Od: "Paul Piskozub" <peacecozub@emailaccount.com> Do: "Polscy Adwentysci" <PolscyAdventysci@yahoogroups.com> Temat: [PA] Dlaczego jestem kreacjonista? Data: 10 sierpnia 2001 10:03
Kilka lat temu na pokładzie samolotu z Nowego Jorku do Londynu, pasażer obok mnie i Ja zaczęliśmy porównanie naszych wyznań. On, filozof-ewolucjonista, zaprezentował naukowe dowody jakie on odczuwał podtrzymywały teorie ewolucji, i Ja wszedłem w pokaz jak te same dowody mogły być użyte po stronie kreacjonizmu. Ja znalazłem że te najbardziej przemawiające argumenty jakie faworyzują kreacjonizm nie są tymi jakie można zaklasyfikować jako naukowe. Wiele faktów pokazuje, że tak ewolucjoniści jak i kreacjoniści używają argumenty które aktualnie bazują na bardzo małej ilości dowodów naukowych kiedy porównamy je do rzeczywistości jaka może być dostępna. Brakuje właśnie wystarczająco znanych danych po każdej stronie aby udowodnić jedną stronę albo drugą w sposób naukowy i ostateczny.
Jako kreacjonista, Ja biorę Biblie tak jak jest napisana i wierzę, że Bóg stworzył świat w siedem literalnych 24-ro godzinnych dni. To jest moje mocne przekonanie, że dane naukowe, kiedy przeglądane obiektywnie, podtrzymują to proste Biblijne sprawozdanie tak dobrze, jeśli nie lepiej niż teorie ewolucji. Jeżeli tylko jedna dziesiąta funduszy i studiów jakie zostały użyte w teorie ewolucji zostałyby użyte w naukowy kreacjonizm, napewno byłoby więcej światowego uznania konceptu kreacjonizmu. Ja jestem przekonany, że przeważająca korzyść pozycji kreacjonistów jest w tym co nie może być przeegzaminowane przy pomocy mikroskopu albo zbadane w laboratorium.
Moja dyskusja z moim towarzyszem podroży wiodła raczej w pytanie o pochodzenie życia pod kątem realistycznego, praktycznego i osobistego spojrzenia. Na przykład, my dyskutowaliśmy jak emocjonalny wpływ wierzenia maja na szczęście człowieka.
Ludzie są stworzeniami o mocnych emocjach. Wojny są toczone, imperia są budowane, kultury są tworzone, i nawet ludzkość rozmnaża się pod wpływem emocji aniżeli pod wpływem innego elementu. Takie emocje jak miłość, lęk, nienawiść, i złość, są bardzo kompleksowe uczucia jakie włączają rozumowe i fizyczne wartości człowieczeństwa.
Od samego momentu narodzin aż po moment śmierci my jesteśmy ofiarami albo użytkownikami naszych emocji.
Ja rozpoznaje, że ten emocjonalny czynnik jest przyczyną dlaczego niektórzy ewolucjoniści odrzucają kreacjonizm. Oni spierają się, że ci którzy są niedojrzali musza opierać się na wierze w kogoś wyższego jako źródło bezpieczeństwa. Dlatego, oni mówią, że tylko silny może być ewolucjonista podczas gdy słaby jest kreacjonistą.
Ale Ja mocno wierze, że punkt widzenia kreacjonisty nie zuboża człowieka wcale.
Czy ewolucjonista dostaje więcej od życia niż Ja? Czy życie jest mniej znaczące dla mnie? Czy ewolucjonista ma lepsze powołanie w swojej egzystencji niż moje? Czy zaakceptowanie teorii ewolucji uczyni mnie bardziej szczęśliwym, bardziej kochanym i kochającym osobnikiem? Jeśli Ja zostanę ewolucjonista czy ja dostanę większy stopień bezpieczeństwa? Jakie korzyści są moje jako kreacjonisty? To są napewno ważne pytania.
Nie będąc nigdy ewolucjonista Ja rozpoznaje, że Ja nie jestem wstanie rozumieć uczucia albo punkt widzenia ewolucjonisty. Ale Ja jestem lepiej zapoznany z ludźmi jacy zmienili się z ewolucjonistów w kreacjonistów, i oni faworyzują kreacjonistyczny wzór życia. Zaakceptowanie Biblijnego rozrachunku stworzenia wnosi w nasze życie najbardziej wzbogacające i przyjemne myśli. My jesteśmy stworzeni na wyobrażenie Boże. On jest naszym Ojcem i my jesteśmy jego dziećmi. Potężny wpływ jest wywarty na nasze umysły kiedy wierzy się w ten koncept.
Skąd wzięła się miłość? Ona napewno nie powstała na drodze ewolucji. To jest nieważny element w teorii ewolucji. Jak miłość mogła być włączona w te cale epoki czasu?
Stworzenie życia, jak wiemy, wymaga nie tylko twórcy, ale kogoś z osobowością miłości. Dlatego, zasada miłości jest zapakowana w sprawozdanie Stworzenia. Kreacjonista widzi wielką manifestację mocy twórczej jako wyraz nieskończonej miłości po stronie osobistego Boga. Czy to jest cząstka powietrza czy ogromna galaktyka gwiazd, nieskończona miłość jest wyrażona przez Jego twórcze dzieła. Wierząc w to czyni mnie mocniejszą osobą. To dojrzewa moją postawę w stosunku do innych stworzeń i daje mi poczucie wdzięczności do bliźniego.
Kiedy moje emocje wzrastają do wagi przeważającej fali radości, kiedy oglądam wspaniały zachód słońca albo kiedy spoglądam na spokojne wzgórza, potoki, i lasy, moje myśli są unoszone w zachwycie i wdzięczności do Najwyższego Twórcy. Co ateista robi kiedy widzi te same widoki albo kiedy trzyma swoje maleńkie niemowle w swoich ramionach? Jak przerażająco mała musi być ich dusza jeżeli oni nie doświadczają tej radości kiedy myśl spoczywa na Bogu - Stwórcy jaki obdarzył nas każdym intelektualnym i artystycznym darem, każda emocjonalna wartością, i każdym darem łaski i miłości. Życie jest czymś więcej niż zwierzęca egzystencją - życie w swojej esencji jest duchowe. Prawdziwe szczęście w życiu jest mierzone nie ilością ale jakością, i ten punkt widzenia kreacjonisty dodaje ten ostatni rozmiar.
Inny jeszcze punkt musi być wzięty pod uwagę jakim jest sens bezpieczeństwa i wartości osobistej jaki jest związany w tym koncepcie. Razem z socjologami, psychologami i psychiatrami próbującymi pomoc ludzkości doświadczyć wartości osobistych, Ja sugeruje tutaj aby uczyli sprawozdania o Stworzeniu. Bezpieczeństwo istnieje w kreacjonistycznej wierze. Kiedy Bóg uczynił nas na swoje wyobrażenie, On potrzebował nas - On chciał nas. To jest niemożliwe do zrozumienia jak prawdziwy sens bezpieczeństwa i godności może istnieć poza zrozumieniem, że życie istnieje poza Bożą twórczą mocą.
I w końcu, obietnica wiecznego istnienia w odtworzonym doskonałym świecie jest odłożona, nie dla stworzeń które wyłoniły się z bliskiego zeru przodka w to czym jesteśmy teraz, ale dla synów i córek Adama, który był synem Bożym. Chrystus ofiarował Swoje życie aby odkupić upadłą ludzkość stworzoną na Jego własne wyobrażenie, nie na wyobrażenie szlachetnych zwierząt. Nawet jeżeli ta cała historia zbawienia była jednym wielkim kłamstwem, Ja raczej układam swoje życie według zasad znalezionych w Piśmie, które są daleko lepiej wynoszące mnie aniżeli te znalezione w teorii ewolucji. Tylko w Piśmie jest odłożone życie dla mnie ponad grobem.
Jeżeli my jesteśmy tylko bez znaczenia wypadkiem kosmicznym, i jeśli cele ewolucjonistów zawierają zmiany naszego świata w ziemskie niebo przez polityczno-socjalno-ekonomiczne reformy, Ja zapytuję na jakiej podstawie oni utrzymują nadzieje stałego sukcesu? Historia czy archeologia nie daje żadnego dowodu na stałe zmiany w przeszłości w ludzkim zachowaniu przez humanistyczne działania. Ale dostarcza niezliczone przykłady jednostek którzy zmienili się na lepszych ludzi przez poddanie się i zaakceptowanie Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. To dziwne, że te altruistyczne motywy ewolucjonistów, które może wypracowują lepsze życie dla ludzi, czy nie powinny one prowadzić do zatwierdzenia Bożego Planu objawionego w Piśmie. Właśnie obiektem Bożego planu jest danie ludzkości wysokiej wartości życia zawierającego ich umysłowe, fizyczne i duchowe możliwości.
Ale ten plan wychodzi daleko ponad nasza obecna egzystencje, do życia wiecznego w przyszłości. Prawdziwi Chrześcijanie mogą spożywać swoje ciastko i jeść je także - dzisiaj, jutro, i na zawsze! Ci którzy w tym życiu żyją stosownie do Bożego planu z pewnością maja życie pełne znaczenia niż ci którzy odrzucają je. To i dodatkowe zabezpieczenia użytkowania wiecznego życia, nie czynią z osoby straceńca, ale zwycięzcę.
To były rzeczy jakie mój filozof-ewolucjonista towarzysz podroży i Ja dyskutowaliśmy w czasie naszej podroży samolotem. Kiedy nasza rozmowa dotarła do końca, on sięgnął po moja rękę i uścisnął ja, i patrząc mi prosto w oczy powiedział, " oddałbym wszystko co posiadam w życiu aby wierzyć jak ty". Tutaj był człowiek który pragnął wierzyć w Stworzyciela-Boga, ale nie mógł. Ziarna wątpliwości zostały zasiane tak głęboko w duszy tego biednego człowieka, że on nie był wstanie, przynajmniej do tego momentu, podnieść się ponad zamęt niewiary aby zaakceptować osobistego Boga, który stworzył wszechświat. Mój nowy przyjaciel, wyznał to osobiście, że był w głębokiej depresji i bez nadziei. Czy może to nie jest przypadkiem, że jego stan umysłu był w wielkim stopniu wynikiem jego ewolucyjnych wierzeń?
Wasz
przyjaciel w NIM,
Paul Piskozub
Od autora serwisu.
Osobom, które są zainteresowane poznaniem licznych dowodow naukowych,
które wyraźnie potwierdzają biblijne relacje o potopie i exodusie polecam
strone: http://potop-exodus.w.interia.pl
Warto też do ulubionych odnośników dołączyć adres
Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego.
kontak z autorem serwisu Sylwestrem Szady |
kontakt z autorem artykułu |
Chrzescijanski Serwis Promocyjny
Ostatnie zmiany: 14.08.2001 r.