Sierpień to czas maryjny w kościele powszechnym; czas święta Wniebowzięcia Marii Panny; czas pielgrzymek do sanktuariów maryjnych w całym świecie.
Kult Marii Panny jest tak rozpowszechniony i w takich formach występujący, iż wielu chrześcijan dostrzega, iż przesłania on kult Jezusa Chrystusa. Rodzi to opór, dyskusje i spory, i w efekcie stosunek do Marii staje się probierzem prawowierności chrześcijańskiej. Przykładem niech będzie Radio Maryja, w którym katolickich rozmówców rozpoznaje się po swoistym haśle, którym witają zespół redakcyjny i słuchaczy: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i ... Maryja zawsze dziewica.
W konsekwencji na sam dźwięk imienia Maryja protestanci generalnie dostają gęsiej skórki (choć zauważyłem, że już coraz mniejszej) i odrzucają Marię, katolicy zaś ją dosłownie ubóstwiają. Oba te stanowiska są skrajne i nie właściwe. Czy można znaleźć w tym sporze złoty środek?
Dziś chcemy mówić o tym:
Kult Marii wykształcił się pod wpływem czterech dogmatów maryjnych:
Fakt że człowiek Jezus był też, będąc na Ziemi, jednocześnie Bogiem nie oznacza jeszcze, że Maria jest "Matką Boską". Samo bowiem pojęcie "matka Boska" jest wewnętrznie sprzeczne, bo czyż Bóg może mieć matkę? Ani Maria, ani Józef nie mieli żadnego udziału w poczęciu Jezusa. Uczynił to bowiem Duch Św. To Bóstwo sprawiło, że w poczętym dziecięciu zamieszkała cała pełnia boskości. Udział Marii w inkarnacji Jezusa to danie mu ciała, przekazanie mu człowieczeństwa.
Niepokalane poczęcie oznacza, że już sama Maria urodziła się jako bezgrzeszna i taką miałaby pozostać. Jednak wbrew temu przekonaniu Pismo Św. uczy, iż:
Nie ma ani jednego sprawiedliwego. Nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga, wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego...Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzym. 3, 10-12.23).
Jedynie o Jezusie mówi:
On grzechu nie popełnił...(1 Piotra 2,22).
Każdy zaś grzesznik potrzebuje Zbawiciela, również Maria, która w Jezusie widziała swego osobistego Zbawcę:
I rzekła Maria: Wielbi dusza moja Pana, i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim... (Łuk. 1,46.47).
Kwestia ustawicznego dziewictwa. I tu Biblia wyraża się jasno:
A gdy Józef obudził się ze snu, uczynił tak, jak mu rozkazał anioł Pański i przyjął żonę swoją. Ale nie obcował z nią dopóki nie powiła syna, i nadał mu imię Jezus (Mat. 1, 24.25).
A przy okazji, dlaczego Marię ciągle określa się "Panną", skoro jak czytaliśmy była "żoną" Józefa.
Podkreślanie ustawicznego dziewictwa jako czegoś świętego jest niebiblijne i nie przystające do ideałów tamtych czasów i tamtej kultury. Biblijny ideał kobiety to żona i matka:
Dzielna kobieta - trudno o taką - jej wartość przewyższa perły, serce małżonka ufa jej, nie brak mu niczego, gdyż wyświadcza mu dobro, a nie zło, po wszystkie dni swojego życia; dba o wełnę i len i pracuje żwawo swoimi rękami. Podobna jest do okrętów handlowych, z daleka przywozi żywność. Wstaje wcześnie, gdy jeszcze jest noc; daje żywność swoim domownikom, a swoim służącym, co im się należy. Gdy zechce mieć rolę, nabywa ją, pracą swoich rąk zasadza winnicę. Mocą przepasuje swoje biodra i rześko porusza ramionami. Wyczuwa pożytek ze swojej pracy, jej lampa także w nocy nie gaśnie. Wyciąga ręce po kądziel, swoimi palcami chwyta wrzeciono. Otwiera swoją dłoń przed ubogim, a do biedaka wyciąga swoje ręce. Nie boi się śniegu dla swoich domowników, bo wszyscy jej domownicy mają po dwa ubrania. Sama sobie sporządza okrycia, jej szata jest z purpury i bisioru. Mąż jej jest w bramach szanowany, zasiada w radzie starszych kraju. Wyrabia spodnią bieliznę i sprzedaje ją, i pasy dostarcza kupcowi. Dziarskość i dostojność jest jej strojem, z uśmiechem na twarzy patrzy w przyszłość. Gdy otwiera usta, mówi mądrze, a jej język wypowiada dobre rady. Czuwa nad biegiem spraw domowych, nie jada chleba nie zapracowanego. Jej synowie nazywają ją szczęśliwą, jej mąż sławi ją, mówiąc: Jest wiele dzielnych kobiet, lecz ty przewyższasz wszystkie! Zmienny jest wdzięk i zwiewna jest uroda, lecz bogobojna żona jest godna chwały. Oddajcie jej, co się jej należy! Niech ją w bramach wysławiają jej czyny! (Przyp. Sal. 31,10-31).
Sprawa wniebowzięcia Marii. Dogmat ten powstał w oparciu o błędną interpretację znanego fragmentu Księgi Objawienia:
I ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta odziana w słońce i księżyc pod stopami jej, a na głowie jej korona z dwunastu gwiazd; a była brzemienna, i w bólach porodowych i w męce rodzenia krzyczała. (Obj. 12,1.2)
Przez wieki bezpodstawnie uważano, iż owa niewiasta to wniebowzięta Maria. Bezpodstawnie, bo w symbolicznej Księdze Objawienia i w całym Piśmie Św. niewiasta, kobieta jest symbolem Kościoła, ludu Bożego:
Mężowie miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie... Dlatego opuści człowiek ojca i matkę swoją i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i jego Kościoła. (Efez. 5,25.31-32).
Nawet sami teolodzy katoliccy zaczęli zauważać niestosowność tej interpretacji i pewną jej sprzeczność z dogmatem o niepokalanym poczęciu. Ten ostatni bowiem zakłada bezgrzeszność Marii, a skoro bezgrzeszna, to dlaczego miałaby rodzić w "bólach porodowych i męce rodzenia"? Wszak dolegliwości brzemienności i bóle porodowe są - jak wiemy - konsekwencją grzechu Ewy, a istota bezgrzeszna mieć ich nie powinna.
Pomimo odchodzenia od tej interpretacji nadal w większości kościołów naszych większych braci możemy odnaleźć posągi przedstawiające Marię stojącą na księżycu, w koronie z 12 gwiazd, a do tego - aby już nic nie pozostawić Jezusowi - depczącą głowę węża. Ten pogląd zaś jest wynikiem już nie fałszywej interpretacji, ale wręcz fałszywego przekładu Pisma Św. w celu przydania Marii więcej niż się jej należy. Słowo Boże uczy, że już zaraz po upadku pierwszych ludzi Bóg ogłosił już wyrok na węża-szatana, mówiąc:
I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a niewiastą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz jej w piętę (1 Mojż. 3,15).
Byłam to pierwsza zapowiedź pojawienia się potomka niewiasty - Chrystusa, który miał zniszczyć głowę węża. I uczynił to. W Liście do Hebrajczyków czytamy, że Jezus:
... przez śmierć zniszczył tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła (Hebr. 2,14).
Niestety wbrew tak wyraźnej nauce Biblii przez wieki fragment 1 Mojż. 3,15 tłumaczono:
I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a niewiastą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ona zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz jej w piętę.
I z takiego tłumaczenia Kościół powszechny się w końcu wycofał, ale posągi z Marią depczącą głowę węża pozostały.
Do wyżej wspomnianych i omówionych dogmatów dochodzi jeszcze powszechna wiara w to, że Maryja jest pośredniczką i orędowniczką grzeszników. Ale jaka z niej pośredniczka, skoro Biblia mówi:
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus (1 Tym. 2,5),
i jaką orędowniczka skoro w innym miejscu czytamy:
Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy (1 Jana 2,1)
Te błędne teologicznie poglądy przez swą rażącą sprzeczność ze Słowem Bożym powodują, iż czasem w ferworze dyskusji zapominamy, że dyskutujemy o tej, która miała być wg słów Pisma Św. "błogosławiona między narodami". Potrafimy wtedy odrzucić nie tylko błędną naukę, ale nawet Marię jako taką, posuwając się miejscami do wykpiwania nie tylko błędnych o niej wierzeń, ale i jej samej. Tak Bracia moi być nie powinno. Oddzielmy błąd od tego, kogo dotyczy. Pamiętajmy o słowach:
Oto bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia (Łuk. 1,48).
Zawsze wypowiadajmy się o Marii z należnym jej pamięci szacunkiem i starajmy się ukazywać ją, jako wzór do naśladowania dla współczesnego człowieka, a zwłaszcza dla współczesnej kobiety.
Spójrzmy na jej odpowiedź na anielskie zwiastowanie. Zachowała się lepiej niż Mojżesz (nie wymawiała się), niż Gedeon (nie żądała cudów na potwierdzenie słów anielskich), niż Zachariasz, ojciec Jana Chrzciciela, który po prostu nie uwierzył zwiastowaniu.
A w szóstym miesiącu Bóg posłał anioła Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, do panny poślubionej mężowi, któremu było na imię Józef, z domu Dawidowego, a pannie było na imię Maria... I rzekł jej anioł: Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. I oto poczniesz w łonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imię Jezus ... I rzekła Maria: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego (Łuk. 1,26-31.38).
Jaka wiara, jaka gotowość do bycia posłuszną, do przyjęcia woli Bożej, choćby nie wiem jak dziwnej! Przypomina to Abraham, od którego Pan zażądał w pewnym momencie złożenia jedynego syna w ofierze i Abraham gotów był to uczynić.
A jak my reagujemy dziś na Boże powołanie? Gdy Bóg powołuje nas do dużo mniejszych zadań? Wymówki, warunki, warunki, wymówki ... I czynimy tak my, którzy czasem w dyskusji potrafimy powiedzieć o niej "Maryjka".
Niech mi się stanie według słowa twego. Czy to nie brzmi podobnie do późniejszych słów Jezusa: ... wszakże nie jako ja chcę, ale jako Ty (Mat. 26,39)? Czy nie dostrzegamy tu wpływu wierzącej matki na takie, a nie inne ukształtowanie duchowe syna?
Zastanawiam się, jakie wzorce zachowań przejmą od nas nasze dzieci?...
Niewątpliwie Maria została wyróżniona i uprzywilejowana przez Boga. Ale szczególne przywileje wiążą się też ze szczególnymi ofiarami. Przyjęcie Bożego powołania do bycia matką Mesjasza faktycznie oznaczało, że będzie w ciąży zanim zejdzie się z mężem. Nawet w dzisiejszych czasach dla mężczyzny fakt, że jego narzeczona jest w ciąży z innym jest nie do przyjęcia. Przyjęcie Bożego powołania w takiej sytuacji stawiało na szali jej małżeństwo, miłość ukochanego mężczyzny, utratę reputacji, a nawet życia, gdyż za takie wykroczenia groziło ukamienowanie.
Niech mi się stanie według słowa twego - to wyraz nie tylko przyjęcia Bożego powołania, ale też zgoda na możliwość zaistnienia w życiu Marii wszystkich tych konsekwencji, zgoda na ofiarę i poświęcenie; to wyraz pełnego oddania się Bogu.
Ilu z nas na to stać? Ile my gotowi jesteśmy poświęcić na drodze naśladowania Jezusa? Maria nie pytała, co z tego będzie miała i czy jej się to opłaci.
I rzekła Maria: Wielbi dusza moja Pana, i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim, bo wejrzał na uniżoność służebnicy swojej. Oto bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia (Łuk. 1,46-48).
Raz jeszcze sięgnijmy do wzoru dzielnej kobiety, która ... z uśmiechem na twarzy patrzy w przyszłość (Przyp. Sal. 31,25 zd. II).
Czy świadomość zbawienia, istnienia Boga Zbawiciela, Boga który odpowiada na nasze modlitwy wpływa na nasze postrzeganie rzeczywistości, teraźniejszości i przyszłości, na nasz wewnętrzny i zewnętrzny optymizm? Dlaczego pozwalamy by targały nami lęki i obawy? Cieszmy się i radujmy. Wszak ap. Paweł zachęcał, by zawsze się radować.
Świadomość istnienia trudności i cierpień nie może mi odebrać radości zbawienia, gdyż to właśnie wiara w Zbawiciela jest dla mnie nadzieją, że cierpienie, nawet własne, jest tylko czymś chwilowym, przejściowym, że się kiedyś skończy, gdy Zbawiciel otrze już wszelką łzę, gdy nie będzie już śmierci, ani smutku, ani krzyku, ani mozołu.
Spójrzmy na tzw. Magnificat, pochwalną pieśń Marii:
I rzekła Maria: Wielbi dusza moja Pana, i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim, bo wejrzał na uniżoność służebnicy swojej. Oto bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia. Bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, i święte jest imię jego. A miłosierdzie jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, którzy się go boją. Okazał moc ramieniem swoim, rozproszył pysznych z zamysłów ich serc, strącił władców z tronów, a wywyższył poniżonych, łaknących nasycił dobrami, a bogaczy odprawił z niczym. Ujął się za Izraelem, sługą swoim, pomny na miłosierdzie, jak powiedział do ojców naszych, do Abrahama i potomstwa jego na wieki (Łuk 1,46-55).
Przecież to są cytowane z pamięci różne fragmenty Pisma Św. Maria uczyła się ich na pamięć różnych tekstów Biblii.
Czy my tak czynimy? Kiedy robiliśmy to ostatnio? Błogosławieństwa i korzyści z pamięciowego uczenia się tekstów Pisma Św. ...
Maria zaś zachowywała wszystkie te słowa, rozważając je w sercu swoim... I poszedł z nimi, i przyszedł do Nazaretu, i był im uległy. A matka jego zachowywała wszystkie te słowa w sercu swoim (Łuk. 2, 19.51).
Słowo Boże wypełniało jej życie, rozmyślała o Bożych proroctwach i obietnicach. Pomiędzy w. 19, a w. 51 jest 12 lat różnicy, a Maria ciągle rozważała Słowo Boże.
A jak mu dziś podchodzimy do Słowa Bożego? Jak długo pamiętamy o pobudce porannej? Jak długo pamiętamy, co było na kazaniu? Gdy rozpoczynamy Sabat czytając psalm, jak długo pozostają nam w pamięci jego słowa i myśli w nim zawarte?
Dziś każdy kto wierzy w Marię powinien to wykazać takim podejściem do biblii jakie właśnie miała Maria! Ale z drugiej strony nie wolno tego nikomu wypomnieć, jeśli samemu nie ma się takiego podejścia.
A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa. Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele. A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają. I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja. Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie! (Jana 2,1-5).
Słowa samej Marii niedwuznacznie wskazują, iż z wszelkimi problemami powinniśmy zwracać się bezpośrednio do Jezusa i słuchać tylko jego poleceń. Maria jest w tym fragmencie jakby w tle, a nie w centrum wydarzeń, pragnie wywyższenia nie siebie, a Jezusa.
Maria jest dla współczesnego chrześcijanina wzorem wiary, gotowości do poświęceń, wzorem radości i mocnego osadzenia w Słowie Bożym. Dla współczesnej kobiety zaś może być ponadto wzorem matki i żony.
Do dziś z szacunkiem winniśmy wspominać jej imię. Nie pozwalajmy sobie więcej na żadne skrajne zachowania i wypowiedzi pod jej adresem.
Umiłowaniu jej pamięci dajmy wyraz poprzez naśladowanie postawy Marii i przestrzeganie jej słów, a zwłaszcza tych, które kierują nas ku Bogu Zbawicielowi, ku Jezusowi Chrystusowi.
Amen.
autor kazania: Pastor Andrzej Siciński
opracował w HTML: Pastor Zenon Skorupski
Autor udostępnił tekst 09-09-1999 r.
Inne artykuły podejmujące powyższy temat:
Teksty Maryjne
Czy oddajecie cześć matce Jezusa, Marii?
Królowa Niebios
kontak z autorem serwisu
Sylwestrem Szady |
Adres serwisu:
http://www.eliasz.pl
Chrzescijanski Serwis Promocyjny
Ostatnie zmiany: 26.09.1999 r.
[początek]