poprzedni nastepny
linki autorzy opracowaś książki kontakt lista tematyczna lista chronologiczna strona główna

Alfred J. Palla


Lepiej usługiwać innym niż sobie


Socjolodzy zastanawiają się nad upadkiem znaczenia instytucji i postępującym brak zaufania do nich. Dochodzą do wniosku, że ma on związek ze wzrostem samolubstwa, konsumeryzmu i narcyzmu we współczesnym społeczeństwie.

Można by mnożyć przykłady państw i instytucji, które podupadły, gdy wśród rządzących zabrakło ducha służby. Nie inaczej jest w świecie biznesu. Biznesy, które odnoszą sukces mają dobry produkt i dbają o klienta, a więc element usługiwania. Ilekroć go brakuje, tylekroć biznes podupada.

Usługiwanie jest też niezbędnym składnikiem dobrego małżeństwa i szczęśliwej rodziny. Małżonkowie, rodzice czy dzieci zorientowani głównie na siebie samych wywierają fatalny wpływ na rodzinę. W takich domach nie ma mowy o pokoju.

Nie tylko rządy, biznesy i rodziny nie mogą osiągnąć trwałego sukcesu bez usługiwania, ale także i kościoły. Poświęćmy więc uwagę tej ważnej kwestii. Co jest powodem braku ducha usługiwania? Skoro usługiwanie to dzieleniem się sobą i tym, co mamy z innymi, to jego odwrotnością jest zajęcie się samym sobą, krótko mówiąc egoizm. Im więcej w nas samolubstwa, tym mniej troszczymy się o innych.

Bóg ma strategię na to, aby osłabić i zwalczyć w nas samolubstwo. Pierwszy cios zadaje mu nawrócenie. Kiedy Bóg zbawia nas z grzechów i daje nowe serce. Historia o Zacheuszu jest przykładem takiej zmiany:


"A oto mąż, imieniem Zacheusz, przełożony nad celnikami, człowiek bogaty, pragnął widzieć Jezusa, kto to jest, lecz nie mógł z powodu tłumu, gdyż był małego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wszedł na drzewo sykomory, aby go ujrzeć, bo tamtędy miał przechodzić." (Łk.19:2-4).


Przełożony nad celnikami zbierał dla Rzymian podatki, ale on sam ustalał ich wysokość i zatrzymywał dla siebie wszystko to, co zebrał ponad wyznaczoną przez rzymskie władze sumę. Mógł więc legalnie naciągać i oszukiwać ludzi. Zacheusz wzbogacił się kosztem innych.


"A gdy Jezus przybył na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego:

- Zacheuszu, zejdź śpiesznie, gdyż dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. I zszedł śpiesznie, i przyjął go z radością.

A widząc to, wszyscy szemrali, mówiąc:

Do człowieka grzesznego przybył w gościnę.

Zacheusz zaś stanął i rzekł do Pana:

- Panie, oto połowę majątku mojego daję ubogim, a jeśli na kim co wymusiłem, jestem gotów oddać w czwórnasób.

A Jezus rzekł do niego:

- Dziś zbawienie stało się udziałem domu tego, ponieważ i on jest synem Abrahamowym. Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać i zbawić to, co zginęło." (Łk.19:5-10).

W sercu Zachariasza nastąpiła nadprzyrodzona zmiana. Zaproponował, że zwróci to, co wziął nieuczciwie, a dodatkowo część swoich dóbr rozdzieli między ubogich.

Tak dramatyczna zmiana następuje w sercu człowieka, który przyjmuje Chrystusa, ale nie jako niedzielnego czy sobotniego gościa, lecz jako Pana swego życia. Dzieje się tak, gdy rozumiemy, że to dzięki służbie i ofierze Jezusa Chrystusa otrzymujemy dar życia wiecznego.

Przyjęcie daru zbawienia sprawia, że nasz egoizm otrzymuje potężny cios. Codziennie okazujemy Bogu wdzięczność za to, co uczynił dla nas, usługując innym swoimi środkami, czasem i talentami. Miłość do Boga i radość ze zbawienia sprawiają, że nie jest nam ciężko służyć innym. Matce, która kocha swe dziecko nie jest ciężko nosić je na rękach. Nie czuje ciężaru, gdyż kocha swe dziecko.

Jeśli kochamy Boga, nie trzeba nas dwa razy prosić, ani ciągnąć do służby na rzecz innych. W tym jest odpowiedź na pytanie: "Dlaczego nie wszyscy chcą usługiwać innym?" Dlatego, że wpierw musimy sami być pełni, gdyż z pustego i Salomon nie naleje.

Należy więc zacząć od tego, aby codziennie poddać swe życie Duchowi Świętemu i napełnić swój puchar. W jaki sposób go napełnić? Przez studiowanie Słowa Bożego z modlitwą, przez czytanie budującej chrześcijańskiej literatury, przez modlitwę, przez czas spędzony z ludem Bożym w kościele, przez wielbienie Boga, przez właściwe odżywianie się, przez czas na relaks i spacer. Wszystko to jest konieczne, abyśmy mogli być napełnieni Duchem Świętym i usługiwali innym w radosnym duchu.

Nie chodzi tu tylko o to, abyśmy przygotowali i zaśpiewali pieśni, abyśmy przygotowali dzieciom religię, albo posiłek po nabożeństwie. Można śpiewać i grać, a można śpiewając i grając dać coś z siebie tym, którzy słuchają. Można uczyć, ale można nauczając dać samego siebie. Można przygotować religię dla dzieci, a można ucząc je dać im samego siebie. Można zastawić stoły jedzeniem, ale można dać siebie innym przygotowując posiłek i sprzątając po wszystkich.

Wielu czeka na odpowiedni nastrój czy nastawienie, aby usługiwać, tymczasem usługiwanie musi być zasadą życia. Ile rzeczy pozostałoby niezrobionych, gdybyśmy czekali, aż przyjdzie nam na nie ochota? Ile razy mamy nastrój popychający nas do pozmywania naczyń, wyniesienia śmieci czy wymiany oleju w samochodzie?

Usługiwanie musi być zasadą życia, tak samo jak codzienne studium Słowa Bożego i modlitwa. Zauważmy, że prorok Daniel modlił się regularnie trzy razy dziennie, nie czekając na ochotę. W rezultacie nawet najbardziej niesprzyjające okoliczności, jak kara grożąca mu za modlitwę, nie były w stanie przeszkodzić mu w tej praktyce.

Jeśli naszym życiem nie kierują zasady, wówczas rządzą nim okoliczności. Potrzebujemy dyscypliny i zasad, aby kierowały naszymi codziennymi wyborami. Jeśli brakuje ich w naszym życiu, wtedy dryfujemy przez nie służąc sobie, zamiast innym. Zaprzepaszczamy wtedy dużą część naszego potencjału. Tak jak człowiek z przypowieści Jezusa, który otrzymał tylko jeden talent i zakopał go. Talent ten nie przyniósł żadnego profitu. I człowiek ten utracił go. Podobnie jest z naszym życiem, jeśli nie usługujemy innym swoimi talentami, nie tylko nie rozwijamy ich, ale tracimy je.

Raz widziałem taki obrazek przed naszym kościołem. Pewien brat miał do wniesienia kilka ciężkich paczek, jedzenie na wspólny obiad w kościele, projektor używany podczas nabożeństwa, nie mówiąc o dzieciach. Wziął dwie paczki i zostawił bagażnik otwarty, żeby zaraz wrócić po następne. Na dworze temperatura sięgała minus 10 stopni Celsjusza i wiał silny wiatr. Przy drzwiach do kościoła stał inny brat z Biblią w ręku, w marynarce, krawacie i pełnym rynsztunku. Przywitał się, owszem, tak że niosący musiał się nieźle gimnastykować, aby podać mu rękę, ale na tym się skończyło. Może uważał, że w dniu nabożeństwa nie wypada mu nosić ciężarów do kościoła i należy to zostawić ludziom mniej uświęconym.

Wybierz służbę zamiast służenia sobie. Szczęście przychodzi z dzielenia się sobą z innymi. Pan Jezus powiedział, że więcej szczęścia jest w dawaniu niż braniu (Dz.20:35).

Bacz na to w jakim towarzystwie spędzasz większość czasu. Jeśli obracasz się wśród ludzi samolubnych, to staniesz się samolubny, a jeśli przebywasz wśród czcicieli Boga, którzy na pierwszym miejscu stawiają służbę, ten duch udzieli się i tobie, bo usługiwanie jest zaraźliwe. Apostoł Paweł daje nam taką wspaniałą radę:

"I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze. Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej." (Flp.2:3-8).

Samolubstwo prowadzi do bezczynności, a bezczynność do grzechu i ruiny. Ludzie, którzy wiele pracują mają wyrobione mięśnie i mocne serca. Ci zaś, którzy nie pracują zatracają siły i niedołężnieją.

W hiszpańskiej Segowii był akwedukt zbudowany przez Rzymian w 109 roku. Przez dziewiętnaście stuleci spływała nim do tego miasteczka o gorącym klimacie zimna woda z gór. Sześćdziesiąt pokoleń mieszkańców Segowii piło z niego wodę, aż pojawiła się generacja, która orzekła, że ten akwedukt jest tak wielkim cudem, że powinien być zachowany dla przyszłych pokoleń jako antyczny zabytek. Przegłosowano, aby uchronić go od pracy, którą wykonywał przez dziewiętnaście wieków. W jego miejsce zaczęto używać wodociągu. Starożytne kamienie otrzymały swój zasłużony odpoczynek. Ale wtedy akwedukt zaczął się rozpadać. Słońce wysuszyło i skruszyło zaprawę murarską. Kamienie zapadły się i groziły upadkiem.

To czego nie potrafiły osiągnąć całe wieki służby na rzecz ludzi, stało się ruiną za sprawą bezczynności. Lepiej zużyć się usługując innym niż zardzewieć i popaść w ruinę. Kto służy samemu sobie wybiera swoją ruinę. Prawdziwa satysfakcja w życiu i rozwój przychodzą wyłącznie z usługiwania innym. Wtedy radość i satysfakcja wypełnia życie. Usługiwanie buduje kościoły, biznesy, państwa i domy.



kontak z autorem serwisu
Sylwestrem Szady

© Dzisiejszy Eliasz, 1998-2002 http://eliasz.dekalog.pl

sylwetka i pisarski dorobek autora artykułuAlfreda Palli
Wydawnictwo BETEZDA

Ostatnie zmiany: 18.02.2002 r.

początek | strona główna | odtwarzanie MIDI | dodaj do ulubionych | rekomenduj znajomym | St@rtuj z Eliaszem