Jeden z najlepiej udokumentowanych w środkach masowego przekazu przypadków zdemonizowania, miał miejsce w Manilii na Filipinach. Ze względu na obecność licznych przedstawicieli mediów, odbił się on głośnym echem na całym świecie.
Klarita nie znała ojca. Wychowała ją matka, która zarabiała wróżbiarstwem i mediumizmem. Dziewczynka od dziecka była świadkiem seansów spirytystycznych. także w niej od dzieciństwa manifestowały się zdolności psychotroniczne. Matka zmarła, gdy Klarita miała zaledwie 12 lat. Znalazła się na ulicy, gdzie zarabiała sprzedając swe ciało. W wieku 17 lat dostała się za prostytucję do osławionego więzienia Bilibid.
W kilka dni później władze więzienia stanęły przed niezwykłym fenomenem. Młoda ulicznica była bita na ich oczach przez... niewidzialne istoty. Kły pozostawiały w jej ciele głębokie na kilka centymetrów bruzdy. Dziewczyna krzyczała wniebogłosy, wijąc się i mdlejąc z bólu. Działo się to na oczach współwięźniarek i bezradnych strażników. Kiedy zabrano ją do szpitala, lekarze stwierdzili, że nigdy nie widzieli podobnych śladów.
Ataki powtarzały się każdego dnia. Więzienny lekarz dr Mariano Lara pozwalał wielu ekspertom na obserwację niezwykłego zjawiska. Lekarze filipińscy i amerykańscy, profesorowie uniwersyteccy i uczeni zostali wezwani dla zbadania sprawy, ale nikt nie potrafił wyjaśnić tego fenomenu. Tymczasem napływający z całego świata dziennikarze nadali sprawie międzynarodowy rozgłos.
Każdego dnia obserwatorzy mogli widzieć, jak dziewczyna bezskutecznie broni się przed napaścią dwóch niewidzialnych istot, które ją maltretują, zadając okrutne i widoczne dla wszystkich rany. Klarita twierdziła, że jeden z gnębicieli był potężną, pokrytą czarnym włosiem istotą o dudniącym głosie i wielkich kłach. Drugi był karłowaty i kąsał jej niższe części ciała.
Pewnego razu strażnicy, litując się nad dziewczyną, wzięli ją między siebie, aby nie dopuścić do niej niewidzialnych ciemiężycieli. Mimo to, gdy napaść dobiegła końca, znów znaleziono na jej ciele jeszcze wilgotne od śliny ślady kłów, nawet w miejscu, które przez cały czas było szczelnie zakryte przez strażników.
Badający ją bezpośrednio po ataku lekarze potwierdzili, że ślady kłów są autentyczne. Nie były ludzkiego pochodzenia, lecz koliste i dużo większe niż ludzka szczęka. Liczne autorytety medyczne i akademickie z uniwersytetów wschodnich i zachodnich były bezradne, bo żaden z nich nie był przedtem świadkiem czegoś takiego.
Była to demoniczna manifestacja.
Agencja UPI sprawozdała, że kiedy jeden z lekarzy zarzucił Klaricie, że to trik, którym próbuje zdobyć rozgłos, przemówił przez nią obcy głos, który zapowiedział:
- Jutro umrzesz.
Następnego dnia lekarz wyzionął ducha, choć autopsja nie wykazała oznak żadnej choroby. W podobnych okolicznościach zginęło jeszcze kilka osób. Między innymi dr Manuel Ramos, poddający w wątpliwość naturę tego zjawiska oraz oficer więzienia, kapitan Antonio Ganibi, któremu podlegała cela Klarity. Rozeszła się wieść, że jest ona czarownicą i na kogo rzuci urok, ten musi umrzeć.
W tym czasie na Filipinach pracował amerykański misjonarz dr Lester Sumrall. Po raz pierwszy dowiedział się o Klaricie za pośrednictwem radia transmitującego jedną z sesji, w której uczestniczyli lekarze badający dziewczynę. Postanowił udać się do więzienia, aby modlić się za nią. Kiedy spotkał się z lekarzem więziennym dr Lara, powiedział:
- Doktorze Lara, są tylko trzy siły w kosmosie: Boża moc dobra, następnie moc dana człowiekowi, oraz moc zła, która jest wroga Bogu i człowiekowi. Czy myśli pan, że w Klaricie manifestuje się moc Boża?
- Nie, to nie jest moc Boża - pokręcił głową doktor.
- Czy znając się na zachowaniach ludzkich sądzi pan, że tak przejawia się w niej człowieczeństwo?
- W tym zachowaniu nie ma niczego ludzkiego - powiedział lekarz.
- A zatem pozostaje tylko trzecia ewentualność. Dziewczyna jest pod wpływem Szatana!
Doktor stwierdził, że studia medyczne nie przygotowały go na taką ewentualność, ale wyraził zgodę, aby dr Sumrall odwiedził zdemonizowaną dziewczynę w celi.
Następnego dnia pastor Sumrall udał się do niesławnego więzienia. Był pierwszym protestanckim duchownym, którego tam wpuszczono. Przyjęto go życzliwie. Przed celą Klarity zgromadzili się lekarze, profesorowie, dziennikarze i strażnicy. Większość z nich była już świadkiem bezskutecznych modlitw księży, porażki spirytystów, niepowodzenia psychiatrów.
Klarita Villanova była Filipinką i nie znała angielskiego, a jednak gdy tylko go ujrzała, wydobył się z niej głos, mówiący płynnie po angielsku:
- Nie lubię cię.
- Klarito, przyszedłem, aby uwolnić cię z mocy diabła za sprawą Jezusa, Syna Bożego.
Dziewczyna wpadła w szał.
- Nie! Nie! Bo oni mnie zabiją - krzyknęła, po czym upadła na ziemię, jakby straciła przytomność.
Pastor Sumrall uklęknął na betonowej podłodze, ujął jej głowę w dłonie i zawołał:
- Duchy nieczyste, nakazuję wam z niej wyjść w imieniu Jezusa Chrystusa!
Dziewczyna jakby ocknęła się z transu, w czasie którego demony miały ją w swej mocy. Prosiła, aby ją zostawił, pokazując świeże głębokie rany. Kiedy jednak pastor dalej wzywał demony do wyjścia z niej, zaczęła przeklinać i bluźnić Bogu. Sumrall odpowiadał, że Bóg jest miłością, zaś Jezus umarł, przelewając swoją krew za ludzi. Śpiewał też pieśni wielbiące Boga i modlił się głośno. Trwało to długi czas. Wreszcie dziewczyna uspokoiła się.
Pastor Sumrall był zmęczony kilkugodzinnym zmaganiem z demonami. Postanowił powrócić następnego ranka. Resztę dnia spędził modląc się i poszcząc w jej sprawie. Następnego dnia zabrał ze sobą osoby, które miały modlić się podczas egzorcyzmu za niego i za Klaritę.
Demony, tak jak poprzedniego dnia, krzyknęły głosem dziewczyny po angielsku, żeby się wyniósł. Sumrall zaś spokojnie odpowiedział, że to nie on, lecz one wkrótce będą się musiały wynieść. Poprosił obecnych, aby uklęknęli, przestrzegając by nie szydzili z tego, co będzie miało miejsce, gdyż demony, które z niej wyjdą na pewno szukać będą dla siebie nowej ofiary. Lekarze, dziennikarze, policjanci, nawet uczeni skwapliwie uklęknęli; wszyscy z wyjątkiem pewnej więźniarki z pobliskiej celi, która śmiała się z całej sprawy.
Tym razem walka nie trwała długo. Demony wkrótce opuściły Klaritę i uciekły, wcześniej jednak poturbowały i pokąsały tę więźniarkę z pobliskiej celi, do tego stopnia, że straciła przytomność.
Na obliczu Klarity zaszła uderzająca zmiana. Jej twarz złagodniała; pojawił się na niej uśmiech. Odkąd wyszły z niej demony pastor Sumrall potrzebował do rozmowy z nią tłumacza, gdyż nie znała angielskiego. Razem zmówili modlitwę "Ojcze Nasz".
Nie minęło jednak wiele czasu, a demony powróciły. Oczy dziewczyny w jednej chwili stały się tak opętane, jak poprzednio.
- Klarita jest nieczysta i dlatego mamy prawo przebywać w niej - zadeklarowały jej głosem.
- Maria Magdalena też była nieczysta i miała siedem takich jak wy demonów, ale Pan Jezus uwolnił ją swą mocą. Dlatego nakazuję wam odejść, a Pan Jezus ją oczyści - odpowiedział dr Sumrall.
Demony odstąpiły, ale po chwili powróciły, jakby posłane z powrotem przez swe zwierzchności.
- To tylko ty chcesz, żebyśmy ją opuścili - powiedziały. - Ona nie kazała nam odejść, ona nas wciąż pragnie.
Pastor Sumrall musiał wytłumaczyć Klaricie, jak ma się odżegnać od złego i jak nakazać demonom odejść w imieniu Chrystusa, gdyby znów przyszły ją napastować.
Jakiś czas później, kiedy dziewczyna została sama, demony powróciły. Stało się to w obecności jednego ze strażników. Jak uprzednio nie widział on atakujących, tylko wrzeszczącą wniebogłosy dziewczynę, która krzyknęła do niego:
- Powiedz mi szybko, co ten amerykański misjonarz kazał mi uczynić?
- Masz powiedzieć: Boże uwolnij mnie w imieniu i przez krew Pana Jezusa Chrystusa - zawołał strażnik.
Dziewczyna wypowiedziała te słowa, pochyliła się i uchwyciła coś obiema rękami, po czym zapadła w śpiączkę. Kiedy lekarze i strażnicy ułożyli ją na stole i rozsunęli jej palce, dostrzegli w nich długie, grube, czarne włosy. Doktor Lara, który zebrał je skrupulatnie do koperty, aby zbadać pod mikroskopem stwierdził później, że nie pochodziły z żadnej części ludzkiego ciała.
Wkrótce Klarita Villanova wyszła na wolność. Opuściła Manilę, gdzie stała się zbyt znana i zamieszkała w małym miasteczku na drugim krańcu Filipin, gdzie wyszła za mąż i jest aktywnym członkiem jednego z lokalnych kościołów.
Po tych wydarzeniach, tradycyjnie katolicka ludność Manili zaczęła przyjaźniej spoglądać na protestantów. Pastor Lester Sumrall otrzymał bezpłatnie ziemię pod pierwszy protestancki kościół w tym mieście. Od burmistrza otrzymał też pozwolenie na przeprowadzenie ewangelizacji w parku miejskim.
Bóg nie stworzył Lucyfera jako anioła zła, lecz anioła pod każdym względem doskonałego. Biblia mówi o Lucyferze: "Byłeś odbiciem doskonałości, pełen mądrości i niezrównanie piękny... byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twego stworzenia, aż znalazła się w tobie nieprawość" ( Ez.28:12.15).
Aniołowie mieli Lucyfera w wielkim poważaniu, gdyż był piękną istotą o wielkiej inteligencji ( Ez.28:12), a swoją pozycją ustępował tylko Bogu Ojcu i Synowi ( Ez.28:14). Z czasem pycha pobudziła go do buntu. Zapragnął zająć miejsce równe Bogu ( Iz.14:13-14).
Lucyfer obrócił swój wpływ przeciwko Bogu. Nie działał jawnie, lecz pod pozorem służenia Królestwu Bożemu. Rozsiewał niezadowolenie, ale swe motywy skrywał pod płaszczykiem starania o prawa i swobody aniołów. Dzięki temu przeciągnął ich trzecią część na swoją stronę ( Ap.12:4.9).
Czy winą był defekt w akcie stworzenia? Nie, gdyż Bóg stworzył Lucyfera doskonałym aniołem ( Ez.28:12). Dał mu, jak każdej istocie w kosmosie - wolną wolę. Tyle, że Szatan uczynił z niej zły użytek, wybierając nieposłuszeństwo wobec Praw Bożych.
Bóg mógł zniszczyć bunt w zarodku, ale unicestwienie anioła o tak wielkim wpływie, nie byłoby w pełni zrozumiane w niebie. Grzech był dotąd nieznany w kosmosie, toteż w zniszczeniu Lucyfera na tym etapie nie widziałoby sprawiedliwości ani miłosierdzia.
Bunt Szatana był tak zawoalowany, że nawet lojalni aniołowie nie widzieli jego zła. Bóg pozwolił więc Lucyferowi działać, dopóki owoce jego postępowania będą jawne i cały wszechświat wyzna, że Bóg jest miłością i sprawiedliwością ( Flp.2:11). Wówczas zło i jego zwolennicy zostaną usunięci ( Ap.20:10.15).
Przyjście Jezusa na ziemię objawiło naturę Boga. Swoją miłością i poświęceniem Jezus zdemaskował samolubną naturę Szatana. Golgota ujawniła jego prawdziwy charakter przed całym kosmosem. Lucyfer utracił przystęp do nieba, a jego działalność została ograniczona do ziemi:
"I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych - aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa i ich mieszkańcy! Biada ziemi i morzu - bo zstąpił na was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu." (Ap. 12:9-12).
Diabeł zyskał posłuch na ziemi, dlatego wielki bój między Chrystusem i Lucyferem, który rozpoczął się w kosmosie, obecnie toczy się w naszych sercach. Komu okażemy posłuszeństwo i lojalność?
Uzdrowienia, wskrzeszanie zmarłych i wyrzucanie demonów towarzyszące działalności Jezusa i Jego naśladowców są podzwonnym dla królestwa ciemności. Szatan, wiedząc, że czasu ma niewiele, czyni zaś wszystko co w jego mocy, aby zwieść i zniszczyć jak najwięcej ludzi (J. 10:10).
Pierwszym krokiem do zwycięstwa jest poznanie nieprzyjaciela. - Corrie ten Boom
Poniższe teksty biblijne ilustrują moc oraz sposoby działania Szatana i aniołów (nie tylko tych złych):
Szatan jest inteligentnym i potężnym przeciwnikiem. Należy czuć przed nim respekt i nie można go lekceważyć. Nie sądźmy, że przeciwstawimy mu się na własną rękę. Pomimo jednak, że diabeł dysponuje nadprzyrodzoną mocą i inteligencją, nie jest Bogiem.
Lucyfer, choć pod każdym względem ustępuje Bogu, pozostaje najpotężniejszym z aniołów. Jego wiedza i moc są nieporównywalne z naszą. Biblia przestrzega więc przed wdawaniem się z nim w dysputy, ignorowaniem, gromieniem czy przeklinaniem go. Nawet stojący na czele zastępów nieba Michał, nie uczynił tego, pozostawiając wyrok potępienia Bogu ( Jd.8-11).
Autor udostępnił tekst 15 czerwca 1999 r.
Podobną tematykę autor omawiana w artykułach:
Pochodzenie zła
Królestwo ciemności
Wolność wyboru
Uwalnianie zdemonizowanych
Królowa Niebios
Wyznanie grzechów przodków
Czy orędujesz za swoją okolicą?
Spacery modlitewne
kontak z autorem serwisu
Sylwestrem Szady |
sylwetka i pisarski dorobek
autora artykułu
kontakt z autorem artykułu Alfredem Palla Wydawnictwo BETEZDA |
Adres serwisu:
http://www.eliasz.pl
Chrzescijanski Serwis Promocyjny
Ostatnie zmiany: 15.06.1999 r.
[początek]