Alfred J. Palla
Kiedy Adam i Ewa zgrzeszyli, Bóg okrył ich skórą niewinnej ofiary. Wyobraźmy sobie ich reakcję, gdy z ich powodu i na ich oczach przelano krew niewinnego zwierzęcia. Jakiż szok przeżyli, gdy doszło do nich, że ktoś niewinny musiał zginąć z powodu ich grzechu.
Odtąd przenoszono grzechy winnych na niewinne ofiary. Prorok Izajasz zapowiedział, że te ofiary wskazywały na Syna Bożego, który przyjdzie jako człowiek, aby umrzeć za grzechy ludzi (Iz.9:5; 53). Niewinne ofiary zapowiadały Drugiego Adama, który umrze za grzechy potomków pierwszego Adama.
Kto rozumiał system starotestamentowych ofiar oraz proroctwa Izajasza, wiedział, że Chrystus przyjdzie i położy swe życie za grzechy świata. Jan Chrzciciel na widok Pana Jezusa zapowiedział: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata" (J.1:29).
Jezus ofiarował swe życie, aby nas uniewinnić. Odpowiedzią na to jest tylko jedna postawa. Apostoł Paweł tak o niej napisał: "Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza" (Rz.12:1).
Bóg ma trzy rodzaje sług: tych, którzy służą Mu ze strachu; tych, którzy są Jego najemnikami; oraz tych, którzy służą Mu z miłości i wdzięczności. Służymy Bogu z miłości, ponieważ On pierwszy nas umiłował (Rz.5:8). Służymy Mu z wdzięczności, ponieważ nas stworzył, zbawił, obdarzył Pismem Świętym i wprowadził do kościoła, w którym możemy usługiwać.
Jeśli zrozumieliśmy czym była ofiara Jezusa, oddamy Bogu wszystko co mamy najlepszego. Nasze życie będzie "ofiarą żywą, świętą, miłą Bogu". Złożymy chętnie w ofierze Bogu swój głos, czas, pieniądze i talenty.
"Przez Niego więc nieustannie składajmy Bogu ofiarę pochwalną, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię. A nie zapominajcie dobroczynności i pomocy wzajemnej; takie bowiem ofiary podobają się Bogu" (Hbr.13:15-16).
W odpowiedzi na ofiarę Chrystusa nasze usta mają nieść Bogu ofiarę pochwalną. Usta czcicieli Boga nie sieją niezgody, niezadowolenia ani potępienia, lecz budują innych i wywyższają Boga każdą rozmową, pieśnią i modlitwą.
Czy nasze rozmowy wielbią Boga i budują jedność w kościele? Czy nasze nabożeństwa są pełne ust otwartych, ale nie w cichym ziewaniu, lecz w głośnym śpiewaniu?
Czy usługujemy w kościele chętnie? Czy jesteśmy gotowi poświęcić swe środki, talenty i zużyć siebie dla dobra innych? Na tym polega "ofiara żywa, święta, miła Bogu"! Niech nikt nigdy nie traci okazji, kiedy pieśni i modlitwy wnoszone są ku chwale Boga. "Takie bowiem ofiary podobają się Bogu" (Hbr.13:16).
W czasach starotestamentowych każdego ranka i wieczora ofiarowano na ołtarzu rocznego baranka, a niezależnie od tego Izraelici składali indywidualnie ofiary za grzechy. Bóg nakazał, aby w każdym wypadku ofiara była "bez skazy" (Wj.12:5). Kapłan miał obowiązek sprawdzić, czy tak jest. Najmniejszy defekt dyskwalifikował zwierzę. Ofiary te symbolizowały bowiem doskonałość ofiary Chrystusa "jako baranka niewinnego i nieskalanego" (1P.1:19). Ilustrowały także, jakimi mają stać się naśladowcy Chrystusa (Rz.12:1).
Nasza służba Bogu musi być tak doskonała, jak to możliwe. Bóg nie zadowoli się czymś gorszym niż to, co mamy najlepszego. I ten, kto jest czcicielem Boga nie ośmieliłby ofiarować Bogu niczego, oprócz najlepszego. Zauważmy, jak Bóg skarcił Izraelitów, kiedy przestali przynosić na ofiarę to, co najlepsze:
"Gdy przynosicie na ofiarę to, co ślepe, czy nie ma w tym nic złego? Gdy ofiarujecie to, co kulawe i chore, czy nie ma w tym nic złego? Spróbuj złożyć to swojemu namiestnikowi, a zobaczysz, czy przyjmie to łaskawie albo czy okaże ci przychylność? - mówi Pan Zastępów. Otóż teraz, starajcie się przebłagać Boga, aby się nad nami zmiłował! Od was to zależy, czy może On okazać wam przychylność - mówi Pan Zastępów. Niechby znalazł się między wami ktoś, kto zamknąłby bramy świątyni, abyście nie zapalali ognia na moim ołtarzu daremnie! Nie mam w was upodobania - mówi Pan Zastępów - i nie jest mi miła ofiara z waszej ręki. Gdyż od wschodu słońca aż do jego zachodu wielkie jest moje imię wśród narodów i na wszystkich miejscach spala się kadzidła i składa się czyste ofiary na cześć mojego imienia, bo moje imię jest wielkie wśród narodów - mówi Pan Zastępów. Lecz wy bezcześcicie je, mówiąc: Stół Pana może być nieczysty i można ofiarować na nim pokarm, którym sami gardzicie. Mówicie też: Ach! Jakiż to mozół! i złościcie mnie - mówi Pan Zastępów - i przynosicie to, co zrabowane, kulawe, chore i ofiarujecie. Czy mam łaskawie przyjąć to z waszej ręki? - mówi Pan." (Mal.1:8-13).
Czy dajemy Bogu najlepszy czas dnia i tygodnia, czy też ochłapy, gdy jesteśmy już zbyt padnięci, aby zrobić cokolwiek wartościowego? Czy nasze ubranie w Boży dzień odpoczynku jest najlepszym, jakie mamy?
Czy dbamy należycie o swe ciała i dusze? Każde zajęcie i nawyk, które osłabia nas w służbie dla Boga i pomniejszają nasze siły powinno być odrzucone, gdyż nie czyni nas "ofiarą świętą i miłą" dla Boga.
Kiedy apostoł Paweł pisze o tym, abyśmy byli ofiarą miłą Bogu, pisze o zasadzie życia, która stawia na pierwszym miejscu Boga i Jego wymogi. Zasada ta dotyczy tego co jemy, co pijemy, w co się ubieramy, co czytamy i oglądamy, co robimy ze swoim czasem, a także jak korzystamy z naszych duchowych darów.
Jaki jest twój wkład w budowanie królestwa Bożego? Jaka jest twoja ofiara na rzecz Pana i jaka postawa przy składaniu jej? Czy składasz z siebie ofiarę jako wyraz wdzięczności i miłości? Apostoł Paweł napisał o takiej służbie, jako o "przyjemnej wonności, ofierze mile widzianej, w której Bóg ma upodobanie" (Flp.4:18).
Czy owoc naszych słów, czasu, środków, darów duchowych wznosi się ku Bogu niczym wonność? Apostoł Paweł przyrównał życie wierzących do starotestamentowej ofiary, gdyż nasze dziesięciny, dary, czas i talenty mają być ofiarą na rzecze innych.
Nie ma lepszego miejsca dla złożenia ofiary z siebie, niż kościół. Niech nikt nie pomija okazji, aby usłużyć Bogu i innym, tym co ma najlepszego. Usługiwanie jest formą nabożeństwa. Życie dla innych jest prawdziwym nabożeństwem i najwspanialszą ofiarą, jaką człowiek może złożyć Bogu.
W Chinach znana jest historia o kobiecie, która robiła posiłek, podczas gdy reszta wioski pracowała na polach ryżowych w dolinie. Jej dom położony był tak wysoko, że z okna widziała ocean. Jakież było jej zdumienie, kiedy po krótkim trzęsieniu ziemi zobaczyła, że ocean cofnął się po horyzont. Wiedziała, co to oznacza - zaraz ocean powróci z potężną falą, która zmyje wszystko w dolinie. Wiedziała, że już nie zdąży zejść dość nisko, aby rolnicy w dolinie usłyszeli jej wołanie. W swoim domu miała wysuszony już ryż zebrany ze swego pola. Bez wahania wyjęła żagiew z paleniska i podpaliła swój drewniany dom ze wszystkim co było w środku. Ludzie w dolinie zobaczyli dym i ogień. Popędzili w górę, aby gasić pożar. Jeszcze dobrze nie dobiegli do tego domu, a kiedy wysoka na dziesiątki metrów fala przetoczyła się przez dolinę porywając wszystko co było na jej drodze. Nikt by się nie ostał. Mieszkańcy tej wioski wznieśli monument, który mówi: "Oto poświęciła dla nas wszystko, co miała, a uczyniła to chętnie."
Czy gotowi jesteśmy poświęcić Bogu i ludziom wszystko, co mamy najlepszego, a uczynić to chętnie? Na tym polega prawdziwe nabożeństwo. Ofiara z siebie, ze swych talentów, czasu, środków jest najwspanialszą ofiarą jaką człowiek może złożyć Bogu. Ogień pokaże, jakie były nasze ofiary. Czy były ze złota, srebra i drogich kamieni, czy też z drewna, siana i słomy? Pismo Święte mówi: "Dzień sądny bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień (1Kor.3:13).
kontak
z autorem serwisu Sylwestrem Szady |
© Dzisiejszy Eliasz, 1998-2002 http://eliasz.dekalog.pl |
sylwetka
i pisarski dorobek autora artykułuAlfreda Palli Wydawnictwo BETEZDA |
Ostatnie zmiany: 18.02.2002 r.