poprzedni nastepny
linki autorzy opracowań książki kontakt lista tematyczna lista chronologiczna strona główna  

Ellen G. White

ROZDZIAŁ XXX

Świątynia i służba Boża

(2 Mojż. r. 25-40;3 Mojż. r. 4 i 16)

"I wystawią mi świątynię, abym zamieszkał pośród nich." (2 Mojż. 25,8). Rozkaz ten dany był Mojżeszowi na górze Synaj. Bóg dał szczegółowe i dokładne zlecenie co do jej budowy. Na skutek odstępstwa Izraelici stracili łaskę doznania obecności Bożej. Na razie więc była wykluczona myśl o rozpoczęciu budowy świątyni. Dopiero kiedy Pan przywrócił im Swą łaskę, wielki wódz przystąpił do wykonania rozkazu Bożego.

          Bóg obrał sobie odpowiednich ludzi i obdarował ich specjalnymi zdolnościami oraz mądrością, aby mogli stanąć na wysokości świętego dzieła, jakie mieli wykonać. Sam Bóg objawił Mojżeszowi plan budowy z wyszczególnieniem jej wielkości i kształtu oraz materiału, z którego świątynia miała być wykonana. Pan dał wskazania także co do wewnętrznego urządzenia świątyni. Przybytek ten, zbudowany ludzkimi rękoma, miał stać się "obrazem prawdziwym" z wyobrażeniem niebiańskiej świątyni Chrystusa, gdzie nasz Najwyższy Kapłan, po złożeniu swego życia w ofierze, miał wstawiać się za nas, grzeszników. Bóg na górze objawił Mojżeszowi wzór niebiańskiej świątyni i rozkazał mu naśladować go. Wszystkie wskazania Boże zapisał Mojżesz jak najdokładniej, a potem przekazał plany przywódcom ludu.

          Budowa przybytku Bożego wymagała kosztownych i uciążliwych przygotowań. Trzeba było użyć ogromnie cennych i rzadkich materiałów i to w wielkiej ilości, a Pan zgadzał się wyłącznie na dobrowolne datki. "Od każdego człowieka, którego pobudzi serce jego, zbierzcie dla mnie dar ofiarny" (2 Mojż. 25,2). Są to słowa Boże powtórzone ludowi przez Mojżesza. Miłość i ofiarność dla Boga były podstawą czynności przygotowawczych do budowy przybytku Najwyższego.

          "Potem przychodził każdy, kto miał ochotne serce, i każdy, kogo duch pobudził, i przynosili dar ofiarny Panu na wykonanie Namiotu Zgromadzenia i na wszelką służbę w nim, i na święte szaty. Przychodzili zarówno mężczyźni, jak kobiety, i przynosili wszyscy, którzy byli ochotnego serca,

-- str. 258 --

obrączki i kolczyki i pierścienie, i naszyjniki, wszelkie przedmioty złote, i każdy składał dar ofiarny ze złota Panu" (2 Mojż. 35,21.22).

          "Każdy też, kto posiadał fioletową i czerwoną purpurę, karmazyn dwakroć barwiony, bisior, sierść kozią, skóry baranie na czerwono barwione, skóry borsukowe, przynosił je. Ktokolwiek zaś ofiarował dar ofiarny ze srebra lub z miedzi, składał to w darze ofiarnym dla Pana, każdy też, kto posiadał drzewo akacjowe, przynosił je na wykonanie różnych prac. Wszystkie kobiety biegle przędły własnoręcznie i przynosiły przędziwo: fioletową i czerwoną purpurę, karmazyn dwakroć barwiony i bisior. Wszystkie te kobiety, które pobudziło serce, przędły umiejętnie kozią sierść. Książęta zaś przynosili kamienie onyksowe i drogie kamienie na naramiennik i na napierśnik, wonności i oliwę do oświetlania i do oleju na namaszczenie, i do wonnego kadzidła" (2 Mojż. 35,23-28).

          W czasie trwania budowy świątyni cały lud, młodzi i starzy, mężczyźni, kobiety i dzieci znosili bez ustanku ofiary aż do chwili, kiedy kierownicy budowy stwierdzili, że mają nie tylko dosyć, lecz nawet i nadmiar materiału do wykończenia budynku. "Mojżesz wydał rozkaz, który ogłoszono w obozie: Niechaj już nikt - ani mężczyzna, ani kobieta, nie przynosi ze swego dorobku żadnego daru ofiarnego na rzecz świątyni. I lud zaprzestał przynosić" (2 Mojż. 36,6). Dzieje szemrania i buntów Izraela, oraz wyroki Boże w wyniku popełnionych grzechów, zapisano dla ostrzeżenia przyszłych pokoleń, ogromne zaś poświęcenie, gorliwość i zapał tego ludu były i są godne naśladowania. Wszyscy, którzy chcą czcić Boga i służyć Mu, odnajdą w sobie ducha poświęcenia i ofiarności, który jest konieczny, gdy się idzie na spotkanie z Bogiem. W takich chwilach Odczuwa człowiek przemożne pragnienie ofiarowania Bogu czegoś najlepszego. Dom Boży nie może być obciążony długami, zbezcześciłyby go one. Cała, potrzebna do budowy suma powinna być zebrana z dobrowolnych składek ludzi, tak aby robotnicy mogli powiedzieć za budowniczymi: "Nie przynoście więcej ofiar".

          Świątynia Izraelitów była tak zbudowana, że można ją było składać i brać z sobą w każdą wędrówkę. Była niewielka: długość jej wynosiła pięćdziesiąt pięć stóp, a wysokość i szerokość - osiemdziesiąt. Pomimo to była wspaniała. Do budowy jej i urządzeń użyto drzewa akacjowego. Było ono trwalsze od innych drzew w Synaj. Ściany były wykonane z desek zakończonych srebrnymi okuciami, podparte kolumnami i połączone belkami. Wszystkie części były spojone złotem, co czyniło wrażenie, iż cały budynek jest wykonany ze szczerego złota. Cztery warstwy z ciężkiej tkaniny tworzyły dach. Wewnętrzna warstwa utkana była ze "skręconego bisioru i z fioletowej, i z czerwonej purpury, i z karmazynu dwakroć barwionego, z wyhaftowanymi na nich artystycznie cherubami" (2 Mojż. 26,1). Dalsze trzy warstwy wykonane były z koziej sierści i z czerwono farbowanej skóry baraniej i borsuczej. Pokrycie to wykonano w ten sposób, iż tworzyło ono szczelną ochronę. Wspaniała, przebogata kotara, zawieszona

-- str. 259 --

na złoconych kolumnach, dzieliła świątynię na dwie części. Taka sama zasłona zamykała wejście. Wszystkie tkaniny mieniły się cudownymi barwami. Błękit, purpura i szkarłat, przetykane złotymi i srebrnymi nićmi, przedstawiały cherubinów i aniołów niebiańskich, którzy byli podczas całej budowy przybytku Bożego natchnieniem dla ludu.

          Święty namiot postawiony był na obszernym dziedzińcu, otoczonym ze wszystkich stron zasłonami z cienkich tkanin zawieszonych na kolumnach miedzianych. Wchodziło się od strony wschodniej. Wejście zasłonięte było kotarą z cennego materiału, przepięknej roboty, lecz mniej ozdobnego od wewnętrznych zasłon świątyni. Ogrodzenie podwórza było o połowę niższe od ścian namiotu. Budynek mógł być widziany przez ludzi stojących na zewnątrz. Na podwórzu, blisko wejścia do przybytku, stał miedziany ołtarz, przeznaczony do składania ofiar całopalnych. Rogi jego były skrapiane krwią ofiarowywanych zwierząt.

          Pomiędzy ołtarzem a drzwiami stało brązowe naczynie z wodą. Naczynie to wyłożone było zwierciadełkami ofiarowanymi dobrowolnie przez niewiasty izraelskie. Przed wstąpieniem do świętego przybytku lub przed zbliżeniem się do ołtarza w celu złożenia całopalnej ofiary Panu, kapłani umywali nad tym naczyniem ręce i nogi.

          W pierwszej części świątyni, czyli w miejscu świętym, stał stół z chlebami pokładnymi i świecznik. Trochę dalej stał ołtarz kadzenia. Stół z chlebami pokładnymi stał od strony północnej. Ornament jego, w kształcie korony, był ze szczerego złota. Na tym stole miał kapłan w każdą sobotę układać w dwu stosach dwanaście chlebów pokładnch, posypanych kadzidłem. Usuwane bochenki, jako święte, spożywał kapłan. Siedmioramienny świecznik z siedmioma lampami stał od strony południowej. Ramiona świecznika były zdobne w piękne ornamentacje z kwiatów, przypominających lilie. Wszystko było wykonane z jednej masywnej bryły złota.

          Ponieważ nie było okien w świątyni, nie gaszono wszystkich lamp. Światło podtrzymywano dzień i noc. Przed zasłoną oddzielającą pierwszą część świątyni od najświętszego przybytku, gdzie ukryta była obecność Boża, stał złoty ołtarz z kadzidłem. Na tym ołtarzu miał kapłan spalać wonności każdego rana i wieczora, a rogi skrapiać krwią ofiarną w wielki dzień pojednania. Sam Bóg Najwyższy zapalił płomień na tym ołtarzu i płomień ten był troskliwie strzeżony. W dzień i noc dym wonnych kadzideł rozchodził się po świętym przybytku i sięgał daleko poza obręb świątyni.

          Za ukryciem wewnętrznej zasłony znajdowało się miejsce najświętsze. Tam sprawowano służbę Bożą, łączącą symbolicznym ogniwem pokuty i wstawiennictwa niebo z ziemią. W tej części przybytku znajdowała się arka. Była to skrzynia z drzewa akacjowego, złocona od wewnątrz i zewnątrz, posiadająca złotą koronę na wierzchu. Wewnątrz niej mieściły się kamienne tablice, na których sam Bóg Najwyższy wypisał swe przykazania.

-- str. 260 --

Odtąd nazwana była ona arką Bożego testamentu lub arką przymierza, ponieważ dziesięcioro przykazań Bożych stało się podstawą przymierza między Bogiem a Izraelem.

          Pokrywę świętej skrzyni nazwano ubłagalnią. Wykonana była ona ze szczerego złota. Podpierały ją dwa złote cherubiny po obu końcach skrzyni. Jedno skrzydło aniołów, rozpostarte, wzniesione było ku górze, drugie zaś, złożone, okrywało postać na znak czci i pokory.

          Postawa cherubinów oraz ich twarze zwrócone ku sobie i pochylone ze czcią w stronę arki wskazują, z jakim hołdem hufce anielskie otaczają prawo Boże oraz jak wielkie wykazują zainteresowanie planem zbawienia. Nad ubłagalnią znajdowała się "szekinah" - miejsce objawienia chwały Bożej. Rozkaz Boży bywał niekiedy przekazywany najwyższemu kapłanowi głosem, przychodzącym z obłoku. Kiedy padało światło na anioła z prawej strony, oznaczało to akceptację lub pochwałę Bożą. Gdy zaś cień lub chmura osiadła na postaci anioła z lewej strony, oznaczało to niezadowolenie i potępienie ze strony Pana.

          Zakon Boży ukryty w arce znamionował wielką zasadę sprawiedliwości i sądu, karał grzeszników śmiercią. Lecz nad nim mieściła się ubłagalnia, w której została objawiona chwała Boża i stąd, dzięki łasce pojednania, otrzymywał żałujący za swe winy grzesznik gwarancję przebaczenia. W ten sposób było symbolizowane podczas służby Bożej dzieło zbawienia Chrystusa, gdzie "łaska i wierność spotkają się; a sprawiedliwość i pokój ucałują się" (Psalm 85,11).

          Żaden ludzki język nie jest w stanie określić chwały, jaka otaczała wnętrze świętego miejsca. Blask bił ze wszystkich stron, ze złoconych ścian, świateł świeczników i bogatych haftów zasłon i ołtarza kadzenia.

          Za drugą zasłoną znajdowała się arka przymierza, nad przykryciem której migotali cherubinowie w skrzących promieniach złota; tam objawiła się chwała Boża - widzialne objawienie obecności Jahwe. Wszystko to było jednak tylko cieniem doskonałej chwały świątyni niebiańskiej, wielkiego środka działalności dla zbawienia człowieka.

          Budowa świątyni trwała około pół roku. Gdy ją ukończono, Mojżesz sprawdził dzieło budowniczych, porównując je ze wzorem otrzymanym na górze i ze wskazówkami Bożymi. "Zrobili je tak, jak nakazał Pan, tak je zrobili, więc pobłogosławił ich Mojżesz" (2 Mojż. 39,43). Zaciekawione tłumy Izraelitów zebrały się, by podziwiać budynek. Gdy z pobożna czcią przyglądano się wszystkiemu, słup obłoku zstąpił na świątynię i okrył ją. Chwała Pańska do tego stopnia wypełniała przybytek, że nawet Mojżesz nie mógł tam wstąpić. Lud spoglądał z głębokim wzruszeniem na dzieło rąk swoich, które Bóg zatwierdził. Wszystko to odbywało się bez krzykliwych demonstracji lub oznak hałaśliwej radości. Wielka, uroczysta powaga i głęboka cześć zapanowały nad ludem. Przepełniająca serca radość ujawniła się we łzach szczęścia i w cichych słowach gorącej wdzięczności za łaskawe zamieszkanie Boga wśród swego ludu.

-- str. 261 --

          Stosownie do rozkazu Bożego wyznaczono pokolenie Lewiego do pełnienia służby Bożej w świątyni. W dawnych czasach każdy mężczyzna był kapłanem swego ogniska domowego. Za dni Abrahama kapłaństwo było uważane za jeden z przywilejów pierworództwa. Teraz natomiast, zamiast wszystkich pierworodnych Izraela, funkcje te pełnić mieli ludzie z pokolenia Lewiego. Zaszczyt ten był Bożą nagrodą za niezachwianą wierność okazaną Panu przez to pokolenie, służące Mu i wykonujące Jego wyroki na odstępcach, którzy czcili złotego cielca.

          Pełnienie funkcji kapłańskich było zastrzeżone dla rodu Aarona. Jedynie on i jego synowie byli dopuszczeni bezpośrednio do służenia Panu. Innym zaś rodom tego pokolenia powierzona była opieka nad świątynią. Mogli pomagać kapłanom w pełnieniu służby Bożej, lecz sami nie mieli prawa składać ofiar ani kadzić. Nie wolno im było oglądać rzeczy Świętych, gdy były zakryte.

          Kapłani mieli nosić specjalne szaty, stosownie do zajmowanego stanowiska. "Sprawisz też bratu swemu Aaronowi święte szaty na cześć i dla ozdoby" (2 Mojż. 28,2) - taki był rozkaz Boży dany Mojżeszowi.

          Szata zwykłych kapłanów wykonana była z jednego kawałka białego płótna. Sięgała prawie do stóp, a w pasie była związana płóciennym pasem haftowanym w purpurowe, błękitne i czerwone wzory. Płócienny turban albo mitra dopełniał zewnętrznego stroju.

          Kiedy Mojżesz swego czasu zbliżał się do gorejącego krzaka, musiał zdjąć sandały z nóg, gdyż ziemia, na której stał, była święta. Tak samo i kapłani, przekraczający próg świętego miejsca, musieli zdejmować obuwie, gdyż pył, znajdujący się na nim, zbezcześciłby przybytek Boży. Obuwie miało pozostać na zewnątrz, przed wejściem do świątyni. Myli ręce i nogi, zanim przystępowali do odprawiania służby Bożej w przybytku i przed ołtarzem ofiarnym. Miało to nieustannie przypominać ludowi o tym, że zanim człowiek stanie przed obliczem Bożym, musi wyzbyć się wszelkich skaz i nieczystości.

          Szaty najwyższego kapłana wykonane były z cennych materiałów, a wzór przepięknej roboty odpowiadał wysokości urzędu. Na płócienną szatę zwykłego kapłana wkładał ubiór błękitny, tkany z jednego kawałka. Dolna część szaty zdobiona była dookoła złotymi dzwoneczkami i haftowanymi owocami granatu w barwach błękitnej, purpurowej i szkarłatnej. Na to nakładał kapłan krótszy od szaty "efod" ze złota, błękitu, purpury, szkarłatu i bieli. Związany był on paskiem haftowanym w tych samych przepięknych barwach. "Efod" nie miał rękawów, na jego złotem haftowanych naramiennikach przytwierdzone były dwa kamienie onyksowe. Na kamieniach tych wyryte były nazwy dwunastu pokoleń Izraela.

          Na "efod" wkładało się napierśnik, najbardziej świętą ze wszystkich części stroju, składającego się na szatę kapłańską. Utkany był z tego samego materiału, z jakiego wykonano "efod". Napierśnik był czworoboczny (9 cali bok), z klamrami na każdej stronie i zawieszony był na

-- str. 262 --

łańcuchu ze złotych i błękitnych ogniw. Brzegi jego wysadzane były w czterech rzędach różnymi drogimi kamieniami, takimi, jakie tworzą dwanaście gruntów miasta Bożego. W złotej oprawie znajdowało się dwanaście kamieni zawierających, podobnie jak naramiennik, imiona dwunastu pokoleń. Bóg nakazał: "Aaron będzie nosił imiona synów izraelskich na napierśniku wyrocznym na swoim sercu, gdy będzie wchodził do miejsca świętego, ku stałej pamięci przed Panem". Tak samo Chrystus, Najwyższy Kapłan, ofiarując Ojcu krew swoją za grzeszników, nosi na sercu swym imię każdej pokutującej i wierzącej duszy. Psalmista powiedział: "Ja wprawdzie jestem ubogi i biedny, ale Pan myśli o mnie" (Psalm 40,18).

          Po prawej i lewej stronie napierśnika mieściły się dwa, o olśniewającym blasku, wielkie kamienie: Urim i Tummim. Za ich pośrednictwem Bóg przekazywał wolę swą najwyższemu kapłanowi. Kiedy kapłan zwracał się do Pana z prośbą o decyzję w jakiejkolwiek sprawie, w odpowiedzi padało światło na kamień z prawej strony; był to znak Bożej zgody i pochwały. Kiedy zaś cień przesłaniał kamień z lewej strony, oznaczało to odmowę i niezadowolenie Boże.

          Nakrycie głowy najwyższego kapłana stanowił turban z białego cienkiego płótna. Przytwierdzona, była doń łańcuszkiem złota blaszka z napisem: "świętość Panu". Wszystko, co należało do ubioru i cechowało zachowanie się kapłana, miało przypominać ludowi o świętości Bożej i należnej Mu czci oraz o tym, że człowiek musi być czystym, stając przed Bogiem.

          Nie tylko świątynia, lecz także i kapłaństwo "jest tylko obrazem i cieniem niebiańskiej" (Hebr. 8,5). Wszystko, co dotyczyło służby Bożej, miało ogromne, szczególne znaczenie. Toteż Pan przekazał Mojżeszowi najbardziej drobiazgowe szczegóły co do wszystkich czynności tej służby.

          W świątyni odprawiano dwojakiego rodzaju nabożeństwa: codzienne i doroczne. Służbę codzienną odprawiano przy ołtarzu całopalnym na dziedzińcu świątyni i w miejscu świętym. Doroczna służba odbywała się w miejscu najświętszym. Nikt ze śmiertelnych, prócz najwyższego kapłana, nie miał prawa zajrzeć do wnętrza tego miejsca. Tylko raz do roku mógł kapłan przestąpić ten próg i to po starannych i uroczystych przygotowaniach. Drżąc stawał przed obliczem Bożym, a lud w milczeniu pełnym czci oczekiwał jego powrotu, modląc się gorliwie o błogosławieństwo. Przed ubłagalnią najwyższy kapłan czynił pokutę za lud, a Pan objawiał mu się w obłoku chwały. Kiedy zdarzało się, że kapłan zatrzymywał się tam dłużej, niż to czynił zazwyczaj, niepokój ogarniał lud. Lękali się o niego, by nie umarł w obliczu chwały Pańskiej, obciążony grzechami własnymi i ludu.

          Służba codzienna polegała na składaniu rannych i wieczornych ofiar, paleniu kadzidła na złotym ołtarzu i paleniu specjalnych ofiar na prośbę

-- str. 263 --

indywidualnych grzeszników. Ofiary składano również w sobotę, podczas nowiu i innych świąt.

          Co rano i wieczór palono na ołtarzu ofiarnym rocznego baranka. Ofiara ta była symbolem codziennego poświęcenia się narodu izraelskiego Bogu oraz jego zależności od pojednawczej krwi Chrystusa. Bóg celowo nakazał, aby ofiary składane w świątyni były bez skazy. Kapłani mieli obowiązek przeprowadzić specjalne badanie zwierząt przyprowadzanych na ofiarę i odrzucać każde z nich, które choćby w najmniejszym stopniu było uszkodzone.

          Jedynie ofiara "bez skazy" mogła stać się symbolem doskonałej czystości Tego, który miał się sam ofiarować jako "Baranek niewinny i nieskalany" (1 Piotr 1,19). Apostoł Paweł stwierdza, iż ofiary te są przykładem dla wyznawców Chrystusa. Mówi on między innymi: "Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza" (Rzym. 12,1). Mamy poświęcić się służbie Bożej i powinniśmy starać się o to, by nasza ofiara stała się możliwie najdoskonalsza. Boga zadowoli jedynie najlepsza ofiara. Ci, którzy całym sercem prawdziwie kochają Go, będą się starali oddać Mu swą najlepszą służbę życia i zawsze czuwać będą nad tym, by całe ich życie zgodne było z prawem Bożym, gdyż wtedy wzmagają się zdolności wykonywania woli Bożej.

          Podczas służby kadzenia kapłan znajdował się bliżej Boga, niż w jakimkolwiek innym akcie hołdu. Zasłona, dzieląca świątynię na dwie części, nie dochodziła aż do sufitu, tak że objawiona chwała Pańska nad ubłagalnią była widoczna również w pierwszej części świątyni.

          Podczas ofiarowania kadzidła przed Panem kapłan patrzył na arkę, a kiedy dym ofiarny wznosił się ku górze, chwała Boża zstępowała na ubłagalnię, wypełniając święte miejsce. Zdarzało się, że chwała Boża tak wypełniała przybytek, że kapłan musiał cofnąć się aż do drzwi świątyni. Tak jak podczas służby Bożej miał kapłan z całą ufnością i wiarą zwrócone oczy ku ubłagalni, mimo że nic nie mógł zobaczyć, tak samo ludzie muszą modlić się do Chrystusa, swego Najwyższego Kapłana, który, niewidoczny dla oka ludzkiego, wstawia się za nich u Ojca.

          Dym kadzidła wznoszący się wraz z modlitwami ku górze był symbolem zasług i wstawiennictwa Chrystusowego, Jego doskonałej sprawiedliwości, przekazywanej drogą wiary ludowi. Za Jego to sprawą przyjmuje Bóg hołdy oddawane Mu przez grzeszne istoty ludzkie. Dym kadzidła nieustannie wznosił się z ołtarza, stojącego przed zasłoną, dzielącą miejsce święte od najświętszego. Przed miejscem świętym stał ołtarz do składania ofiar pojednawczych. Za pośrednictwem krwi i kadzidła człowiek mógł zbliżyć się do Boga. Symbole te wyobrażały Wielkiego Pośrednika, który łączył lud z Bogiem. Wyłącznie przez Niego pokutująca i wierząca dusza może uzyskać przebaczenie.

          Każdego dnia, rano i wieczorem, wchodzili kapłani do miejsca świętego,

-- str. 264 --

          aby złożyć ofiarę z kadzidła. Zebrany lud w głębokim skupieniu czcił Boga. Zanim ludzie mogli stanąć za pośrednictwem kapłana przed obliczem Bożym, musieli w szczerym rozrachunku z sobą wyznać swe winy. Zespalali się w cichej modlitwie z twarzą zwróconą w stronę świętego przybytku Bożego. W ten sposób ich prośby łączyły się z dymem kadzidła i razem wznosiły się ku niebu, a wiara miała poparcie w zasługach obiecanego Zbawiciela, wyobrażonego w ofierze pojednania. Czas wyznaczony na ranne i wieczorne ofiary był uważany za święty. Godziny te były skrupulatnie przestrzegane w całym narodzie żydowskim. W późniejszym okresie Żydzi, rozproszeni jako jeńcy w dalekich krajach o oznaczonej godzinie zwracali twarze ku Jerozolimie i wznosili swe modlitwy do Boga izraelskiego.

          Zwyczaj ten posłużył chrześcijanom jako przykład do rannych i wieczornych modłów. Bóg potępia wszystkie zewnętrzne wspaniałe obrzędy nie mające za podstawę oddawania czci Panu, lecz z radością spogląda na ludzi, którzy kochają Go, pochylają się rano i wieczorem, żałują za winy i proszą o błogosławieństwo.

          Chleby pokładne stały zawsze przed Panem jako symbol nieustającej ofiary. Były one cząstką ofiary dziennej. Chleb ten nazwano "chlebem pokładnym", ponieważ stale znajdował się przed obliczem Jego (2 Mojż. 25,30). Miało to na celu stałe przypominanie o tym, iż doczesny i duchowy pokarm zależy od Boga i otrzymywany jest za pośrednictwem Chrystusa Pana. Bóg karmił Izraelitów na pustyni chlebem niebiańskim - manną, a teraz nadal byli uzależnieni od Jego hojności i darów oraz tak ziemskich jak duchowych błogosławieństw. Chleby na ołtarzu, podobnie jak manna, wyobrażały Chrystusa, Żywy Chleb, będącego nieustannie przed Obliczem Bożym. "Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił" (Jan 6,51).

          Na chleby pokładne kładziono kadzidło. Kiedy zabierano w sobotę chleby, by je zastąpić świeżym, kadzidło palono na ołtarzu, aby uczcić Boga.

          Najwięcej czasu w codziennych obrzędach poświęcano pojedyńczym osobom. Pokutujący grzesznik przynosił swą ofiarę do wejścia przybytku, tam stawał i kład swe ręce na głowę ofiary, wyznając swe grzechy. W ten sposób symbolicznie przenosił je na ofiarę. Grzesznik zabijał zwierzę własnoręcznie, a kapłan zabierał świeżą krew i zanosił ją do miejsca świętego kropiąc nią przez zasłonę, za którą znajdowała się arka przymierza, zawierającego prawo Boże, przeciw któremu grzesznik zawinił. W obrzędzie tym grzech zostawał jakoby wniesiony do najświętszego miejsca w przybytku. Tylko w niektórych przypadkach kapłan nie zabierał krwi do przybytku [*]. Wówczas musiał on spożyć mięso ofiary, tak jak to Mojżesz nakazał synom Aarona słowami: "Pan dał ją wam, abyście

* Patrz: Objaśnienia, str. 581. uwaga 9.

Treść uwagi:

          Kiedy składano ofiarę za grzechy kapłana lub całego zgromadzenia, pobierano krew ofiary i kropiono nią przed zasłoną świątyni, i mazano nią rogi złotego ołtarza do kadzenia. Tłuszcz spalano na ołtarzu całopalenia w sieni, a mięso ofiary palono poza obrębem obozu (3 Mojż. 4,1-2).

          Kiedy ofiara miała być złożona za grzechy jakiegoś władcy lub kogoś z ludu nie wnoszono krwi ofiary do świętego miejsca. Mięso spożywali kapłani, tak jak Bóg rozkazał Mojżeszowi (3 Mojż. 6,26; 4,22-35).

-- str. 265 --

zgładzili winę zboru" (3 Mojż. 10,17). Obrzędy te symbolizowały przekazywanie grzechu z pokutnika do świątyni.

          Tak wyglądało dzieło pełnione dzień po dniu w ciągu roku. Obciążane grzechami Izraelitów miejsce święte zostało skalane. Aby usunąć stamtąd grzechy, nowy, inny obrządek stał się konieczny. Odprawiano więc specjalne oczyszczenie, aby odciążyć i oczyścić obydwie części świątyni i ołtarza: "i oczyści go od nieczystości synów izraelskich" (3 Mojż. 16,19).

          Raz do roku wchodził kapłan do najświętszego w przybytku, by spełnić tam akt oczyszczenia. Wykonane tam czynności były zakończeniem rocznych obrzędów.

          W dniu sądnym przyprowadzano do drzwi świątyni dwa kozły i ciągnięto losy nad nimi. "Jeden los dla Pana, a drugi los dla Azazela". Kozioł, na którego padł pierwszy los, miał być zabity na ofiarę za grzechy ludu, a kapłan miał zanieść jego krew za zasłonę, by ją kropić przed ubłagalnią. "Tak dokona przebłagania za świątynię z powodu nieczystości synów izraelskich i ich przestępstw spowodowanych wszystkimi ich grzechami. Tak samo też uczyni z Namiotem Zgromadzenia, który jest u nich wśród ich nieczystości (3 Mojż. 16,16).

          "I położy Aaron obie swoje ręce na głowie kozła żywego, i wyzna nad nim wszystkie przewinienia synów Izraelskich i wszystkie ich przestępstwa, którymi zgrzeszyli, i złoży je na głowę kozła, i wypędzi go przez wyznaczonego męża na pustynię" (3 Mojż. 16,21.22). Lud nie czuł się uwolniony od grzechu dopóty, dopóki kozioł nie został wyprawiony. Podczas ceremonii oczyszczenia każdy z obecnych musiał ukorzyć swą duszę. Wszystkie sprawy ziemskie odkładano na bok i całe zgromadzenie izraelskie spędzało dzień na pokucie w uroczystym ukorzeniu się przed Bogiem. Poszcząc i modląc się oddawali się głębokim rozmyślaniom.

          Podczas tych rocznych nabożeństw wpajano w duszę ludu wielkie prawdy. W codziennych obrzędach, zamiast grzesznika, bywał ofiarowany za grzechy symboliczny zastępca. Lecz krew ofiary nie była wystarczającą pokutą za winy. Była ona jedynie środkiem, dzięki któremu grzech został przekazany do świątyni. Ofiara krwi budziła w grzeszniku świadomość powagi prawa Bożego, konieczność wyznawania grzechów i budziła wiarę w Tego, który miał zgładzić grzechy świata, jednak nie uwalniała jeszcze winowajcy od wyroku prawa.

          W dniu sądnym (pojednania) najwyższy kapłan składał ofiarę za zgromadzenie, wchodził do najświętszego miejsca w przybytku i tam kropił krwią ofiary nad ubłagalnią, ponad tablicami prawa Bożego. W ten sposób ustawie, żądającej życia grzesznika, czyniono zadość. Kapłan w charakterze pośrednika przyjmował grzechy na siebie i opuszczając święte miejsce, zabierał z sobą brzemię winy Izraela. Na progu przybytku przystawał i wkładał ręce na głowę kozła ofiarnego, wyznając wszystkie grzechy Izraela, zrzucając je wszystkie na kozła. A kiedy kozioł z tym brzemieniem grzechów był wyprowadzany za obóz, lud wierzył, że został od

-- str. 266 --

win uwolniony. "Służą oni w świątyni, która jest tylko obrazem i cieniem niebiańskiej" (Hebr. 8,5).

          Jak już zaznaczono, przybytek Pański na ziemi był wzniesiony przez Mojżesza według dokładnego wzoru, objawionego mu na górze. "Ma to znaczenie obrazowe, odnoszące się do czasu teraźniejszego, kiedy to składane bywają dary i ofiary". Dwa przedziały świątyni były "odbiciem rzeczy niebiańskich", a Chrystus, nasz Najwyższy Kapłan, jest "sługą Świątyni i prawdziwego' przybytku, który zbudował Pan, a nie człowiek" (Hebr. 9,9; 8,2).

          Kiedy niebiańska świątynia Boga objawiła się oczom apostoła Jana, zobaczył, że "przed tronem płonęło siedem ognistych pochodni". Widział anioła, który "stanął przy ołtarzu, mając złotą kadzielnicę, i dano mu wiele kadzidła, aby je ofiarował wraz z modlitwami wszystkich świętych na złotym ołtarzu przed tronem" (Obj. 4,5; 8,3). Apostołowi danym było oglądać pierwszą część świątyni niebiańskiej i zobaczyć tam "siedem ognistych pochodni" oraz "złoty ołtarz", zastąpiony złotymi świecznikami i ołtarzem kadzenia w świątyni doczesnej. I znowu "otworzyła się świątynia Boga" i zajrzał apostoł za zasłonę wewnętrzną, ujrzawszy najświętsze. Tam zobaczył "arkę przymierza (Obj. 11,19), którą na ziemi zastępowała święta skrzynia wykonana przez Mojżesza na przechowanie zakonu Bożego.

          Mojżesz zbudował ziemską świątynię "według wzoru, jaki widział". Paweł mówi, że "przybytek i wszystkie naczynia przeznaczone do służby Bożej", po wykończeniu stały się "odbiciem rzeczy niebiańskich" (Dzieje Ap. 7,44; Hebr. 9,21.23). Jan powiedział, że widział świątynię niebiańską, w której Chrystus wstawia się za nami do Boga i że jest ona wzorem, według którego Mojżesz zbudował przybytek Boży.

          W świątyni niebiańskiej, w przybytku Króla królów "tysiąc tysięcy służyło mu, a dziesięć tysięcy razy dziesięć tysięcy stało przed nim" (Dan. 7,10). Chwały tej świątyni, otaczającej tron strzeżony przez serafinów zakrywających twarze swe w uwielbieniu, żadne ludzkie dzieło nie było w stanie odtworzyć. Święty przybytek ziemski i obrzędy tam odprawiane dostarczyły ludowi wiedzę o wielkiej prawdzie, dotyczącej świątyni niebiańskiej i dzieła zbawienia.

          Po wniebowstąpieniu Zbawiciel przystąpił do służby Najwyższego Kapłana. Apostoł Paweł mówi: "Chrystus nie wszedł do świątyni zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga" (Hebr. 9,24).

          Podobnie jak służba Chrystusa miała być podzielona na dwa wielkie okresy, mające swe szczególne znaczenie i miejsce w świątyni, tak i ziemska służba Boża podzielona była na dwa rodzaje: codzienną i coroczną. A dla każdego z tych nabożeństw wyznaczona była inna część świątyni.

          Chrystus po zmartwychwstaniu stanął przed obliczem Bożym w obronie ludzi, których odkupił ceną własnej krwi. Podobnie czynili kapłani,

-- str. 267 --

którzy w codziennej służbie Bożej kropili krwią ofiary w przybytku za sprawę grzeszników.

          Krew Chrystusowa uwalniała pokutujących grzeszników od wyroku zakonu, ale nie zmazywała samej istoty grzechu ani nie unicestwiała jej. Zarejestrowane w świątyni Bożej winy istnieć będą aż do dnia ostatecznych rozrachunków. W podobny sposób grzech pokutującego zostawał przerzucony na krew ofiary, lecz nie zostawał zgładzony i pozostawał w świątyni aż do dnia pojednania.

          W ostatecznym dniu "osądzeni zostaną umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach" (Obj. 20,12). Dzięki odkupującej krwi Chrystusa grzechy wszystkich ludzi prawdziwie pokutujących będą wymazane z księgi niebiańskiej. W ten sposób przybytek święty zostanie oczyszczony z zarejestrowanych tam grzechów ludzkich. Coroczne święto pokuty było symbolem wielkiego dzieła odkupienia i zmazania grzechów. Natomiast samo oczyszczenie świątyni ziemskiej z grzechów odbywało się dzięki krwi ofiarnej.

          Tak jak grzechy prawdziwie pokutujących zostaną wymazane z niebiańskiego rejestru i unicestwione w pamięci ludzkiej w dniu ostatecznego sądu, tak samo zostawały one symbolicznie wyrzucane na pustynię - uwalniając lud od nich na zawsze.

          Ponieważ szatan dał początek "wszystkim grzechom i był bezpośrednim sprawcą i podżegaczem powodującym śmierć Syna Bożego, sprawiedliwość żąda ostatecznego ukarania go.

          Dzieło zbawienia ludzkości i akt oczyszczenia całego świata od grzechów zostaną ukończone w chwili wymazania wszystkich win z rejestru niebiańskiego oraz zrzucenia tego brzemienia na szatana, który w końcu poniesie bezlitosną karę. Podobnie działo się w symbolicznym nabożeństwie odprawianym co roku. Tam również zamyka się koło tworzące całość pełnionej służby Bożej. Na końcu tego cyklu odbywa się oczyszczenie świętego przybytku i wyznanie grzechów nad głową kozła ofiarnego.

          W ten sposób najpierw w świętym przybytku, a następnie w świątyni zdobywał lud izraelski każdego dnia wiedzę o wielkiej prawdzie, odnoszącej się do śmierci Chrystusa Pana i Jego działalności. Raz w roku myśli narodu kierowane były ku przyszłemu zakończeniu potężnego dramatycznego boju między Chrystusem a szatanem, ku wielkiemu aktowi ostatecznego oczyszczenia świata z grzechów i grzeszników.

do następnego rozdziału


Idź do:
Propozycje książek
nastepny Twórczość pisarska Ellen Gould White
nastepny nastepny Patriarchowie i prorocy" - tytuł, spis treści, przedmowa
nastepny nastepny PiP, rozdział 4. Plan odkupienia
nastepny nastepny PiP, rozdział 7. Potop
nastepny nastepny PiP, rozdział 29. Nienawiść szatana do prawa Bożego
nastepny nastepny PiP, rozdział 30. Świątynia i służba Boża
nastepny nastepny PiP, rozdział 49. Ostatnie słowa Jozuego

 

Adres serwisu:
http://www.eliasz.pl

Ostatnie zmiany: 25.10.1998 r.

[początek]