Po raz pierwszy starał się szatan obalić prawo Boże jeszcze w niebie, wśród niewinnych jego mieszkańców. Jego wysiłki zmierzające w tym kierunku zdawały się przez jakiś czas być ukoronowane zwycięstwem. Mnóstwo aniołów uległo pokusie. Lecz pozorne triumfy i osiągnięcia szatana zakończyły się porażką. Został odsunięty od Boga i strącony z nieba.
Po rozpętaniu konfliktu na ziemi, szatan znowu osiągnął - jak się wydało - przewagę. Grzech spowodował, iż człowiek stał się łatwym jego łupem, a ziemskie królestwo człowieka - polem działania arcybuntownika. Zdawało się, że otwarta jest droga do założenia niezależnego królestwa, w którym szatan mógłby lekceważyć autorytet Boga i Jego Syna.
Jednakże plan odkupienia umożliwił człowiekowi pogodzenie się z Bogiem i powrót na drogę posłuszeństwa. Przed człowiekiem i całą ziemią otworzyła się wspaniała nadzieja wybawienia z potężnego ucisku zła.
I szatan poniósł porażkę. Ponownie chwytał się podstępów różnego rodzaju w nadziei, że jego klęska obróci się w zwycięstwo. Aby rozniecić i rozpalić bunt upadłego rodzaju ludzkiego, przedstawiał Boga w fałszywym świetle. Oskarżał Go o niesprawiedliwość, motywując swe oszczerstwa tym, że Bóg dopuścił, by człowiek wystąpił przeciw Jego prawu. Kusiciel przebiegle podszeptywał ludziom: "Dlaczego, jeśli Bóg wiedział, jaki będzie tego wynik, pozwolił człowiekowi przejść przez próbę grzechu, która przyniosła nędzę i śmierć?".
Dzieci Adama zapomniały już o wielkiej cierpliwości i miłosierdziu Bożym, dzięki którym człowiek otrzymał obietnicę jeszcze jednej próby, nie bacząc na olbrzymią cenę, jaką Król niebios musiał za nią zapłacić. Ludzie ulegali pokusie i szemrali przeciw jedynej Istocie, która mogła ich wyrwać z niszczycielskiej mocy szatańskiej.
Echa tej rebelii odzywają się jeszcze dzisiaj w tysiącach serc ludzkich. Ludzie nie orientują się, że zostali obrabowani z przywilejów na skutek pozbawienia ich wolności wyboru, że z rozumnych istot zostali
-- str. 248 --przemieni w zwykłe automaty. Bóg nie zamierza przymusem złamać woli człowieka. Był człowiek przecież stworzony jako istota wolna i moralna. Podobnie jak istoty innych światów, musiał być poddany próbie posłuszeństwa. Człowiek nigdy nie został doprowadzony do takiej sytuacji, aby musiał się zwrócić w stronę zepsucia i grzechu. Bóg nigdy nie doświadczy go pokusą, która przekroczyłaby jego wytrzymałość i siły. Dał On człowiekowi tak wielki zapas sił, aby wystarczył na walkę z szatanem i zwycięstwo w walce z nim.
W miarę jak zaludniała się ziemia, prawie wszyscy włączali się w szeregi buntowników. Jeszcze i tym razem zdawało się, że szatan zwycięży. Lecz Wszechpotężna Moc położyła kres rozwojowi grzechu, a wody potopu oczyściły ziemię od moralnego skażenia i brudu.
Prorok powiedział: "Gdy twoje sądy docierają do ziemi, mieszkańcy jej okręgu uczą się sprawiedliwości. Gdy bezbożny doznaje laski, nie uczy się sprawiedliwości... i nie baczy na dostojność Pana" (Izaj. 26,9.10). Tak samo miała się sprawa po potopie. Wyzwoleni spod wyroków Bożych mieszkańcy ziemi zbuntowali się ponownie przeciwko Panu. Dwakroć świat odrzucił Boże przymierze i ustawy Jego. Tak jak lud przedpotopowy, tak i potomkowie Noego odrzucili autorytet Boży. Wówczas wszedł Pan w przymierze z Abrahamem i obrał sobie lud, który miał Boże prawo zachować. Szatan, widząc to, natychmiast zarzucił sidła, by ten lud w nie wciągnąć.
Szatan kusił dzieci Jakuba, by zawierały związki małżeńskie z poganami oraz oddawały hołd ich bożkom. Józef pozostał wierny Bogu. A ta wierność była nieustającym świadectwem prawdziwej wiary. Trzeba było ugasić płomienie, które szatan rozniecił. Zazdrość braci Józefa, która doprowadziła do sprzedania go w niewolę do kraju pogańskiego, była dziełem szatana. Bóg jednak tak pokierował wypadkami, by lud egipski posiadł wiedzę o Bogu prawdziwym. Józef kształcił się w domu Potyfara i w więzieniu. Wiedza, jaką zdobył, połączona z bojaźnią Bożą, przyczyniła się niezwykle do jego rozwoju i przygotowała do wysokiego stanowiska przyszłego pierwszego ministra. Wpływy jego sięgały poprzez pałac faraona aż do granic państwa. Wiedza zaś o Bogu kiełkowała w całym kraju. Izraelici stali się ludźmi możnymi w Egipcie, a wierni Bogu osiągnęli wielkie wpływy. Pogańscy kapłani byli zaalarmowani widząc, jak obcą religia rozprzestrzenia się. Natchnieni przez szatana i powodując się własną nienawiścią do Boga, robili wszystko, by to światło stłumić. Kształcenie i wychowywanie następcy tronu - powierzone było kapłanom. Duch opozycji przeciw Bogu i gorliwe oddawanie się bałwochwalstwu spaczyły charakter przyszłego władcy Egiptu. Rozbudziły one w nim okrucieństwo, które w późniejszych czasach wyraziło się w środkach odwetu stosowanych wobec Hebrajczyków.
Podczas czterdziestu lat, które nastąpiły po ucieczce Mojżesza z Egiptu, pozornie zwyciężyło bałwochwalstwo. Mijał rok za rokiem.
-- str. 249 --a nadzieja zmiany, żywiona przez Izraelitów, słabła coraz bardziej. Zarówno faraon jak i cały naród egipski uciskali Hebrajczyków i szydzili z ich Boga. Duch okrucieństwa wzmagał się i osiągnął swój szczyt w osobie faraona, który panował w Egipcie, kiedy Mojżesz wszedł do tego kraju. Kiedy wódz hebrajski stanął przed faraonem jako wysłannik Jahwe - Boga Izraela, nie brak wiedzy o prawdziwym Bogu. lecz zuchwalstwo podyktowało faraonowi te słowa: "Któż to jest Pan, bym miał słuchać głosu jego?... Pana nie znam". Sprzeciwianie się rozkazowi Bożemu - od początku do końca - nie było wynikiem nieświadomości, lecz nienawiści i buntu.
Mimo że Egipcjanie przez długi czas odrzucali Boga, Pan nadal dawał im sposobność okazania skruchy. Za dni Józefa Egipt stał się azylem dla Izraela. Egipcjanie oddawali hołd Bogu, okazując wiele dobroci dla Jego ludu. Lecz czasy się zmieniły. Nadszedł okres ucisku. Bóg, nieskory do złości i cierpliwy, w miłosierdziu Swoim ostrzegł Egipcjan przed każdym swym wyrokiem i dawał im dość czasu do namysłu. Bałwany czczone przez ten lud, sprowadziły nieszczęścia na głowy Egipcjan. Mieli wyraźne dowody potęgi Jahwe i każdy, kto chciał, mógł zwrócić się do Boga i uniknąć wyroku. Sam król przez swój upór i religijny fanatyzm sprawił, że wiedza o Bogu rozszerzyła się po całym kraju i wielu Egipcjan oddawało hołd i służyło Mu.
Izraelici skłonni byli łączyć się z poganami i naśladować ich bałwochwalcze obyczaje. Dlatego właśnie Bóg zezwolił na ich pobyt w Egipcie, gdzie wpływy Józefa były bardzo silne, i gdzie lud miał zachować swą odrębność narodową. W późniejszych zaś wiekach brutalność i okrucieństwa Egipcjan oraz ucisk stosowany wobec Hebrajczyków mógł zrodzić w nich odrazę do bałwochwalstwa i skierować do szukania pomocy u Boga ich ojców. I tę właśnie okoliczność wykorzystał szatan dla swoich celów. Zaślepił Izraelitów i popchnął do naśladowania praktyk religijnych władców. Egipcjanie nie pozwalali na składanie ofiar ze zwierząt, ponieważ były one przedmiotem ich kultu. Idea wielkiej Ofiary oddalała się powoli od dzieci Izraela, a wiara osłabła.
Kiedy nadszedł czas wyzwolenia, szatan za wszelką cenę starał się przeciwdziałać zamierzeniom Bożym. Chciał, aby ten wielki, liczący ponad dwa miliony naród, trzymany był nadal w nieświadomości i zabobonie. Starał się o to, by lud ten trwał w niewoli i ciemności, chciał zatrzeć w jego pamięci obraz Boży. Szatan wybrał sobie właśnie ten lud, ponieważ Bóg go obdarzył błogosławieństwami i obietnicami rozmnożenia i uczynienia z niego potęgi na ziemi. Szatan wybrał Żydów, gdyż Bóg chciał przez nich objawić Swą wolę i zachować swe prawa.
Kiedy przed obliczem Króla uczyniono cud, szatan natychmiast przeciwdziałał jego wpływowi. Uniemożliwił faraonowi poznanie przewagi Bożej i wykonanie Jego rozkazu. Szatan użył całej swojej przebiegłości, by oprzeć się woli Bożej i przeszkodzić Jego dziełu. Jedynym wynikiem
-- str. 250 --tych wysiłków było dalsze objawienie potęgi Bożej i Jego chwały oraz ukazanie Izraelitom i Egipcjanom istnienia władzy prawdziwego Boga.
Bóg wyzwolił Izraelitów, objawiwszy swą moc i wydając wyrok na bożków egipskich. "Wyprowadził lud swój wśród wesela, wśród radosnych śpiewów wybrańców swoich... Aby przestrzegali ustaw jego i zachowali zakon jego" (Psalm 105,43.45). Bóg podniósł Izraelitów z upadku, niewoli i służalczego stanu. Chciał wprowadzić ich do kraju, który w swoim miłosierdziu dla nich przygotował, a który byłby miejscem ucieczki przed nieprzyjacielem - w cieniu Jego opiekuńczych skrzydeł. Przygarnąłby ich do siebie i otoczył ramieniem, by ich już nie wypuścić, a w zamian za tyle okazanego im dobra mieli rozsławić imię Jego po całej ziemi, nie uznając żadnych bogów przed Nim.
W niewoli egipskiej Izraelici, a w każdym razie wielu z nich, zatracili do pewnego stopnia świadomość o prawie Bożym. Pomieszali je z obyczajami i tradycjami pogańskimi. Dlatego też Bóg zaprowadził ich do Synaj i tam na górze własnym swym głosem ogłosił swoje prawo.
Szatan i jego aniołowie tylko czekali na nadarzającą się sposobność, aby wystąpić przeciw Bogu. Nawet podczas ogłaszania zakonu, szatan nie spoczął. Postanowił odciągnąć lud wybrany przez Boga sprzed samych wrót niebiańskich. Przez wciągnięcie go do bałwochwalstwa - rozumował - zostanie zniszczone pojęcie czci i hołdu. Bo jakże człowiek może oddawać cześć czemuś, co go nie przewyższa i co może zastąpić symbolem wytworzonym własną ręką?
Jakże człowiek mógł stać się aż tak ślepy, by nie widział wielkości, majestatu i chwały Boga nieskończonego? Jakże ciemna była ta ślepota, która dopuściła, by człowiek mógł wyobrazić sobie Boga żywego w malowidłach i rzeźbach, a nawet w postaci bestii lub gada! Jakże mogli ludzie aż tak całkowicie zapomnieć o własnym, Bożym pochodzeniu, o tym, że zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Stwórcy, że oddawali pokłony nieżywym i wzbudzającym wstręt i odrazę przedmiotom! Przed ludźmi tego rodzaju otworzyła się brama do plugawych praw szatańskich i do niczym nie powstrzymanych, najgorszych namiętności.
Już u stóp góry Synaj próbował szatan wykonywać swój plan obalenia prawa Bożego. Prowadził nadal wszczęty w niebie bój. Podczas czterdziestu dni, które Mojżesz spędził na górze z Bogiem, szatan nie tracił czasu. Podburzał lud i kusił do odstępstwa. Podsuwał zwątpienie i podniecał do buntu.
Kiedy Pan zapisywał Swoje prawo do sprzymierzonego z Nim narodu, Izraelici zaparli się Go i żądali bogów ze złota, co urągało posłuszeństwu wobec Jahwe! Kiedy Mojżesz wracał sprzed oblicza przejmującej i straszliwej chwały Bożej, niosąc przykazania, które lud sam obiecał zachować w posłuszeństwie, znalazł ten sam lud w jawnym buncie przeciwko tym prawom. Składano pokłony przed cielcem ze złota!
Szatan zamierzał zniszczyć lud, doprowadzając go do bluźnierstwa
-- str. 251 --i wystąpienia w tak zuchwały sposób przeciwko Bogu. Strasząc Izraelitów, był przekonany, że skoro sami uznali swój upadek i nie zrozumieli znaczenia przywilejów i błogosławieństw Bożych, to bezcelowe byłoby okazywanie teraz wierności Bogu, gdyż Pan nie przyjmie modłów i zgładzi ich ze świata.
Działając w ten sposób szatan mniemał, że zapewni sobie wyniszczenie potomstwa Abrahamowego, nasienia, którego dotyczyła obietnica i które miało zachować pamięć żywego Boga. Z tego to potomstwa miał powstać Jezus, prawdziwe Potomstwo - zwycięzca szatana. Wielki buntownik chciał zniszczyć Izraela oraz udaremnić plany Boże. Lecz znowu poniósł klęskę. Izraelici, mimo ich wielkiego grzechu, nie ulegli zagładzie, a ci, którzy uparcie stawali po stronie szatana, zginęli. Ludzie pokorni i skruszeni otrzymali łaskawe przebaczenie Boże. Dzieje tego grzechu miały pozostać w pamięci ludzkiej jako ostrzeżenie przed winą i karą; objawiły one wielką cierpliwość i sprawiedliwość miłosiernego Boga.
Cały wszechświat obserwował wydarzenia w Synaj. Ujawniła się tam olbrzymia przepaść, dzieląca dwa panowania: rządy Boga i szatana. Bezgrzeszni mieszkańcy światów ponownie byli świadkami działalności szatana w podżeganiu do odszczepieństwa. Zrozumieli, do czego doprowadziłyby rządy szatańskie, gdyby on rządził w niebie.
Zamiarem szatana było obniżenie autorytetu Najwyższego. Chciał ten zamiar przeprowadzić zmuszając człowieka do pogwałcenia drugiego przykazania. Depcząc czwarte przykazanie dopiąłby tego, że ludzie zapomnieliby o Bogu.
Bóg stworzył świat i Jemu zawdzięcza swój żywot każde stworzenie. Więc i hołdy, i cała cześć należy się tylko i wyłącznie Bogu, a nie pogańskim bożkom. Tak przedstawia to Biblia. Prorok Jeremiasz powiedział: "Pan jest prawdziwym Bogiem. On jest Bogiem żywym i królem wiecznym... Bogowie, którzy nie stworzyli nieba ani ziemi, zginą z ziemi i spod tego nieba. On stworzył ziemię Swoją mocą, utwierdził okrąg ziemi swoją mądrością, a swoim rozumem rozpostarł niebiosa". "Głupi jest hardy człowiek i bez rozumu, na wstyd naraża się hardy zalotnik z powodu bałwana, gdyż złudą są mu bez życia jego odlane bożki. Są nicością, dziełem wartym śmiechu, które w czasie swojego nawiedzenia poginą. Nie takim jak oni jest dział Jakuba, gdyż On jest stwórcą wszechrzeczy" (Jer. 10,10-12.14-16).
Sobota jest tu przypomnieniem mocy twórczej i wskazuje na Boga jako na Stwórcę nieba i ziemi. Dzień ten musi pozostać na wieczną pamiątkę Jego potęgi, mądrości i miłości. Gdyby przestrzegano święcenia soboty, nie byłoby mylnego pojmowania dzieła stworzenia ani bałwochwalstwa.
Sobota ustanowiona w raju jest tak stara jak stara jest ziemia. Dzień ten był szanowany i święcony przez wszystkich patriarchów od stworzenia świata. Podczas niewoli egipskiej nadzorcy zmuszali Izraelitów do
-- str. 252 --gwałcenia soboty. W miarę upływu czasu Żydzi w dużym stopniu zatracili świadomość świętości tego dnia.
Pierwsze słowa czwartego przykazania zakonu ogłoszonego w Synaj brzmiały: "Pamiętaj o dniu sabatu. aby go święcić". Oznaczały one wyraźnie, że nie wtedy została sobota ustanowiona, lecz w czasie stworzenia świata.
Aby wyrwać Boga z myśli ludzkiej, szatan chciał skasować tę arcydoniosłą pamiątkę. Gdyby ludzie mogli zapomnieć o swoim Stwórcy, nie stawialiby oporu potędze zła i staliby się łatwym łupem szatana. Nienawiść szatana do prawa Bożego popchnęła go do walki ze wszystkimi przykazaniami Dekalogu. Pierwiastek synowskiej miłości i posłuszeństwa jest ściśle związany z prawdą miłości i wierności wobec Boga, Ojca wszechrzeczy. Gardzenie autorytetem rodzicielskim prędko doprowadzi człowieka do zlekceważenia autorytetu Bożego.
Wysiłki szatana poszły później w kierunku obniżenia wartości piątego przykazania. Poganie nie przykładali wagi do tego nakazu. U wielu narodów panował zwyczaj opuszczania, a nawet zabijania rodziców z chwilą, gdy sami już nie byli zdolni pracować na siebie. Matka nie była szanowana w rodzinie, po śmierci męża musiała podlegać władzy najstarszego syna. Mojżesz nakazywał okazywanie rodzicom synowskiego posłuszeństwa. W okresie, kiedy Izraelici oddalili się od Pana, piąte przykazanie, tak jak inne, było przez nich lekceważone.
Szatan był "mężobójcą od początku" (Jan 8,44), a kiedy opanował rodzaj ludzki, wyzwolił w nim uczucia wzajemnej nienawiści i popchnął do zabójstw oraz mordów, a gwałcenie szóstego przykazania włączył do rytuału religii.
Przewrotne pojęcia szatana, odnoszące się do cech istoty Bożej doprowadziły pogan do wiary w skuteczność składania ofiar z ludzi, aby zabezpieczyć sobie łaskę swych bóstw. Dopuszczano się najdzikszych okrucieństw pod różną postacią bałwochwalstwa. Poganie zmuszali min. własne dzieci do przechodzenia przez ogień w obliczu bożków. Panował ogólny przesąd, że o ile któryś z tych nieszczęśników wyszedł z ognia bez obrażeń, oznaczało to, że ofiara ludu została przyjęta. Takie dziecko było uważane za szczególnie uprzywilejowane przez bogów. Obsypywano je dobrodziejstwami i zaszczytami, a gdy wyrosło, było traktowane z wielkim szacunkiem. Największa nawet zbrodnia uchodziła mu bezkarnie; los dzieci poparzonych w ogniu był z góry przesądzony. Poganie wierzyli, że gniew bożków mógł być złagodzony jedynie przez złożenie w ofierze życia nieszczęśników. W okresie wielkiego odstępstwa te przerażające obrzędy były do pewnego stopnia stosowane również przez Izraelitów.
Pogwałcenie siódmego przykazania w imię religii nastąpiło w dość wczesnym okresie. Najbardziej wyuzdane i ohydne obrzędy były częścią składową religii pogańskiej. Bóstwa jako takie były uważane za nieczyste, a ich czciciele dawali upust najniższym namiętnościom. Namiętności
-- str. 253 --występujące przeciw naturze były, na porządku dziennym. Uroczystości religijne odznaczały się powszechną i jawnie uprawianą rozpustą.
Wielożeństwa rozpowszechniło się od dawna. Był to jeden z głównych grzechów. który sprowadził pomstę Bożą na ziemię przed potopem. Po potopie zaczęło się szerzyć na nowo. Z całą świadomością było to dzieło szatana. Dążył do skażenia instytucji małżeństwa. Chciał zbagatelizować jej znaczenie i obniżyć stopień świętości. Była to droga, prowadząca do zatarcia obrazu Bożego w duszy człowieka, doprowadzenia go do ulegania namiętnościom i do nędzy moralnej.
Od samego początku wielkiego boju szatan dążył do przedstawienia Bożego charakteru w fałszywym świetle oraz do wzniecenia buntu przeciwko Jego prawu. A działalność ta zdawała się być wielokrotnie ukoronowana powodzeniem. Większość ludzi skłonna jest wierzyć w oszustwa szatańskie i odwraca się od Boga. Lecz wśród działania złej mocy Bóg niezachwianie przeprowadza Swoje ostateczne zamierzenia. Wszystkim myślącym stworzeniom zostaje objawiona Jego sprawiedliwość i dobra wola.
Na skutek kuszenia szatana cały rodzaj ludzki stał się winnym grzechu przeciwko prawu Bożemu. Lecz śmierć ofiarna Syna Bożego otworzyła nam drogę powrotu do Ojca. Łaska Chrystusowa sprawiła, iż możemy stać się ponownie posłuszni prawu Bożemu. Z mnogości odstępstwa i buntu Bóg wybiera w każdej epoce ludzi, którzy pozostali Mu wierni i w których "sercu jest zakon" (Izaj. 51,7).
Szatan przewrotnością swoją skusił nawet aniołów. Działalność tę prowadził wśród ludzi przez wieki i będzie prowadził ją aż do końca. Gdyby szatan otwarcie wypowiedział wojnę Bogu, człowiek by się go wystrzegał. Lecz on maskował się i ukrywał kłamstwo pod osłoną prawdy. Najniebezpieczniejszym rodzajem fałszu jest ten fałsz, który nosi pozory prawdy. Taki zamaskowany fałsz chwyta człowieka w pułapkę i gubi jego duszę. Fałszem zdobywa szatan świat dla siebie. Lecz przyjdzie dzień, który położy ostateczny kres jego triumfom.
Bóg odkryje całkowicie działalność szatańską, która przez twe wieków była maskowana. Rezultaty rządów diabelskich i owoce jego starań podeptania Bożych ustaw staną się jawne w jaskrawym świetle prawdy. Ukażą się w pełni w oczach wszystkich rozumnych stworzeń Bożych, a prawda całkowicie odzyska swoją moc. Okaże się wówczas, że wszystkie posunięcia Boże czynione były z myślą o dobru Jego ludu i wszechświata, który sam stworzył.
Bliski jest już czas, kiedy Bóg powstanie, aby obronić Swój znieważony autorytet. "Oto Pan wyjdzie ze swojego miejsca, aby ukarać mieszkańców ziemi za ich winę". "Lecz kto będzie mógł znieść dzień jego przyjścia i kto się ostoi, gdy się ukaże" (Izaj. 26,21; Mal. 3,2).
Ponieważ lud izraelski znajdował się w stanie grzechu, nie wolno mu było zbliżyć się do góry w czasie, kiedy Bóg miał zstąpić na nią, by
-- str. 254 --ogłosić Swe prawa. Gdyby lud się przybliżył, zginąłby od żaru obecności chwały Jego.
Jeśli tak potężne znaki towarzyszyły aktowi ogłoszenia przykazań, to jakże straszliwy będzie sąd, w którym Bóg wykona Swoje święte wyroki! Ludzie, którzy podeptali autorytet Boży, nie wytrzymają blasku Jego chwały w wielkim dniu ostatecznych rozrachunków. Przytłaczająca groza objawienia na górze Synaj miała na celu zaznajomienie ludzi z wypadkami, które w przyszłości rozegrają się w dniu sądu.
Odgłos trąb wezwał Izraela do spotkania się z Bogiem. Głos Archanioła i odgłos brzmienia trąb niebiańskich przywoła z całej ziemi żywych i umarłych, aby stawili się przed obliczem Najwyższego Sędziego. Ojciec i Syn, otoczeni hufcami aniołów, byli obecni na górze Synaj. W wielkim dniu sądu Chrystus przyjdzie "w chwale Ojca swego z aniołami swymi" (Mat. 16,27). Zasiądzie na tronie chwały, a przed Nim zbiorą się wszystkie narody.
Kiedy Boża obecność objawiona została na górze Synaj, chwała Pana przedstawiała się w oczach Izraela jako pochłaniający ogień. A gdy Chrystus w otoczeniu aniołów zstąpi na ziemię w Swej chwale, cały świat zajaśnieje straszliwym blaskiem Jego obecności. "Bóg nasz przybywa i nie milczy, przed nim ogień pochłaniający, a dokoła niego sroży się potężna burza. Przyzywa niebiosa z góry i ziemię, aby sądzić swój lud" (Psalm 50,3.4).
Strumień płomieni, wypływający spod nóg Chrystusowych, stopi i spali swym żarem wszystkie elementy ziemi. "Objawi się Pan Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa" (2 Tes. 1,7.8).
Od czasu ogłoszenia prawa na górze Synaj człowiek nigdy nie był, świadkiem tak wielkiego objawienia potęgi Bożej.
"Ziemia zadrżała, a niebiosa spłynęły przed Bogiem; oto Synaj zatrząsł się przed Bogiem, Bogiem Izraela" (Psalm 68,8). Wśród najstraszniejszych wstrząsów przyrody głos Boży, podobny do brzmienia gigantycznej trąby, grzmiał z chmur. Góra drżała od postawy do szczytu, a zastępy Izraela, blednąc i drżąc ze zgrozy, padały na twarz. Pismo mówi: "Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem" (Hebr. 12,26). "Pan grzmi z wysokości i ze swojej świętej siedziby wydaje swój głos" - "że zadrżą niebiosa i ziemia" (Jer. 25,30; Joel 3,21).
W tym nadchodzącym wielkim dniu niebo zniknie "jak niknie zwój, który się zwija" (Obj. 6,14). A wszystkie góry i wyspy poruszone zostaną ze swych miejsc. "Wkoło zatacza się ziemia jak pijany i kołysze się jak budka nocna. Zaciążyło na niej jej przestępstwo, tak że upadnie i już nie powstanie" (Izaj. 24,20).
"Dlatego opadają wszystkie ręce i truchleje każde serce ludzkie. I są przerażeni; ogarniają ich kurcze i bóle, wiją się z bólu". Dalej Pan powiedział:
-- str. 255 --"I nawiedzę okręg ziemski za jego złość, a bezbożnych za ich winę; i ukrócę pychę zuchwalców, a wyniosłość tyranów poniżę" (Izaj. 13,7.8.11).
Gdy Mojżesz powrócił z góry Synaj, gdzie otrzymał tablice świadectwa od Boga, grzeszni Izraelici nie byli w stanie znieść blasku Bożego bijącego z twarzy Mojżesza. Tym bardziej nie będą mogli grzesznicy spoglądać na Syna Bożego, kiedy ukaże się w chwale Ojca swego, otoczony hufcami wojsk niebieskich, aby wykonać wyrok na tych, którzy przekroczyli prawo i odrzucili przymierze Boże. Ci, którzy to uczynili i podeptali krew Chrystusową: "królowie ziemi i możnowładcy, i wodzowie i bogacze i mocarze... ukryją się w jaskiniach i w skałach górskich" i zawołają do gór i skał: "Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem tego, który siedzi na tronie, i przed gniewem Baranka, albowiem nastał ów wielki dzień ich gniewu, i któż się może ostać" (Obj. 6,15.16). "W owym dniu rzuci człowiek kretom i nietoperzom swoje bałwany i swoje bałwany złote... A wejdzie do jaskini skalnych i do szczelin między opokami ze strachu przed Panem i przed blaskiem jego majestatu, gdy powstanie, aby wstrząsnąć ziemią" (Izaj. 2,20.21).
Wówczas okaże się, że bunt szatana obróci się przeciwko niemu samemu i przeciwko tym, którzy przeszli na jego stronę. Szatan tłumaczył ludziom, że grzech zrodzi wiele dobrego, ale w końcu okaże się, iż "zapłatą za grzech jest śmierć" (Rzym. 6,23). "Bo oto nadchodzi dzień, który pali jak piec. Wtedy wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło, staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień - mówi Pan zastępów - tak, że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki" (Mal. 4,1).
Szatan jest korzeniem wszelkiego zła i wszyscy, którzy go naśladują, są jakby jego gałęziami, które będą ucięte i odrzucone. I będzie położony kres grzechom oraz wszelkiemu złu, które one spowodowały. Psalmista mówi: "Zgubiłeś bezbożnych, imię ich wymazałeś na wieki wieków, klęskę ponieśli nieprzyjaciele. Nigdy nie podniosą się z ruin" (Psalm 9,6.7).
Podczas burzy sądu Bożego dzieci Boże nie będą miały powodu do obaw, gdyż "dla swojego ludu Pan jest ucieczką i twierdzą dla synów Izraela". Dzień, który przyniesie grozę i zniszczenie grzeszników, będzie dniem radosnym dla posłusznych i będą się oni "weselić radością niewysłowioną i chwalebną". "Zgromadźcie mi wiernych moich - powiedział Pan - którzy zawarli ze mną przymierze przez ofiarę... Niebiosa zwiastują sprawiedliwość jego, ponieważ sam Bóg jest Sędzią!" (1 Piotr 1,8; Psalm 50,5.6).
"Wtedy znowu dostrzeżecie różnicę między sprawiedliwym a bezbożnym, między tym, kto Bogu służy, a tym, kto mu nie służy!" (Mal. 3,18).
"Słuchajcie mnie, wy, którzy znacie sprawiedliwość, ty, ludu, w którego sercu jest zakon... Oto biorę z twojej ręki kubek odurzającego napoju... już z niego pić nie będziesz... Ja, Ja jestem tym, który was pociesza" (Izaj. 51,7.22.12). "Choćby się góry poruszyły i pagórki się zachwiały, jednak
-- str. 256 --moja łaska nie opuści cię, a przymierze mojego pokoju się nie zachwieje, mówi Pan, który się nad tobą lituje" (Izaj. 54,10).
Wielki plan zbawienia w pełni zmierza do przywrócenia światu łask Bożych. Wszystko, co zostało utracone na skutek grzechu, będzie zwrócone i odzyskane. Nie tylko człowiek, ale i ziemia będzie odkupiona, aby była wiecznym mieszkaniem dla posłusznych.
Przez sześć tysięcy lat szatan walczył, aby posiąść ziemię. A Bóg przywróci jej oblicze, jakie dał jej po stworzeniu. "Potem Święci Najwyższego otrzymają królestwo i posiądą królestwo na wieki, na wieki wieczne" (Dan. 7,18).
"Od wschodu słońca aż do zachodu niech imię Pańskie będzie pochwalone" (Psalm 113,3). "1 będzie Pan królem całej ziemi. W owym dniu Pan będzie jedyny i jedyne będzie jego imię" (Zach. 14,9). Pismo mówi: "Panie, słowo twoje trwa na wieki". "Wszystkie jego nakazy są niezawodne, ustanowione na wieki wieków" (Psalm 119,89; 111, 7.8).
Święte ustawy, tak znienawidzone przez szatana (który dlatego starał się je zniszczyć), będą darzone szacunkiem w bezgrzesznym wszechświecie. "Bo jak ziemia wydaje swoją roślinność i jak w ogrodzie kiełkuje to, co w nim zasiano, tak wszechmocny Pan rozkrzewi sprawiedliwość i chwałę wobec wszystkich narodów" (Izaj. 61,14).
Idź do:
Propozycje książek
Twórczość pisarska Ellen Gould White
Patriarchowie i prorocy" - tytuł, spis treści, przedmowa
PiP, rozdział 4. Plan odkupienia
PiP, rozdział 7. Potop
PiP, rozdział 29. Nienawiść szatana do prawa Bożego
PiP, rozdział 30. Świątynia i służba Boża
PiP, rozdział 49. Ostatnie słowa Jozuego
Adres serwisu:
http://www.eliasz.pl
Ostatnie zmiany: 25.10.1998 r.
[początek]