknie i nie będzie z niej wyjścia. Bo jak mówi Pismo Święte,

 

      "Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć" 1P.5;8

      Zawsze zaczyna się od drobiazgów, najpierw idziemy tam w dobrej wierze, którą oni maja za szczyt naiwności, potem ani się obejrzymy jak zostaniemy wciągnięci do gry, z której nie będzie wyjścia bo nas samych może wtedy zaślepić i nie będziemy już w stanie rozróżnić pomiędzy tym co białe a tym co czarne choć wydaje się być jakby było przecież białe. Oszustwo wtedy jest genialne kiedy jest bardzo proste i aż do złudzenia imituje prawdę a nie kiedy jest skomplikowane. Ponadto, jak można wierzyć w jakąkolwiek chęć pojednania ze strony takiego biskupa jak biskup A. Śliwiński, który do męża jednej naszych sióstr mówi otwarcie, że adwentyści to niebezpieczna sekta, kiedy ta poznała i przyjęła prawdę, a z drugiej strony człowiek ten udaje przyjaźń, pojednanie etc. etc. Ponadto człowiek ten doskonale zna prawdę biblijną jak zresztą wszyscy rzymscy biskupi, kardynałowie z papieżem włącznie ale nie wzrusza to ich bynajmniej w najmniejszym choćby stopniu bo królestwo ich wszystkich jest jak najbardziej z tego świata. Czemu tak sadze, jużci kiedyś pisałem, że na spotkaniu ze środowiskiem lekarskim powiedział jednej z naszych sióstr, która wcześniej podarowała mu "Wielki Bój", że ludzie mądrzy sami znajdą prawdę a na głupcach to im wcale nie zależy i los ich jest im obojętny. Nic dodać nic ująć. Kto nie wierzy, że dla pasterzy Rzymu los ich owiec jest właśnie całkowicie i zupełnie obojętny, tego odsyłam do trzeciego tomu napisanej przez byłego księdza katolickiego książki pt. "Byłem Księdzem-Owoce Zła". (9).Jeśli komuś mało, ze tak jest w istocie to przytoczę jeszcze słowa jakie usłyszał angielski dziennikarz Dawid Yallop z ust papieskich dostojników, a mianowicie, że oni wprawdzie,

     "nie wiedzą z jakiego świata jest Królestwo Chrystusa, za to królestwo kościoła katolickiego jest z całą pewnością z tego świata"(10)

Dlatego jestem całkowicie na NIE!!!, w stosunku do wszelkich form ekumeny, nikomu jej nie zabraniam, uchowaj Boże, ale nie będę jej też nikomu polecał, raczej odwrotnie. Osobiście uważam, że wchodzenie na ten grunt, to tak jak wchodzenie na ze wszystkich stron oznakowane pole minowe. Ostrzeżenia mówią wyraźnie co może nam się przytrafić jeśli na nie wejdziemy, jednak jeśli pomimo to wchodzimy na nie wiedząc, że może się to dla nas skończyć śmiercią, wówczas pretensje możemy mieć tylko do siebie. To samo odnosi się do ekumenizmu, wiemy że proroctwa ostrzegają nas przed tego rodzaju ekumeną niczym przed tym przysłowiowym polem minowym, że wycieczka nań może się dla nas smutno skończyć, a my pomimo to i tak idziemy dalej w ciemny las. Nawet lefebryści się z tego śmieją bo wiedzą czym taka jazda bez trzymanki skończy się dla protestantów. Nawet oni ultra fanatyczni katolicy wiedzą lepiej od protestantów, że ekumenizm jest zwiedzeniem Szatana. Oto co na temat jednego z największych zgromadzeń ekumenicznych w Asyżu w 1986r. powiedział fanatyczny zwolennik Soboru Trydenckiego, uznający wszystkich protestantów za heretyków, którzy albo wrócą do Rzymu wyrzekając się wszystkich swoich zasad wiary opartych na Biblii i na powrót przyjmą bez dyskusji to w co każe wierzyć Rzym, albo będą służyć tylko co najwyżej, jako materiał do masowej eksterminacji, arcybiskup Marcel Lefebvre:

 

     "W mojej opinii jest to akt diaboliczny i szalbierstwo najwyższego stopnia, szczyt zniewagi dla naszego Pana. Czyż spotkanie w Asyżu nie przystaje dokładnie do przestrogi wypowiedzianej przez naszego Pana w Ewangelii według św. Mateusza?

"Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby o ile można zwieść i wybranych" Mat.24;24.(11)

 

      Tak wiec nawet ten fanatyczny, dziś już nieżyjący arcybiskup rzymsko-katolicki wie lepiej czym jest ekumenizm i dokąd doprowadzi tych, którzy w nim uczestniczą, i mówi o tym otwarcie. Znając jednak inne wypowiedzi tego rzymskiego hierarchy jego słowa bynajmniej nie odnoszą się do stania na straży wiary biblijnej ale do zagrożenia wiary katolickiej opartej na ludzkich tradycjach i założeniach. Jeśli zatem działania, które by doprowadziły do wyrzeczenia się przez wszystkich, w tym biblijne wierzących chrześcijan swych zasad i przyprowadzenia ich z powrotem do Rzymu choćby siłą, to biskup Lefebvre i jego zwolennicy nie mają bynajmniej nic przeciwko temu. A, że tak jest jeśli idzie o zwolenników Lefebvre'a to wiem o tym z własnego doświadczenia, albowiem korespondując i utrzymując jeszcze w ubiegłym roku kontakt telefoniczny z pewnym lekarzem z południa Polski, zagorzałym zarazem Lefebrystą, słyszałem zawsze w niemal każdej naszej rozmowie telefonicznej i czytałem w korespondencji listownej, że jedynym prawdziwym kościołem Bożym jest Kościół Rzymski i że wszystkich inaczej zarówno myślących i wierzących, w tym i muzułumanów, buddystów, bo o tzw. protestantach nawet nie warto wspominać, nawet dziś należałoby przyprowadzić do "Matki Kościoła", przy pomocy ognia i miecza, tak jak było to we wspaniałych czasach wypraw krzyżowych. Słowa te było nie było wypowiadał człowiek wykształcony. Co zatem myśleć o tych, którym tego wykształcenia brak? Z tych przecież najłatwiej uczynić potencjalnych, gotowych na wszystko fanatyków, gotowych równie ślepo i bez zadawania jakichkolwiek zbędnych pytań stworzyć bestie,, które wykonają każdy rozkaz nawet najbardziej absurdalny i zbrodniczy, a oni bez wahania zrobią to myśląc, że w ten sposób spełniają tak jak należy służbę Bożą J.16;1-3. Kto sądzi, że jest to dziś niemożliwe, niech posłucha wypowiedzi najgorętszych zwolenników czyli tzw. "rodziny" pewnego polskiego "chrześcijańskiego" radia, wręcz "wzoru" ekumenicznego dialogu, jak w mistrzowski sposób to właśnie "chrześcijańskie" radio w diaboliczny wręcz sposób manipulując swoimi słuchaczami już teraz przygotowuje ich do każdej ewentualnej rozprawy ze wszelkiej maści sekciarzami, masonami i innymi domniemanymi, mniej czy też bardziej absurdalnymi wrogami jedynie słusznej wiary, tylko że protestanci nadal nie widzą i nie słyszą niczego, to smutne i tragiczne.31 X 1999r. luteranie podpisali akt kapitulacji w stosunku do Rzymu tj. uznanie wspólnego usprawiedliwienia z wiary z Rzymem!!!??? Rzym nie ustąpił z niczego, wychodzi na to, że skapitulowali luteranie. Rzym nadal sprzedaje odpusty, a w tym roku interes osiągnie apogeum! Kto chce sobie poczytać jak dziś można się zbawić bez Chrystusa, bez Słowa Bożego i Bożej łaski, polecam książkę pt.:    "Odpusty w roku jubileuszowym 2000-ym". Żeby streścić w dwóch krótkich słowach całą jej treść, po prostu "radosna twórczość"(12)

 

      Odpusty cząstkowe, ćwiartkowe, połowiczne, całkowite do wyboru do koloru. Służba Chrystusa i Jego męczeńska śmierć na krzyżu Golgoty za grzechy całego świata w świetle tego "arcydzieła" wydają się być wydarzeniami pozbawionymi jakiegokolwiek sensu i treści, i bez żadnego znaczenia! No bo i rzeczywiście po co Chrystus umarł na krzyżu, skoro odpusty i bez tego załatwiają sprawę zbawienia! A luteranie cieszą się jak dzieci, że Rzym zgodził się podpisać z nimi ten papier o wspólnym usprawiedliwieniu. Nie zdają sobie tylko sprawy, że dla Rzymu ten dokument ma taką samą wartość co papier na którym go spisano i atrament, którego użyto do jego spisania, czyli żadną!!! A więc ma wartość makulatury. Albowiem takich czy innych dokumentów Rzym podpisał w całej swej historii bez liku. Moc obowiązującą miały zaś te "dokumenty" tylko w jedną stronę i na korzyść tylko i wyłącznie Rzymu. Nigdy w obie strony! Paru moich znajomych po usłyszeniu tej informacji stwierdziło krótko, z czego oni się cieszą? Powinni raczej płakać, przecież po tym podpisie pod tym cyrografem ich kościół stracił tym samym wszelkie podstawy do swego dalszego istnienia i to na własną prośbę i życzenie, więc z czego ta radość. Rzym w tym dniu odniósł wielki triumf, zaś jeśli idzie o cały protestantyzm to luteranie zafundowali mu, że w takim wypadku Luter bredził od rzeczy niczym zamroczony alkoholem a dziesiątki milionów ofiar, które oddały swe życie za biblijne prawdy wiary poniosły bezsensowną śmierć, zaś cała reformacja była pomysłem wariata! Wprawdzie Rzym w osobie obecnego papieża powiedział półgębkiem przepraszam za zbrodnie ludobójstwa wszechczasów jakich kościół Rzymski dopuścił się na przestrzeni prawie dwóch tysięcy lat, niemal w każdym zakątku świata, ale jednocześnie niczego nie zmieniając w swej działalności i strukturach, przeprosiny te brzmią w tym momencie tak, jakby jakaś dzika zbójecka banda najechała jakieś miasto puściła je z dymem zaś jego mieszkańców wycięła w pień, a potem ona i jej przywódca uznali, że był to tylko wypadek przy pracy i drobna pomyłka i od niechcenia niemal machinalnie i rutynowo powiedzieli Oh przepraszamy, a cały świat jak w jakimś niewyobrażalnym amoku uwierzył w te brednie, że Rzym się zmienił i już nie jest taki sam jakim był dawniej, choć sam Rzym ani myśli się zmieniać o czym mówi otwarcie wcale tego nie kryjąc, jednocześnie wydaje się być jakby zaskoczony, że świat, a szczególnie świat protestancki tak łatwo kupił ten gryps, któremu na imię "przepraszamy", w który papiestwo samo nie wierzyło nigdy nawet przez moment i nie wierzy nawet teraz, dlatego jeszcze nie może otrząsnąć się jakby ze zdumienia, że te oszustwo, najbardziej chyba bezczelne ze wszystkich dotychczasowych tak łatwo zostało przez wszystkich przyjęte bez najmniejszego oporu czy choćby jednego słowa protestu. A skoro świat przyjął ten kant za dobrą monetę, przyjmie również i wszystkie następne i to z najwyższym zachwytem! Dlatego niczego nadal nie zmienia w swej działalności i strukturach, no może jedynie przechodzi dziś na bardziej nowoczesne i trochę bardziej cywilizowane metody zbójectwa i bandytyzmu w białych rękawiczkach no bo czasy tego przecież wymagają! Choć gwoli ścisłości dodać trzeba, że i od "białych rękawiczek" odstąpić czasem należy, jeśli wymagają tego interesy ich "świątobliwości" i "Matki Kościoła",

 

      takie jak wywołanie pierwszej i drugiej wojny światowej, obecnej wojny na Bałkanach, wojny w Czeczeni i posługiwanie się w tym celu islamskimi fundamentalistami, jednocześnie zaopatrując ich w broń i fundusze, tak jak w latach 80-ych posłużono się Chorwatami dostarczając im przez tzw. "Instytut Dzieł Pobożnych" czyli Bank Watykański zakupioną przezeń bron i amunicje, by rozbili państwo Jugosłowiańskie poprzez zbrojną rebelię,a wszystko to w zbożnym celu przecież, co tym samym usprawiedliwia w pełni te metodę, podbicia opierającego się wciąż prawosławia, które przeszkadza "Kościołowi Świętemu" w zaniesieniu"ewangelii" do Azji, a tym samym w opanowaniu całego świata przez "Kościół Chrystusowy" i zaprowadzeniu przez tenże Kościół ogólnoświatowej szczęśliwości wraz ze wspierającym go w tym zbożnym dziele ramieniem świeckim Stanów Zjednoczonych, a oczywiście wszystko to w duchu "miłości bliźniego", "przestrzegania praw człowieka", no i oczywiście dla "dobra całej ludzkości" i osiągnięcia wreszcie tak wymarzonego przez wszystkich przecież światowego pokoju!?(13)

Chorwacki katolicki duchowny udzielający apostolskiego błogosławieństwa "arcychrześcijańskim" oddziałom chorwackich ustaszy wyruszających na front walki ze schizmatyckimi i heretyckimi serbami i niewiernymi żydami.

     Kto chce się przekonać czym jest w rzeczywistości ekumenizm Rzymu powinien przeczytać dwie książki barona Avro Manhattana, byłego wieloletniego członka papieskich zakonów szlacheckich "Kawalerów Maltańskich" i "Kawalerów Mieczowych", zatytułowane

 

     "Vatican Holocaust" i "Vietnam why did we go", w których opisuje on ze szczegółami role papiestwa w wywołaniu obu wojen światowych, rzezi na Bałkanach i roli jaką odegrało papiestwo w wywołaniu i prowadzeniu przez amerykanów wojny w Wietnamie (14)

 

     Baron Manhattan nie pozostawia nikomu żadnych złudzeń, kto był rzeczywistym inspiratorem tych wszystkich wojen, zbrodni, cierpień i oceanu ludzkich łez. Baron Avro Manhattan przez całe swe życie z racji po pierwsze swego pochodzenia i koneksji, obracał się w kręgach najwyższych władców tego świata i miał przez to dostęp do dokumentów, do których nie będą mieli nigdy dostępu żadni inni śmiertelnicy, dlatego jego książkom można w tym aspekcie w pełni zaufać. Człowiek ten po prostu świetnie wie co mówi w przeciwieństwie do wielu tych, którzy uważają, że wiedza najlepiej czym jest ekumenizm i do czego prowadzi i doprowadzi, podczas gdy w rzeczywistości nie mają oni o tym żadnego pojęcia.

 

     Baron Manhattan otwarcie nazywa ekumenizm Rzymu drogą do następnego, największego i ostatniego zarazem holokaustu w dziejach świata (15).

Uroczystość "nawrócenia" na powrót grupy schizmatyckich serbów na łono "jedynego, prawdziwego" kościoła.

 

Doskonale to stwierdzenie barona Avro Manhattana zgadza się ze słowami byłego wyższego oficera łącznikowego rządu Stanów Zjednoczonych, który w swej książce jaką napisał po swym nawróceniu się do Chrystusa, a w której zdemaskował działania zarówno światowych rządów jak i największych kościołów zmierzające do wprowadzenia tzw. "Nowego Porządku Świata", który będąc największą i zarazem ostatnia najczarniejszą dyktatura w historii świata, doprowadzi do prześladowań na taką skalę i tak strasznych jak to przed dwoma i pól tysiącami lat opisał prorok Daniel 12;1

                  wpe3.jpg (8285 bytes)

Egzekucja serba w obozie w Jasenovacu,który odmówił przejścia na katolicyzm    Egzekucja piłą dokonana przez ustaszy na innym serbie za odmowę przejścia na katolicyzm

 

 

        wpe4.jpg (8775 bytes)

Mord na serbskim, prawosławnym  duchownym. Grupa pięciu z ogólnej liczby około miliona serbów w bestialski sposób zamordowanych za odmowę powrotu na łono kościoła katolickiego.

 

         a Gary Kah tak o tym pisze:

"Ci którzy będą posłuszni Bogu i odmówią uczestniczenia w dziele Szatana, będą ścigani jak zwierzęta. Wielu nie ujdzie śmierci. "

  W ewangelii Mat.24;9-10 Jezus przestrzegał: "Wtedy wydawać was będą na udrękę i zabijać was będą, i wszystkie narody pałać będą nienawiścią do was dla imienia mego. I wówczas wielu się zgorszy i nawzajem wydawać się będą, i nawzajem nienawidzić".

     Chrześcijanie, którzy odmówią uczestnictwa w tym systemie, uważani będą za przeszkody na drodze do światowego pokoju. Nazwie się ich opornymi rozrabiaczami i zwolennikami wojen. Niedobitki wiernych, którzy opowiedzą się po stronie Boga znajdą dla siebie ostrzeżenie w Ap.13 i 14 rozdziale. (16)

 

     Ponadto A.Manhattan w swej książce opisuje wspólne działania USA i Papiestwa w celu opanowania całego świata, na długo, długo przed podpisaniem tajnego przymierza przez obecnego papieża Jana Pawła II-go i byłego prezydenta USA Ronalda Reagana w bibliotece watykańskiej w 1982, które to porozumienie

 

      Richard Allen, doradca Reagana d/s bezpieczeństwa narodowego nazwał "największym tajnym porozumieniem w dziejach świata"(17)

 

      Podobne do trafnych skądinąd stwierdzeń jakie udowodnili w swych książkach Avro Manhattan, KH. Deshner i Carl Bernstein o przymierzu Papiestwa z USA w celu przejęcia panowania nad światem, a których to autorów spostrzeżenia jakoś całkowicie trafnie zgadzają się z proroctwami zawartymi w 13-ym rozdziale księgi Apokalipsy, że w czasach końca te właśnie dwie moce przejmą panowanie nad światem, narzucając mu swą wolę zarówno w sprawach świeckich, ale przede wszystkim religijnych, genialnie wręcz w jednym zdaniu nakreślił tę sprawę w 1969 roku niemiecki dziennikarz Peter Nichols, pisząc o polityce papieża Piusa XII-go w stosunku do USA i aliantów pod koniec drugiej wojny światowej, tak iż słowa te nikomu kto zna biblijne proroctwa, nie pozostawiają absolutnie żadnych złudzeń co do tego, że sprawa współpracy, a w końcu zawarcia na piśmie przymierza przez te dwie moce, nie została osiągnięta przez samą li tylko administrację prezydenta Ronalda Reagana w 1982 roku, ale było to tylko ostateczne sfinalizowanie paktu o wspólnym podboju świata, którego podpisanie poprzedziły całe dziesięciolecia mniej lub bardziej jawnej współpracy USA i Watykanu na arenie międzynarodowej, cytuję:

    "Przecież jego polityka chwilami wyglądała tak, jakby Stany Zjednoczone coraz bardziej, przejmowały funkcję średniowiecznego cesarstwa, jakby uważał USA za świeckie ramię kościoła, podczas gdy papież odgrywa rolę kuratora polowego aliantów"(18).

 

Komu mało jest tego co udowodnił w swych książkach Avro Manhattan i inni autorzy, zacytuje słowa skrytobójczo zamordowanego włoskiego jezuity, prałata Alighiero Tondi, który napisał kiedyś na ten temat takie oto słowa:

 

     "Wszyscy wiedzą, że papieże toczyli albo prowokowali setki wojen"(19)

 

Inny cytat innego katolickiego teologa mówiący prawdę na temat tego, kto był i jest rzeczywistym inspiratorem i sprawcą ogromnej większości wojen i konfliktów zbrojnych jakie przetoczyły się przez świat na przestrzeni ostatnich 1700 lat, a pisał ten teolog te słowa mając na myśli właśnie religię rzymsko katolicką:

 

     "Żadna religia nie pociągnęła za sobą tylu ofiar ludzkich i nie wymordowała ich w sposób równie haniebny jak ta, która chełpi się, że zniosła je raz na zawsze"(20)

 

     I jeszcze kilka innych cytatów dla niedowiarków i ich otrzeźwienia ze snu złudzeń, którymi się karmią:

"W przeddzień wybuchu I wojny światowej Kuria pod przewodem tego papieża (Pius X) wystąpiła o szybkie zgniecenie Serbii przez Austro-Węgry"(21), '

 

     "Włoscy katolicy pod wodzą swego episkopatu i kleru entuzjastycznie wypowiedzieli się za wojną"(22),

 

     "Dochodzi się do przekonania, że najlepiej wyszedł na wojnie papież!"(23) ,

 

     Osservatore Romano o napaści na Abisynię: "Dzieło wspaniałej ludzkiej solidarności"(24)

i ostatni cytat:

     "Niechaj płonące kościoły Hiszpanii, niechaj mnóstwo przelanej krwi, niechaj straszliwe potworności, jakie tam popełniono, skłonią nas do szukania winnych tam, gdzie oni się faktycznie znajdują, mianowicie w naszych własnych szeregach. Na przedstawicielach Kościoła katolickiego, jak wynika z tego, co wyznali kardynał Gomo i jezuita ojciec Marina, spoczywa potwornie wielka odpowiedzialność i wina."(25)

Obustronnie serdeczne powitanie z papieskim ambasadorem w Berlinie w 1933r, i księdzem Tiso w 1941r. faszystowskim dyktatorem Słowacji.

 

 

 

    

"Święty" arcybiskup Stepinac wita serdecznie, krwawego przywódcę faszystowskiego państwa Chorwackiego w latach 1941-45 Ante Pavelica, oraz w czasie uroczystości pożegnania wyruszających na "chrześcijańską" krucjatę chorwackich ustaszy, którym udzielił ojcowskiego błogosławieństwa.

image14.jpg (42350 bytes)        

Fraciszkański ksiądz Miroslav Filipovic w mundrze komendanta obozu koncetracyjnego w Jasenovacu,którego obowiązki gorliwie pełnił od chwili powstania państwa Ustaszyw 1941r, aż do zakończenia działań wojennych Audięcja w Watykanie dla         funkcjonariuszy ustaszowskiej policji we wrześniu 1943r

                                        

   Można by przytaczać takie cytaty jeszcze długo, dosłownie setkami, pytanie tylko czy ktoś zechce się nad tym o czym one mówią choć przez chwilę zastanowić i wyciągnąć właściwe wnioski, a nie zbyć te niezaprzeczalne fakty, stwierdzeniem posądzającym mnie o brak z mojej strony dobrego chrześcijańskiego ducha. Kto dojdzie do takiego wniosku po prostu nie wie co mówi ani nie rozumie tego co twierdzi, albowiem jeśli tak wielu ludzi, szczególnie w naszym kraju w obecnym czasie mówi o sobie, że są chrześcijanami i mówią bez przerwy np. o zbrodniach komunistów, a udają, że nic nie wiedzą o zbrodniach dokonanych przez kościół rzymski i fałszują historię niczym żongler dowolnie zmieniając fakty lub też otwarcie zaprzeczają czy usprawiedliwiają to ludobójstwo uprawiane przez tenże kościół czy to otwarcie samemu czy posługując się w tym celu kimś innym, by jak to się dziś mówi ratować w ten sposób np. "chrześcijańską cywilizację i kulturę Europy", dowodzą tym, że z ich własnym duchem jest coś nie w porządku, a o ich chrześcijaństwie w ogóle nie ma co mówić! Poza tym panowie usprawiedliwiacze zapytuję was i byłbym wdzięczny gdybyście odpowiedzieli mi na to pytanie, gdzie w Biblii stoi, że Pan Jezus kazał ratować tę "kulturę i cywilizację oraz taką chrześcijańską wiarę" przy pomocy trybunałów inkwizycyjnych, prześladowań, wojen, skrytobójczych mordów z pomocą noża i trucizny, eksterminacji całych narodów, bezwzględnej likwidacji tych wszystkich ludzi, którzy ośmielili się wierzyć inaczej niż to nakazywali kolejni "święci ojcowie", oraz stosowania taktyki spalonej ziemi wobec wszystkich wszelkiej maści mniej lub bardziej domniemanych opornych względem "jedynego, słusznego kościoła?" W mojej Biblii żadnych takich sugestii ze strony Chrystusa względem swoich uczniów i wszystkich Jego przyszłych naśladowców nie znajduję, by w taki sposób bronili oni przyszłości cywilizacji, kultury i wiary chrześcijańskiej.

 

       

"Święci" ojcowie kościoła rzymskiego i ich faszystowscy, "arcychrześcijańscy" krzyżowi rycerze.

    A może mam złą Biblię, prosiłbym dlatego tych wszystkich lepiej wiedzących o tą właściwą Biblię, choć wątpię, że kiedykolwiek ją od nich otrzymam, bo w Biblii niczego takiego nikt nigdy nie znajdzie, choćby w niej tego szukał do końca świata dzień i noc. Dlatego wszelkie posądzenia mnie o złą wolę czy złego ducha są co najmniej nie na miejscu, bo co można pomyśleć dopiero o waszym duchu, który zaprzecza czemuś, czemu zaprzeczyć się nie da, choćby nie wiem jak zmieniało się dziś fakty historyczne do wymagań i życzeń współczesnych władców udających, że nie było niczego takiego, że w ogóle nie było sprawy, bo prawda jak oliwa i tak wypłynie na wierzch, zgodnie z obietnicą Pana Jezusa, że:

 

    "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione i nic nie pozostało utajone, co by nie wyszło na jaw" Mar.4;22

     Dlatego zupełnie nie pojmuję po co mamy uczestniczyć w takim ekumenizmie i gonić za taką jednością, wiedząc jednocześnie, że taki ekumenizm i taka jedność wiedzie na manowce. Katolicki pisarz Malachi Martin opisując w jednej ze swych książek dążenie papiestwa do panowania nad całym światem, napisał otwarcie jakie plany względem KADS i nie tylko zresztą, ma obecny papież i całe papiestwo jako instytucja, a mianowicie, że

 

"Jeśli Kościół ADS nie da się wchłonąć to będzie usunięty".(26)

 

Nasuwa się w tym momencie pytanie, czy te słowa Malachi Martina, bądź co bądź napisane pod koniec dwudziestego wieku i to w dobie ponoć "innego już Rzymu" niż ten jaki był w średniowieczu, jak papiestwo samo reklamuje się dziś niemal na wszelkie możliwe sposoby nie przypominają, a wręcz czy nie są dosłownym powtórzeniem podobnych słów jakie papież Marcin V skierował w swym liście do króla polskiego Władysława Jagiełły w 1429 roku, by ten eksterminował husytów, nie oszczędzając nikogo spośród nich?!

 

     Wiedz, że interesy Stolicy Świętej i twojej korony powodują, że obowiązkiem jest pozbycie się husytów. Pamiętaj, że ci bezbożni ośmielają się głosić zasadę równości. Twierdzą, że wszyscy chrześcijanie są braćmi, że Chrystus przyszedł na ziemię by znieść niewolnictwo. Wzywają ludzi do wolności. Dopóki jest jeszcze czas skieruj swoje siłyprzeciw nim. Pal, zabijaj, uczyń wszędzie pustynię, gdyż nic nie może bardziej podobać się Bogu, i nie może być bardziej pożyteczne dla sprawy królów niż zgładzenie husytów! (27)

 

Serbskie dzieci, więźniowie    chorwackiego obozu zagłady  w Jasenovacu Dwoje zamordowanych serbskich  dzieci w obozie zagłady w Jasenovacu

 

 

Zamordowane w okrutny i bestialski sposób serbskie dzieci w obozach zagłady w Jasenovacu i Starej Gradisce, w których to chorwackich fabrykach śmierci, zgładzono ponad 8 tysięcy serbskich dzieci.  

Uroczystości powitania papieskiego nuncjusza Marcone (ubrany na biało), w Zagrzebiu, i parada "Czarnej Chorwackiej Legii", która wsławiła się niewysłowionym wręcz okrucieństwem w czasie wojny w Jugosławii w latach 1941-45. Za legionistami maszerują katolickie siostry zakonne!

 

 

Papież Jan Paweł II, przy grobie duchowego ojca chorwackich ustaszy, arcybiskupa Stepinaca, podczas uroczystości wyniesienia na ołtarze i ogłoszenia "świętym" tego arcy zbrodniarza, jak nazwał Stepinaca baron Manhattan. Marija Bistrica 3 października 1998r .


   
Poza tym nasuwa się pytanie. Jeżeli wiemy, że kościoły są miejscem uprawiania kultu obrazów, które to obrazy są poświęcone rzekomym świętym, każdy obraz z osobna, za którymi to rzekomymi i domniemanymi świętymi stoją w rzeczywistości demony, i że te kościoły są również obiektami kultu zmarłych, zaś ogromna ich większość poświecona jest Marii, za której imieniem w rzeczywistości kryje się jeden z najpotężniejszych demonicznych książąt zwany
"Królową Niebios"!? Jer.7;16-20 i 44;15-27.Oraz wiedząc, że kościoły te są miejscem głoszenia nauk nazwanych przez Biblię "Winem Babilonu" Ap.17;2, 18;2-3 , to co my mamy do szukania w takich przybytkach?

 

     Co więcej człowiek stojący na czele tego ekumenizmu tj. papież został zaraz po swoich narodzinach przez swą matkę poświecony duchowi... "Królowej Niebios"!!! (28)

 

Dziś udając "dobrego pasterza co rusz otwiera to jedne, to drugie drzwi do trzeciego milenium, wzywając wszystkich do powrotu do "Matki Kościoła". Tylko niewielu zdaje sobie sprawę, że te drzwi nie są bynajmniej drogą do ogólnoświatowej szczęśliwości i przyszłego raju na ziemi uczynionego przez człowieka z imieniem wprawdzie Chrystusa na ustach, jak chce to widzieć dziś większość przywódców zarówno religijnych jak i świeckich z całego świata, tak to właśnie reklamując, jednak już bez Chrystusa jako rzeczywistego i jedynego Pana i Władcy tego królestwa, ale drzwiami prowadzącymi do pułapki bez wyjścia! Tak jak panujący w latach 1294-1303 papież Bonifacy VIII pragnął być wówczas nie tylko

       "następcą św. Piotra" lecz również i dziedzicem Juliusza Cezara (29),

 

      a więc także i następcą samego cesarza pogańskiego Rzymu tyle, że w "chrześcijańskim" wydaniu,

 

       tak i obecny papież wcale bynajmniej nie kryje się ze swoim pragnieniem tego, że i on tak jak i Bonifacy w średniowieczu, właśnie on a nie kto inny, miałby zostać jedynym światowym przywódcą tego nowego porządku świata, i to nie tylko religijnym ale i świeckim i to w skali globalnej(30)

 

Cesarz świecki i jednocześnie kapłan najwyższy jednej globalnej religii. Król i kapłan w jednej osobie. Władca absolutny na skalę ogólnoplanetarną. Wszystko to "pięknie" brzmi, tylko jest w tym wszystkim jeden mały feler, który "brzydko" pachnie, a mianowicie to, że papież pragnie wyłącznie dla siebie prerogatyw, które odnoszą się i są należne jedynie Bogu, zaś globalna religia, której "Panem" chce on zostać z Bogiem nic wspólnego nie ma! Czego większość ani nie chce dostrzec ani nie chce o tym słyszeć. Co więcej nawet posługując się Biblią starają się usprawiedliwić te gonitwę na złamanie karku do Babilonu, choć Biblia jednoznacznie mówi,

 

"Ludu mój wyjdź z Babilonu" Ap.18;2;4

    a nie wejdź do Babilonu. Chrześcijański pisarz Erich Sauer napisał kiedyś takie słowa:

 

     "Ostatecznym celem chrześcijaństwa jest Jezus Chrystus, zaś celem nominalnego chrześcijaństwa jest Antychryst". (31)

     Do tych jakże prostych i mądrych słów można by dodać tylko jedno, ze Antychryst jest celem właśnie ekumeny! Dlatego zgadzam się ze słowami innego chrześcijańskiego pisarza Texe Marrsa, że:

 

"nasza skłonność do samo oszukiwania się, zamykania oczu na prawdę i udawanie, że "wszystko jest w porządku", choć dowody świadczą, że jest przeciwnie, to najlepsza broń z arsenału broni jaką dysponuje Szatan"(32)

      A tak jest w przypadku bawienia się w ekumenizm! Dlatego już na koniec zacytuję słowa Aleksandra Sołżenicyna, który powiedział, że:

 

     "Prostym krokiem odważnej jednostki jest nie branie udziału w kłamstwie. Jedno słowo prawdy przeważa szale świata!"(33)

 

     A ekumenizm ten w obecnym wydaniu jest kłamstwem i to genialnym oszustwem Lucyfera. Dlatego dziwię się współczesnym protestantom, że dają się tak łatwo nabierać na tą fałszywą ideę jedności z Rzymem, podczas gdy Rzym jeszcze w 1933 roku mówił poprzez swój największy dziennik tak oto o protestantach:

 

"Protestantyzm, schizma, laicyzm i bolszewizm to w gruncie rzeczy to samo"(34)

 

     Tak więc dla papiestwa protestantyzm i protestanci są tym samym co bolszewicy, wszelkiej maści rebelianci, buntownicy, itp. których można wrzucić do jednego worka, bo to jednakie szumowiny co i komuniści, a potem do rzeki z nimi wszystkimi, no bo tak przecież robi się z odpadkami. Od tamtej pory bynajmniej nie zmienił swego zdania w tej kwestii, ani na jotę.

Tym bardziej zdumiewa człowieka gdy słyszy, to ciągłe i nieustające wbrew całemu ogromowi dowodów, wmawianie przez protestanckich duchownych swoim wiernym, że propagowany przez nich tego rodzaju ekumenizm z Rzymem, jest zgodny z Pismem Świętym. Kochani moi, ten wasz ekumenizm, ma dokładnie tyle samo wspólnego z biblijną prawdą i jest zarazem taką samą prawdą, jak ta "prawda", że "prawdziwym" zabójcą prezydenta John'a Kennedy'ego był niejaki Lee Harvey Osvald. Zarówno ta pierwsza jak i ta druga bajka, należy do tego typu wyrafinowanych kłamstw, w które wierzą tylko ludzie niczego nieświadomi, albo też... ludzie doskonale orientujący się o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi, ale skrywający tę prawdę pod gęstą zasłoną pozorów i tajemnicy, dla swoich i im tylko znanych i wiadomych, najprawdopodobniej bardzo mrocznych interesów, świadomie prowadzący setki milionów swych braci i sióstr zarówno na duchową jak i fizyczną śmierć, by osiągnąć właśnie w taki, a nie inny sposób, nawet i na stosach trupów, tylko im znane w całej pełni szatańskie cele. Najlepiej i najdokładniej wmawianie nawet i całym narodom, aż do utwierdzenia w ich umysłach tego rodzaju kłamstw, w jedyną obowiązującą i "niepodważalną" jednocześnie przez nikogo "prawdę i wiarę" przez takie właśnie "autorytety", oddają te oto słowa:

  "Im bezczelniejsze kłamstwo, tym i prawdopodobieństwo większe, że weń ludzie uwierzą, bo każdy pomyśli: na takie aż nie ważyliby się oszukanie. Im częściej powtarzane będzie, tym bardziej stanie się wiarygodnym i wrychle sam ojciec jego za prawdę je przyjmie, a naonczas prawda to już niewzruszona, łgarz i ołgani jedną wiarę wyznają" (35)

   Dlatego też, do tego rodzaju protestanckich propagatorów i propagandzistów tak usilnie, wbrew wszelkiemu zdrowemu rozsądkowi, namawiających i przekonujących dziś niemal wszystkich, na wszelkie zarazem możliwe sposoby, do takiej a nie innej właśnie jedności z Rzymem, to jest na jego tylko warunkach i pod jego "światłym" przewodem, jak ulał pasuje taka oto charakterystyka, napisana przez nieznanego autora żyjącego w III wieku n.e., który napisał te słowa wprawdzie na temat zdrajców swych ojczyzn i narodów, które to ojczyzny i narody wyniosły takich ludzi na szczyty powodzenia, za co ci miast odpłacić za to swym dobroczyńcom wierną służbą, odpłacili im o ironio zawoalowaną i perfidną jednocześnie zdradą, niejednokrotnie przez długie lata swej zdrady, pozując i odgrywając rolę wręcz opatrznościowych mężów pokoju i łagodnych owieczek, podczas gdy w rzeczywistości byli drapieżnymi nie tyle nawet wilkami, co krwiożerczymi wilkołakami, bo to bardziej adekwatne określenie, do teatru jaki odgrywali, przed swymi niczego nieświadomymi i niepodejrzewającymi ich o taką podłość, aż do samego końca państwami i narodami, które im zaufały.

Myślę jednak, że taka charakterystyka pasowała i pasuje, nie tylko do ówczesnych jak i współczesnych judaszy swych ojczyzn i narodów, ale pasowała ona już wtedy i celnie oddaje i dziś opis bardzo wielu przywódców "chrześcijańskich", którzy odgrywali już wtedy i odgrywają i dziś, dokładnie takie same role, jak ich świeccy "pobratymcy", których ta charakterystyka głównie dotyczy, co nie znaczy, że nie dotyczyła i nie dotyczy dawnych jak i współczesnych rozmaitych karierowiczów i wilków na przywódczych stanowiskach w kościołach chrześcijańskich, poprzebieranych za owieczki i baranki, jednocześnie zaś prących za wszelką cenę i nie cofających się czasem nawet przed różnymi podłościami, by nie tyle przekonać co zmusić wręcz do takiej właśnie ekumeny kogo się tylko da, i równając niemal z ziemią każdego kto ośmieli się tego rodzaju ich dążeniom przeciwstawić, mając odwagę głośno powiedzieć nie, temu szalbierstwu, najwyższej miary.

 

  "Oni co je biorą, nie krzyczą za sprawę tych, którzy ich dusze pokupili, i ze zdradą swoją się nie obnoszą, i nie pokazują myśli swoje, jako to głupiec zwykł był czynić myśląc, że ludzi do onej zdrady przekona. Milcząc zasię, pocałunkiem serdecznym na niewolę braci swoich wiodą jako Judasz Iskariota Zbawiciela ucałował, mękę mu przynosząc i śmierć. Mówię wam strzeżcie się milczących psów, którzy krew z ziemi waszej wypiją bezgłośnie, w poddaństwo was prowadząc jako barany na rzeź i mówię wam: strzeżcie się, i mówię jeszcze: strzeżcie się po trzykroć, bo stoją obok i śmieją się z przyjaźnią bezlitosną a fałszywą". (36)

      Dlatego lepiej abyśmy wszyscy trzymali się od takiej jedności z dala, i takich przywódców w tej sprawie słuchali nie dwoma a raczej jednym uchem, w myśl mądrej i rozsądnej zasady w takich wypadkach, posłuchaj tego jednym, a wypuść to drugim uchem, i miast na ekumenie skupili się na głoszeniu trójanielskiego poselstwa, które z ekumeną nic wspólnego nie ma! Inaczej nas również może dosięgnąć pewien rodzaj choroby, którą w swym drugim liście do Tesaloniczan apostoł Paweł nazwał ostrym obłędem, który w obecnej chwili dotknął ogromną większość protestantów,

  "ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić, i dlatego Bóg zsyła na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu" 2Tes.2;10-11

 

     Najlepszym i najnowszym dowodem takowego ostrego obłędu protestantów, może być wydany przez Watykan przed kilkoma dniami, 70-cio stronicowy dokument zatytułowany "Przebaczenie i pojednanie", w którym Rzym niby wyznał swoje grzechy przeszłości. Problem jednak w tym, że ten dokument spłodzony został wprawdzie na osobiste polecenie obecnego papieża, przez miedzy narodowy zespół nadwornych papieskich teologów, tyle że jest to dokument całkowicie nieoficjalny. Ponadto jak przyznały same nawet polskie media, próżno jest szukać w tym dokumencie słowa: Przepraszamy!

Co więcej, dokument ten mimo, że nieoficjalny i nie zawiera żadnych przeprosin pod adresem ofiar Rzymu, spotkał się z ogromnym sprzeciwem wśród większości biskupów i kardynałów Rzymskiej Kurii. W niedzielę 12 marca 2000 roku, w Bazylice Św. Piotra, papież odprawił nabożeństwo, w którym miał ponoć przeprosić oficjalnie za grzechy swoich poprzedników na tronie papieskim. O ironio niczego takiego nie uczynił. Oglądając osobiście retransmisję tego nabożeństwa, zauważyłem, że papież całą winę za zbrodnie inkwizycji, wyprawy krzyżowe, pogromy, nawracanie siłą na katolicyzm, zwalił na... nie na swoich poprzedników zasiadających na papieskim tronie, ale na szarych członków tegoż kościoła, co potwierdziły również media, tak jakby ci szarzy ludzie ogłupieni przez Rzym tak jak i ogłupiani są również dziś, mieli oni wówczas cokolwiek do powiedzenia w sprawie powołania do życia i zbrodniczej działalności inkwizycji, organizacji wypraw krzyżowych, pogromów religijnych i rasowych, oraz nawracania z powrotem tzw. heretyków siłą na katolicyzm. Zrzucanie winy za te wszystkie zbrodnie tego kościoła jakich się on dopuścił w swojej historii, na jego szeregowych wiernych jest ze strony papieża, rzeczą nie tyle nawet nie na miejscu, co jest po prostu zwyczajną bezczelnością. Albowiem ówcześni zwykli synowie tego kościoła nie tylko nie byli za to odpowiedzialni, bo nie mieli w takich sprawach absolutnie nic do powiedzenia, zupełnie tak samo jak i dzisiejsi członkowie tegoż kościoła, nie mają również nic do gadania w sprawach najważniejszych decyzji, wtym kościele zapadających, a są tylko szarą i bezwolną masą, która ma prawo jedynie słuchać i wykonywać to co nakażą im ich "święci ojcowie". Co więcej papież ani razu w swej homilii nie wspomniał nawet słowem błędów ideologii, dekretów papieskich czy też choćby konkretnych grup bądź momentów w dziejach historii tego kościoła. Nie wspomnę już o papieżach mordercach, którzy osobiście z mieczem w ręku lub przy pomocy trucizny torowali drogę do "zbawienia". Tak więc całe te pseudo przeprosiny nie zawierały absolutnie niczego z wyjątkiem nic nie mówiących i nic nie znaczących ogólników. Ponadto całe te "przeprosiny" wyglądały tak, że wszystkiemu winne jak zwykle były te niedobre i nieposłuszne owieczki, ale oczywiście nie oni papieże, bo oni są zawsze przecież bez skazy i zmazy. Farsa i kpina najwyższych lotów, urządzona na oczach całego świata. Pomimo to protestanci, omal nie oszaleli z radości, że papiestwo "udowodniło" tym samym, że nie jest już tą samą instytucją jaką było w średniowieczu. Zgroza! Osobiście uwierzę w te przeprosiny papiestwa lub choćby tylko dobre intencje tej instytucji, że mówi ona prawdę, kiedy zacznie od siebie i nazwie po imieniu prawdziwych winowajców i zbrodniarzy w osobach biskupów, kardynałów i papieży, że to oni byli inspiratorami i głównymi prowodyrami tego całego zła, bo to w ich właśnie rękach spoczywała przecież cała ówczesna władza i to zarówno w sferze doczesnej jak i duchowej, a nie ich owieczek, które póki co znów jak zwykle znalazły się pod ręką w roli kozła ofiarnego, na którego można zwalić całą winę choćby nawet za wszystko, co uczynił właśnie i to bez żadnych skrupułów obecny papież. Poza tym jeśli obecny kościół rzymski chce abym ja, czy też jakikolwiek inny logicznie myślący człowiek uwierzył w jego zmianę na lepsze tj., że kościół ten nie jest już taki sam jaki był w średniowieczu, obecny papież oprócz pokazania rzeczywistych sprawców i ideologów ludobójstwa jakiego dopuszczał się kościół papieski jeszcze zresztą w nie tak dawnych czasach, a na niektórych kontynentach wciąż się dopuszcza pomimo deklarowanej wszem i wobec zmiany, a nie zwalania winy na zwykłych wiernych, musiałby jeszcze zgodnie z biblijną zasadą uczynić coś jeszcze, mianowicie: zamiast brać na siebie winy wielu poprzednich papieży morderców, powinien... odłączyć się od organizacji, która taką krwawą i zbrodniczą historię posiada. Bo jak mówi Pismo Święte postawa taka byłaby w takim wypadku najwłaściwsza:

     "Cóż bowiem ma wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością. Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością. Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Belialem, lub wierzącego z niewierzącym. Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich, mówi Pan i nie tykajcie się tego co nieczyste, a Ja was przyjmę". 2 Kor.6;14-18

 

     Tak więc papież wraz z jego kardynałami, biskupami i zwykłymi księżmi powinien opuścić, i to raz na zawsze tę instytucję, a jeszcze lepiej zrobiłby definitywnie ją rozwiązując tę instytucję i powracając do prostego biblijnego chrześcijaństwa, zgodnie z jeszcze inną zasadą Pisma Świętego by nie brać win swoich poprzedników na siebie, powinien nie być uczestnikiem cudzych grzechów.

 

"Nie bądź też uczestnikiem cudzych grzechów" 1 Kor.5;22

 

     Dlatego dopóki nie spełni on tych wszystkich warunków, to wszystkie deklarowane przez obecnego papieża, czy też każdego jego kolejnego następcę przeprosiny za grzechy przeszłości czy obecne, jak też zapewnienia o zmianie samego ducha papieskiego Rzymu wciąż pozostaną tylko czczym pustosłowiem bez jakiegokolwiek pokrycia w faktach, a takie przedstawienia o rzekomym przyznaniu się do win przeszłości przez kościół katolicki, jak to które miało ostatnio miejsce, będzie tylko kolejnym tanim spektaklem obliczonym na jeszcze większe ogłupienie ludzi, kompletnie nie znających historii tegoż kościoła i instytucji papiestwa, jak też zupełnie nie zdających sobie sprawy, ku czemu zmierzają te obecne wzmożone na skalę ogólnoświatową działania dzisiejszego papiestwa.

 

 

 

  Śmierć na stosie

 

 

Karykatura na zmienione ponoć oblicze papiestwa

 

   Jeśli zaś idzie o wierzenia eschatologiczne protestantów, to również niczym one nie różnią się od wierzeń papiestwa, kto nie wierzy polecam książkę "Trzy traktaty o Antychryście " (37), a w niej esej lefebrystycznego biskupa Richarda Williamsona. Rzym również wierzy w 3,5 letnie rządy antychrysta, nawrócenie państwa Izrael itd, itp. Dlatego przechodzić na współczesny protestantyzm z katolicyzmu, to tak jak zamienić przysłowiowa siekierkę na przysłowiowy kijek. Lepiej nadal pozostać w Rzymie bo po co zeń odchodzić, skoro i tak wszyscy wracają do niego z powrotem! To tak jak próbować wyrzucać bumerang, nie zdając sobie sprawy, że on i tak do nas powróci!? A oto co na temat ekumenizmu mówi jeszcze ten sam biskup dr.Richard Williamson, oto jego słowa:

 

"Słyszałem, że Jan Paweł II wie, że te spotkania mają olbrzymi wpływ na niszczenie wiarygodności Kościoła Katolickiego, a nawet innych religii, gdyż im bardziej sprzeczne religie stawia się razem, tym bardziej idea religii staje się absurdalną. Jest bowiem niemożliwym połączyć dwie rzeczy sprzeczne-oto dlaczego ekumenizm jest niszczący względem religii. Gdy połączy się na tej samej płaszczyźnie prawdę i fałsz, czyni to prawdę absurdalną i bezwartościową.(38)

 

     Do tych słów można by dodać tylko jedno, że w takim wypadku nawet idea najczystszej nawet "religii" opartej tylko i wyłącznie na Słowie Bożym może również po pewnym czasie stać się absurdem i to bez dwóch zdań, no bo ktoś obserwujący to z boku a szukający prawdy zauważy, że ci którzy mówią, że wierzą ponoć tylko Biblii, a "wielbią" Boga i tak z całą resztą tego Babilonu, dojdzie bardzo szybko do słusznego skądinąd wniosku, że jest to tylko puste gadanie, że wierzy się tylko Biblii, a robi się co innego. A wiec tym samym dojdzie do wniosku, że prawda nie istnieje! Dlatego pod końcowym stwierdzeniem tego katolickiego biskupa, że ekumenizm czyni prawdę absurdalną i bezwartościową podpisuje się obiema rękami. Podsumowując na koniec temat papieskiego ekumenizmu i biorąc pod uwagę całą historię tej instytucji, która spłynęła krwią dziesiątek, jeśli nie setek milionów ofiar, jakie padły bezpośrednio z ręki papiestwa i pośrednio w wyniku anty ludzkiej i anty chrześcijańskiej polityki prowadzonej przez Rzym, na przestrzeni ostatnich 1700 lat, uważam wszelkie formy ekumeny z kościołem rzymskim i pod jego wodzą, za akty czysto samobójcze. Ktoś kiedyś powiedział, że kto nie uczy się historii, jest z góry i automatycznie skazany na to aby ją powtórzyć. Tyle, że w jej jeszcze bardziej tragicznym wymiarze! Dlatego uważam ekumenizm za drogę wiodącą donikąd czyli na manowce.


* * *

P.S.

Powyższy tekst jest odzwierciedleniem wyłącznie moich osobistych przekonań i poglądów oraz wiedzy na temat tego, czym jest tak obecnie niezwykle modna i przez niemal wszystkich tak bardzo promowana idea tzw. ekumenizmu, czyli jedności wszystkich chrześcijan i nie tylko, za wszelka cenę! Zdrowy rozsądek, ale przede wszystkim Pismo Święte mówi, że tego rodzaju jedność jest nonsensem, absurdem i szczytem rebelii przeciwko Bogu. Albowiem tak jak nie można postawić znaku równości pomiędzy światłem a ciemnością, a także jak nie da się wymieszać na trwałe żelaza z gliną, tak również niemożliwym jest wymieszanie prawdy z kłamstwem, i oczekiwanie potem, że wciąż będzie to prawda!? Co więcej okazać się może, że bardzo szybko nawet większość ludzi znających prawdę może dojść do wniosku widząc to wszystko, czy w ogóle istnieje jakaś prawda, i czy jest w takim wypadku jakiś dalszy sens zachowywania i obstawania przy swoich wierzeniach, tak jak uczono ich o tym przez całe życie, aby trzymali się przez całe swe życie tej prostej i jasnej ścieżki, którą ponoć wskazał im sam Bóg. Dalej, absurdem na dalszą metę, będzie dalsze podtrzymywanie ze strony kogokolwiek w takim wypadku twierdzenia, że istniała w ogóle kiedykolwiek, i że istnieje nadal jakaś prawda obiektywna czy objawiona. Gdyż sama wyłącznie idea ekumeny jest dla prawdy totalnie niszcząca i czyni ją w ten sposób kompletnie bezwartościową, bo w samych swoich założeniach już od samego początku zakłada, osiągniecie jedności, za cenę ustępstw doktrynalnych, każdej strony pragnącej do tego ruchu należeć i uczestniczyć w jego działaniach, by nie obrażać czy prowokować swymi wierzeniami czy przekonaniami innych członków tego właśnie ruchu, którzy mają całkowicie inne zdanie, na temat pewnych niezmiennych i nienaruszalnych ponoć dla nas zasad, a które właśnie dla nich są kamieniem najwyższej obrazy. Tym samym jeśli mimo to chce się być przyjętym i uczestniczyć w spotkaniach, pracach i zgromadzeniach tego ruchu, będzie trzeba prędzej czy później wyrzec się swych własnych, czasem podstawowych zasad, wierzeń i przekonań, by nie tylko móc być nadal uczestnikiem tego zgromadzenia, ale i tym samym udowodnić, że przyjmuje się jako swoje własne, zasady obowiązujące wszystkich jego członków bez wyjątku, zarówno oficjalnych jak i nieoficjalnych, jak również jeśli będzie się przez to chciało udowodnić wszem i wobec, że nie jest się tzw. sekciarzem, czyli poprzez te "drobne" ustępstwa nie dać podstaw do tego aby zostać oskarżonym o to, że jest się wrogiem zarówno porządku społecznego jak też światowego pokoju oraz nowego porządku! Stąd i świeckie prawa z tej ekumenicznej idei wypływające tzw. "Hate Crimes" obowiązujące już w Kanadzie i USA, na podstawie którego można skazać prawomocnym wyrokiem już dziś, każdego człowieka, który by twierdził i przekonywał innego człowieka, choćby na podstawie Pisma Świętego, za jego nawet uprzednim przyzwoleniem, że jego wierzenia są błędne, potem jednak ta sama osoba może oskarżyć nas na podstawie tegoż prawa, że obraziliśmy jej uczucia religijne!? Przytoczę tu jedno zdanie z pewnego artykułu, w którym w zawoalowanych słowach już dziś ludzi, którzy obstają czy też będą się w najbliższej przyszłości upierać przy swych wierzeniach i zasadach, będzie się nazywać osobnikami godzącymi w pokój światowy:

 

       "To dążenie do wyłączności-maskowane zwykle hasłem obrony tożsamości - raczej nie daje się pogodzić z dążeniem do pokoju religijnego, a w konsekwencji godzi też w pokój powszechny"(39)

 

       A więc obstawanie na dalszą metę przy biblijnych prawdach wiary nazwanie zostanie przez ten ruch tylko fałszywym maskowaniem czyli usprawiedliwianiem swej rebelii przez wszystkich tych, którzy nie będą chcieli się do tego fałszywego systemu czasów końca przyłączyć, tym samym to "maskowanie" zostanie przez tenże system nazwane zagrożeniem dla porządku zarówno społecznego jak i światowego pokoju, tak więc wszyscy bez wyjątku ludzie jacy nie będą chcieli się do takiego ekumenizmu przyłączyć czy też tylko go uznać jako jedyny prawowity, zostaną wyjęci spod ochrony prawa!!! Dlatego właśnie uważam ruch ekumeniczny i uczestniczenie w nim nie tylko zły ale i zbrodniczy, gdyż jest zwodniczy i prowadzi na duchowe manowce i duchową śmierć. Dlatego też moim zdaniem nie powinno się przyjmować wszystkich zaproszeń, li tylko dlatego aby przez to zaczęto mówić o nas trochę "lepiej" czy tez chwalić, że wreszcie poszliśmy po rozum do głowy i zaczynamy wreszcie rezygnować z obstawania przy tym, że jesteśmy kościołem resztki, a przyznawać pośrednio, że tylko jednym z wielu kościołów jakie istnieją na świecie. No to teraz można będzie wreszcie poklepać nas po ramieniu i powiedzieć nam, że jesteśmy swoi ludzie!Tak więc nie wszystkie zaproszenia na wszystkie imprezy są dobre i nie należy ich przyjmować. Tym bardziej trzeba się dobrze zastanowić nad tym, czy w ogóle warto i należy przyjmować zaproszenia zachęcające nas do wejścia do Babilonu? Cztery i pól tysiąca lat temu Bóg pomieszał języki budowniczym Wieży Babel i rozproszył ich po całym świecie, zaś samą wieże zniszczył, by nie pozostał nawet ślad po samym li tylko symbolu buntu przeciw Jego Świętemu Majestatowi. Łudzi się każdy kto myśli, że dziś Pan postąpi inaczej z Babilonem naszych czasów . W rozdziale 18 księgi Apokalipsy można przeczytać bardzo jasny wyrok jaki Bóg wydał na ten odstępczy system duchowy czasów końca, na długo wcześniej nim ktokolwiek z jego ideologów i budowniczych przyszedł na świat. Dlatego tak jak po pierwszym Babilonie pozostały tylko ruiny, tak po drugim nie zostaną nawet i one. Co więcej nie pozostanie po nim nawet wspomnienie. Dlatego też uważam, że nie należy absolutnie brać udziału w tego rodzaju ekumenie, w jej żadnej formie i postaci. Oczywiście nikt nie musi się zgadzać z tym co napisałem, ani też nikogo nigdy bym nie zmuszał w jakikolwiek sposób, aby ten podzielał moje przekonania, poglądy czy moją wiarę. Pisząc wszystkie te słowa nie było moim celem obrażanie czyichkolwiek uczuć i przekonań religijnych, ale pokazanie na kilku przykładach prawdy o tym czym jest współczesny ekumenizm i kim są pewni ludzie, którzy stojąc na czele największych religii i wyznań świata, nie zawaham się użyć tego słowa zdradzili wiarę Chrystusową i sprawę Jego Królestwa, w zamian za krótkotrwałą i przemijającą chwałę tego świata, której to chwały i tego systemu końcem będzie jak mówi o tym Biblia jezioro ognia Ap.20;9,10,14,15. Nie do mnie należy ocenianie zarówno samych li tylko tych ludzi, a także tego co nimi kieruje, że czynią tak a nie inaczej, promując idee, która jest wroga zarówno Bogu jak i człowiekowi, a której głównym pomysłodawcą, inspiratorem i promotorem jest Szatan. Ale poprzez ten tekst chce zwrócić uwagę wszystkich jego potencjalnych czytelników, zarówno adwentystów i chrześcijan ze wszelkich innych protestanckich denominacji jak również i katolików, którym droższa jest miłość Pana Naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa i wierność Jego Świętemu Słowu we wszystkim, nawet jeśli ceną tego miałyby być prześladowania i nienawiść ze strony najbliższych, niż wymysłom ludzkim, które odwodzą od Boga i wiodą na przyszłą zagładę. I na koniec, jak tu stoję nie mogę odwołać ani jednego z tych słów, jakie tu napisałem, gdyż nie pozwala mi na to nie tylko moje sumienie, ale też nie mógłbym spojrzeć samemu sobie w twarz, gdybym odwołał choćby jedno tylko ze słów zawartych w tym tekście powodowany strachem czy przymusem, które są mi nie tylko obce ale i wstrętne, tak jak obcy i wstrętny jest mi również wszelki przymus, gdyż jeśli ktoś kto nie potrafi kogoś przekonać na podstawie siły argumentów, że ten ktoś się myli, ale gdy tychże argumentów mu nie staje zaczyna wówczas używać argumentów siły, czyli przemocy taki człowiek jest małostkowym i nie zasługuje na żaden szacunek. Dlatego jeśli ktoś, nie przekona mnie inaczej niż na podstawie dowodów z Biblii i historii zarówno dawnej jak i obecnej, że idea papieskiego ekumenizmu nie jest tym czym napisałem, że jest, nie odwołam ani jednego ze słów jakie zawarłem na ten temat w tym tekście. Tak mi dopomóż Bóg! Amen

 * * * 

PRZYPISY:

Wszystkie cytaty i odnośniki biblijne według Biblii Warszawskiej wydanej przez Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne Warszawa 1975r.

1.Herodot - "Dzieje" Wyd. Czytelnik 1954r.

2. Dwight Kinman- "Nadchodzi Ostatni Dyktator Świata" str.330-331.Wyd."Veritas Et Pneuma Publishers Ltd. 1999r.

3. Jonatan Dunkel- "Apokalipsa-Czasy końca w proroctwach Biblii" str.85 Wydawnictwo "Źródła Życia" 2000r.

4. Carl Bernstein i Marco Politi- "Jego Świątobliwość Jan Paweł II i Nieznana historia naszych czasów" str.357 Wydawnictwo DaCapo 1999

5. Jan Golec- artykuł pt. "Schorowana wyobraźnia" "DZIŚ" nr.4 str. 50 1998r.

6. Cesar Vidal Manzanares- "Prekursorzy Nowej Ery" Wydawnictwo "Verbinum" Warszawa

7. Tygodnik Niedziela 30.05.1999r.

8. Karlheinz Deschner- "Polityka Papieska w XX wieku" Tom I str.255 Wydawnictwo "Uraeus" - Gdynia

9. Roman Jonasz Kotliński- "Byłem Księdzem-Owoce Zła" rozdz. "Zażalenie do Pana Boga" str.55 Wyd. "Niniwa" 1999r.

10. David Yallop- "W imieniu Boga" str.152 Wydawnictwo "DaCapo" Warszawa 1993r.

11. John Cotter- "Synkretyzm religia Antychrysta str.44 Wydawnictwo "Wers" Poznań 1996r.

12. "Odpusty w roku jubileuszowym 2000-ym" Wydawnictwo Pallotinum

13. Karlheinz Deschner- "Polityka Papieska w XX wieku" Tom I i II. Wyd. "Uraeus" -Gdynia 1997r i www.reformation.org

14.Avro Manhattan- "Vatican Holocaust" i "Vietnam Why Did We Go" Wyd. "Ozark Books"- California USA

15. Avro Manhattan- "Vatican Holocaust" Wyd."Ozark Books"-California USA

16. Gary H. Kah- "Okupacja Globalna" str.222-223 Wydawnictwo "Veritas Et Pneuma Ltd." 1999r.

17. Carl Bernstein i Marco Politti- "Jego Świątobliwość Papież Jan Paweł II i Nieznana Historia Naszych Czasów" str.265 Odcenzurowana wersja ksiażki wydanej kilka lat wcześniej w Polsce przez wyd. "Amber", po odebraniu praw Amberowi przez amerykańskiego wydawcę, za samowolne ocenzurowanie około 1/3 zawartości książki, ponownie wydana przez Wyd. "DaCapo" Warszawa 1999r.

18. Karlheinz Deschner "Polityka..." Wstęp z tomu II-go

19. Karlheinz Deschner - "Polityka Papieska w XX wieku" Wstęp z tomu I Alighiero Tondi 1961r.

20. Karlheinz Deschner- "Polityka Papieska.." Tom I str.18 Teolog Bruno Bauer.

21. Karlheinz Deschner "Polityka.." Tom I str.83 Historyk Friedrich Heer

22.Karlheinz Deschner "Polityka..." Tom I str.147 katolik Schmidlin

23. Karlheinz Deschner "Polityka..." Tom I str.205 kardynał Gasquet na katolickim kongresie w Liverpoolu.

24. Watykański dziennik "Osservatore Romano" 1935r.

25. Karlheinz Deshner "Polityka.." Tom I str.376, katolicki teolog moralny Jihannes Ude

26. Malachi Martin- "The Keys Of This Blood" Wyd. "Simon-Shuster" New York USA

27. Fragment listu papieża Marcina V do króla polskiego Władysława Jagiełły, zacytowany przez Dave'a Hunt'a w filmie dokumentalnym "Kobieta jadąca na bestii"

28. Carl Bernstein i Marco Politti- "Jego Świątobliwość Papież Jan Paweł II i Nieznana Historia Naszych Czasów" str.25 Wyd. "DaCapo" W-wa 1999r.

29. Reinhard Raffalt "Trzy traktaty o Antychryście" str.10 Wydawnictwo "Wers" Poznań 1996r.

30. Carl Bernstein i Marco Politi- "Jego Świątobliwość.." str.388 Wydawnictwo DaCapo Warszawa 1999r.

31.Erich Sauer-"Triumf Ukrzyżowanego" Wyd. "Łaska i Pokój" W-wa

32. Texe Marrs- "Mroczny Majestat" str.9 Wyd. "Veritas Et Pneuma Publishers Ltd."

33. Z przemówienia A.Sołżenicyna podczas wręczania Nagrody Nobla, wydrukowano i wydano w MRA For A Change" 6 marzec 1992r. i w książce Texe Marrsa- "Mroczny Majestat" str.10

34. Watykański dziennik "Osservatore Romano" 13 marzec 1933r.

35. Waldemar Łysiak- Powieść pt. "Milczące Psy"

36. Cytat nieznanego autora z III wieku n.e. przytoczony przez Waldemara Łysiaka w jego powieści "Milczące Psy"

37. Reinhard Raffalt "Trzy traktaty o Antychryście" Wyd. "Wers" Poznań

38. Reihard Raffalt "Trzy traktaty o Antychryście" str.46 Wydawnictwo "Wers" Poznań 1996

39. Tygodnik Polityka nr.48 z 27.X.1999r. Artykuł pt. "Rozejm Bogów" str.24

40. Wszystkie ilustracje pochodzą z książki barona Avro Manhattana pt. "Vatican Holocaust" www.reformation.org/holocaus.html, oraz artykułów: "Holocaust Archive Pictures" www.reformation.org/archive.html i "The Last Great Inquisition" www.reformation.org/inquisit.html

25 Styczeń-12 Marzec 2000r. Kontakt z autorem: oldman@go2.pl lub jacek.boki@interia.pl

Źródłowa witryna powyższego dokumentu: http://www.milosierny-aniol.most.org.pl/millennium/millennium.htm


Temat ekumenii podejmowany jest w artykułach:


kontak z autorem serwisu
Sylwestrem Szady

© Dzisiejszy Eliasz, 1998-2002 http://eliasz.dekalog.pl


Ostatnie zmiany: 17.03.2002 r.

początek | strona główna | odtwarzanie MIDI | dodaj do ulubionych | rekomenduj znajomym | St@rtuj z Eliaszem